reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

starania się - watpliwości..

Kroptusiu- mysle o Tobie. Badz silna kobietko. Dbaj o siebie jak mozesz. Wierze, ze bedzie dobrze!Gosiu- wiem, co czujesz... ale jeszcze troszke... ja jakos sie wyluzowalam... sprobuj tez. ;) Moze zakupy? Mi poprawily nastroj :)Witam Was wszystkie i pozdrawiam cieplutko.Nie wiem co to jest ale od wczoraj mam jakies takie dziwne przeczucie, ze mam fasolke. Nie wiem juz czy to objaw wariactwa ale czuje sie jakby,, juz nie sama.'' Nie mam zadnych wyjatkowych objawow. Temperatura ciagle ladna 37.20 i w sumie chyba tylko to jest inne w porownaniu do innych cykli... poza tym to dziwne uczucie...czy ja dostaje juz w leb??

Hania - wczoraj smażyłam milone kotlety z 1,5kg mięcha i zrobiłam zupkę ogórkową - na trzy dni żarcia conajmniej... na razie wystarczy...

Kulaszusza - ja też jakoś tak dziwnie się czuję - to rozpychanie się po brzuchu:-):-) może cholera wreszcie się udało bo ileż można czekać:baffled::baffled::baffled:
 
reklama
czesc dziewczyny

nie mam sil aby przeczytac zaleglosci, ale wiem ze sa nowe fasolki wiec gratuluje

powiem Wam tylko ze u mniej nie najlepiej, chyba bede zmuszona przewac staranka, mam jakis kryzys w zwiazku
mam wrazenie, ze moj m przestal mnie kochac i szanowac, bardzo ostatio mnie krzywdzi, stracilam checi do zycia, bo myslalam ze mam szczesliwy dom i ze jestem kochana, naprawde bardzo sie co do niego rozczarowalam, i zdalam sobie sprawe, ze byl calym moim zyciem, i ze tak latwo moze mnie zranic, niewiem co robic... niewiem jak dalej mam ufac i planowac z nim dziecko, mam juz tyle lat, a jak znow wpakowalam sie w zly zwiazek to a juz niewiem czy kiedykolwiek doczekam sie macierzynstwa...
kochana - a może to jakieś przejściowe przesilenie. Każdy związek ma jakieś tam zawiłości i to jest normalne... Długo jesteście razem??
 
Jak nie masz ogrodzonej to nawet nie ma sensu bo jak będą robić ogrodzenie to i tak muszą kopać. My też czekamy na ogrodzenie - ale lecimy siatką leśną bo taniej i dopiero tuje polecą. Poobcinałam czubki u rodziców tuji, wsadzilam w ziemię i przeżyły zimę zielone. Taniej a wręcz za darmo.
daj namiar na dom twoich rodzicow.. to podjade i tez poscinam czubki :-) poza ym mam zapalona tesciowa i ona juz by mi obsadzila dzialke.. podejrzewam ze jak jej za duzo pozwole to nie ogarne tych wszystkich roslinek.. na swojej dzialce (ogródku) ona ma dzungle kwiatow..

Kroptusiu Badz dziela... duzo odpoczywaj sie nie przemeczaj.. zobaczysz wszystko bedzie dobrze..
 
cholera - zaczynam się denerwować tym czekaniem - zabijam czas jak mogę ale to nie wystarcza...
Gosiu - Hanka ma rację - zajmij się czymś - jak już tyle ugotowałaś żarcia to może haftuj - moja koleżanka w ciąży musiała leżeć i tym czas zabijała by nie myśleć:tak: a potem możesz przynajmniej na allegro powystawiać na aukcji serwetki
Kroptusiu- mysle o Tobie. Badz silna kobietko. Dbaj o siebie jak mozesz. Wierze, ze bedzie dobrze!Gosiu- wiem, co czujesz... ale jeszcze troszke... ja jakos sie wyluzowalam... sprobuj tez. ;) Moze zakupy? Mi poprawily nastroj :)Witam Was wszystkie i pozdrawiam cieplutko.Nie wiem co to jest ale od wczoraj mam jakies takie dziwne przeczucie, ze mam fasolke. Nie wiem juz czy to objaw wariactwa ale czuje sie jakby,, juz nie sama.'' Nie mam zadnych wyjatkowych objawow. Temperatura ciagle ladna 37.20 i w sumie chyba tylko to jest inne w porownaniu do innych cykli... poza tym to dziwne uczucie...czy ja dostaje juz w leb??
Kochana - tak to objaw wariactwa:tak: - mamy wszystkie ten sam objaw i wszsytkie jesteśmy wariatkami:-D ale powiedz sama czy to nie jest przyjemne;-)
czesc dziewczyny
powiem Wam tylko ze u mniej nie najlepiej, chyba bede zmuszona przewac staranka, mam jakis kryzys w zwiazku
mam wrazenie, ze moj m przestal mnie kochac i szanowac, bardzo ostatio mnie krzywdzi, stracilam checi do zycia, bo myslalam ze mam szczesliwy dom i ze jestem kochana, naprawde bardzo sie co do niego rozczarowalam, i zdalam sobie sprawe, ze byl calym moim zyciem, i ze tak latwo moze mnie zranic, niewiem co robic... niewiem jak dalej mam ufac i planowac z nim dziecko, mam juz tyle lat, a jak znow wpakowalam sie w zly zwiazek to a juz niewiem czy kiedykolwiek doczekam sie macierzynstwa...

Elfa - przykro mi, że tak się dzieje:-( sama wiesz, że kryzysy w związku są i teraz najważniejsze byście sobie z nim poradzili i go rozwiązali. Mam nadzieję, że Ty też jesteś dla Niego całym życiem, życzę by jak najszybciej się wszytsko wyjaśniło
 
kochana - a może to jakieś przejściowe przesilenie. Każdy związek ma jakieś tam zawiłości i to jest normalne... Długo jesteście razem??

jestesmy razem 4 lata, poltora roku po slubie

mam nadzieje, ale bardo boli gdy kobieta kocha i to okazuje facet przstaje sie starac, i interesuja go inne rzeczy nawet inne kobiety

przestal mnie szanowac, gdy sie klocimy do prowadza mnie do placzu a potem szydzi z tego ze placze, wczorak byl tak wyrachowany ze gdy powiedzialam mu ze mozemy wziasc rozwod to juz liczy ze on bierze telewizor i komputer, i nagral mnie jak szloachalam zeby pokazac ze to ja jestem wariatka w ziwazku i ze to z mojego powodu sie rozchodzimy co o tym myslicie?
 
Elfa, no nie wiem, nie chcę oceniać ale nie wygląda to różowo. Może jakiś zimny prysznic... Ciche dni po jakiejś awanturze... Albo z drugiej strony - poważna rozmowa o tym co się dzieje... Da się skusic na coś takiego??
 
jestesmy razem 4 lata, poltora roku po slubie

mam nadzieje, ale bardo boli gdy kobieta kocha i to okazuje facet przstaje sie starac, i interesuja go inne rzeczy nawet inne kobiety

przestal mnie szanowac, gdy sie klocimy do prowadza mnie do placzu a potem szydzi z tego ze placze, wczorak byl tak wyrachowany ze gdy powiedzialam mu ze mozemy wziasc rozwod to juz liczy ze on bierze telewizor i komputer, i nagral mnie jak szloachalam zeby pokazac ze to ja jestem wariatka w ziwazku i ze to z mojego powodu sie rozchodzimy co o tym myslicie?
Przepraszam, że się wtrące, ale chciałam tylko zaproponować abyście rozmawiali ze sobą. Starali się przynajmniej godzine dziennie poświecić na rozmowie. Bardzo dużo to pomaga, jeśli oczywiście obydwie strony chcą.
 
Elfa, no nie wiem, nie chcę oceniać ale nie wygląda to różowo. Może jakiś zimny prysznic... Ciche dni po jakiejś awanturze... Albo z drugiej strony - poważna rozmowa o tym co się dzieje... Da się skusic na coś takiego??

własnie próby rozmow o problemie do prowadza nas w slepy zaułek jest coraz gorzej jak tak pomysle to od pol roku pomalu zaczelo sie walic, pamietacie jak miesiac temy wyrzucilam swoja obroczke przez okno.. boje sie ze popelnilam blad wychodzac za niego on jest ode mnie 8 lat młodszy i z góry ma łatwiej on moze latwiej wszystko rzucic i zaczac od nowa a ja moge sie juz nie pozbierac, mam 34 lata i nie mam sil na nowy zwiazek
ja mysle ze moj m czuje sie zbyt pewnie , jest zbyt pewny swojej pozycji i dlatego jest coraz gorszy bo ja mu coraz wiecej wybaczam , staram sie tylko jak glupia obiadki sratki, teraz jeszcze te staranka o dziecko to chyba jeszcze pogorszylo sytuacje w naszym zwiazku bo ja zrezygnowalam ze swoich starych przyzwyczajen, skupilam sie na starankach przestalam o siebie dbac, poprostu stalam sie szara i nieciekawa kura domowa
wiem ze moge teraz mu dac kopniaka i tak zrobie wtedy znow sie obudzi, bo on tego potrzebuje, musi poczuc zemnie traci...
ale powiem wam, ze jak widze ze on potrafi byc taki oziebly, obojentny czy aki wyrachowany lub wredny to nawet nie chce mi sie walczyc o ten zwiazek
z drugiej strony jak pomysle ze mielibysmy sie faktycznie rozstac przerazqa mnie mysl ze zostane sama i znow szukac kogos na nowo..okropne
 
reklama
własnie próby rozmow o problemie do prowadza nas w slepy zaułek jest coraz gorzej jak tak pomysle to od pol roku pomalu zaczelo sie walic, pamietacie jak miesiac temy wyrzucilam swoja obroczke przez okno.. boje sie ze popelnilam blad wychodzac za niego on jest ode mnie 8 lat młodszy i z góry ma łatwiej on moze latwiej wszystko rzucic i zaczac od nowa a ja moge sie juz nie pozbierac, mam 34 lata i nie mam sil na nowy zwiazek
ja mysle ze moj m czuje sie zbyt pewnie , jest zbyt pewny swojej pozycji i dlatego jest coraz gorszy bo ja mu coraz wiecej wybaczam , staram sie tylko jak glupia obiadki sratki, teraz jeszcze te staranka o dziecko to chyba jeszcze pogorszylo sytuacje w naszym zwiazku bo ja zrezygnowalam ze swoich starych przyzwyczajen, skupilam sie na starankach przestalam o siebie dbac, poprostu stalam sie szara i nieciekawa kura domowa
wiem ze moge teraz mu dac kopniaka i tak zrobie wtedy znow sie obudzi, bo on tego potrzebuje, musi poczuc zemnie traci...
ale powiem wam, ze jak widze ze on potrafi byc taki oziebly, obojentny czy aki wyrachowany lub wredny to nawet nie chce mi sie walczyc o ten zwiazek
z drugiej strony jak pomysle ze mielibysmy sie faktycznie rozstac przerazqa mnie mysl ze zostane sama i znow szukac kogos na nowo..okropne
Dobra rada: przestań gotować obiadki przez jakiś czas, ładnie się ubierz, pomaluj i wyjdz z koleżankami na piwko. Ja kiedyś byłam w podobnej sytuacji tylko, że mój był starszy ode mnie o 8 lat. Mimo że ja byłam młodsza to ja myślałam o wszyskim, o dziecku o domie a on tylko się burzył że nie ma obiadu i takie tam. Tylko nie byliśmy małżeństwem i się rozstaliśmy.
 
Do góry