Gatto to może i dobrze że jej drzwi nie otwarłaś ;-) bo jakbyś miała pęknąć i jej wszystko wykrzyczeć to nie wiadomo czy dobrze by się to skończyło. Ale z drugiej strony, może jej przydałoby się usłyszeć... nie da rady jakoś zrobić tak żebyś mniej ją widziała?
Ani@k zawstydzasz mnie

o wykresach czytałam trochę przed pierwszą ciążą, no a po poronieniu to wpadłam w jakąś taką manię, że przez dobry miesiąc wieczorami nie mogłam spać i siedziałam na necie i czytałam po 2-3 godziny no i tak się naczytałam wszystkiego co się da. Najpierw na jakimś forum, potem sprawdzałam w wiarygodnych źródłach czy to jest tak na pewno, a nie inaczej. Nic do chwalenia, no ale każdy ma inny sposób na radzenie sobie ze stratą.
Z Twoją tempką to jeszcze za wcześnie żeby ocenić czy to była owulka czy nie, proponuję poprzytulać się jak będzie ochota no a 2-3 następne dni pokażą co się dzieje. Śluz nie musi występować dokładnie w tym samym momencie co owulka, czasami śluz może wystąpić nawet 4-5 dni przed, a czasami może być śluz a owulki nie będzie wcale. Przyjemnych przytulanek życzę ;-)
Marta-l są plusy i minusy brania tabletek na podtrzymanie (czyli duphaston lub luteina) - to jest progesteron w tabletce, czyli to co produkuje ciałko żółte jajeczka. Czasami kobiety myślą, że jak będą brały, to "podtrzymają" ciążę gdyby była zagrożona, ale to działa tylko w niektórych przypadkach. Jeżeli organizm produkuje za mało progesteronu, fakt, tabletki mogą pomóc. Ale z drugiej strony, gdy z ciążą zaczyna się dziać coś złego i (tfu tfu) zarodek obumiera, to kobieta nie zacznie krwawić bo bierze progesteron i minie więcej czasu zanim kobieta się oczyści. Ale z trzeciej strony, nie trzeba brać tabletek aby obumarła ciąża nie chciała się sama usunąć - przykład mojej pierwszej ciąży. W drugiej ciąży natomiast zaczęłam brać progesteron jak tylko zobaczyłam 2 kreseczki (miałam wcześniej już od lekarza przepisane), i nie żałuję że brałam, bo plamiłam w 5, 6-7 tygodniu (pomimo że brałam progesteron) i leżałam kilka tygodni, i w sumie nie wiem jakby się to potoczyło gdybym nie brała tabletek - a tak noszę w sobie już prawie pół-kilogramowe dzieciątko

.
To tak w skrócie co dają tabletki: z jednej strony coś dobrego, z drugiej niekoniecznie.
Ale, jeżeli ciąża jest zdrowa i bierze się tabletki, one nie zaszkodzą - tylko bierze się je "niepotrzebnie". Decyzja należy do Ciebie.
Jak pójdziesz na USG 6 czerwca, to powinno już być widać pęcherzyk z ciałkiem żółtym, zarodka może jeszcze nie być widać. U mnie 26 dni po owulacji był pęcherzyk z ciałkiem żóltym bez zarodka, natomiast 35 dni po owulacji był centymetrowy zarodek z bijącym serduszkiem - poryczałam się na wizycie ;-)
Kochana, wszystko co piękne przed Tobą, najważniejsze to odpoczywać, nie denerwować się i nie dźwigać! Ja sobie odpuściłam nawet 3-kilogramowe zakupy, tak dmuchając na zimne.