Isiorek, a robiłaś jakieś badania? Moja koleżanka dopiero po zmianie lekarza dowiedziała się, że wystarczy usg do stwierdzenia, że coś jest nie tak. Z jednym dzieckiem jej się udało jakimś cudem, ale później same straty i problemy. Po zmianie lekarza urodziła zdrowego synka. Czasami mam wrażenie, że to wszystko zależy od szczęścia.
Czytałam kiedyś wywiad z pewnym ginekologiem w Twoim Stylu, który też trochę mi pomógł, o badaniach genetycznych, w których właśnie tak 90_natka pisze, wyszło, że badane płody miały takie uszkodzenia, z którymi żaden człowiek by nie przeżył. Natura sama sobie z tym radzi w taki właśnie sposób.
Czytałam kiedyś wywiad z pewnym ginekologiem w Twoim Stylu, który też trochę mi pomógł, o badaniach genetycznych, w których właśnie tak 90_natka pisze, wyszło, że badane płody miały takie uszkodzenia, z którymi żaden człowiek by nie przeżył. Natura sama sobie z tym radzi w taki właśnie sposób.