Czesc dziewczeta...
Wiem, ze niezbyt czesto sie odzywam, ale czytam i jestem na bierzaco...
Michalina - trzymam kciuki za Was - dzielne i silne dziewczeta
Galwaygirl - ja juz nie pracuje. Powiedzialam, ze juz nie dam rady, bo bol plecow promieniowal mi na noge jak przy Mikolaju, a wtedy zle jest nawet chodzic... narazie jest ok, ale w razie przemeczenia wraca, wtedy przed snem masuje sie poduszka i rano jest juz ok;-) a jak z Twoim brzucholkiem? Nadal twardnieje mimo urlopu?
Agawa - To juz nie Kropek, To juz calkiem pokazna Fasolinka
super, ze pieknie rosnie... ja tak samo jak Celta - obracalam laptopa, zeby Cie normalnie zobaczyc, a moj K dziwnie sie na mnie patrzyl i pytal co ja robie....
No i gratuluje mdlosci - bardzo dobrze, ze sa :-) przeciez musisz czuc, ze ktos zamieszkuje Twoj brzusio
Agus, Truskawka - witajcie, (*)(*) dla Waszych Aniolkow...
Jesli chodzi o starania z wiesiolkiem, to polecam, tez po nich dosyc szybko pokazywaly sie II kreski... ale wiadomo, kazdy organizm jest inny...
Co do staran w pierwszym cyklu po pierwszej @, to ja tak zaszlam, (bo dostalam od razu zielone swiatlo, gdyz sie sama oczyscilam) i niestety rowniez starcilam malenstwo... Mimo, ze chcialam znowu probowac (tez dostalismy od razu zielone), to strach paraliżował i postanowilismy odczekac 2-3 cykle... Tak sie tez stalo i twierdze, ze bylo nam to potrzebne i z fizycznej i psychicznej strony... udalo sie od razu i mimo, ze starch dalej jest - staram sie wierzyc, ze wszystko bedzie dobrze i odliczam czas, kiedy zobacze moja Kruszynke
Karaiwina, Madziorek - wszystko u mnie w porzadku
bol pod zebrami minal az sie cieszylam, jak znowu zaczely mnie plecy bolec, bo z dwojga zlego bol plecow o wiele lepszy, przynajmniej mozna sobie ulzyc masazem... (ja mysle, ze to mogla byc watroba (bo na pewno nie dziecko, bo tak wysoko jeszcze nie jest) - powiekszyla sie i uciskala... a z czego? nie wiem... po herbatkach mietowych zaczelo przechodzic, wiec dolozylam do tego lekkie potrawy i calkiem przeszlo...)
Karaiwina - jak tam? Herbatke z lisci maliny juz zakupilas? Ja kiedys slyszalam, ze na przyspieszenie przytulanki sa dobre, takie z finalem "W" i najlepiej z orgazmem (kobiety oczywiscie;-)) Ponoc szyjka wtedy mieknie, dzidziol tez sie cieszy, mąż korzysta z ostatnich chwil, bo potem celibat na czas pologu... tylko ciezarna sie musi troche nagimnastykowac (nie mowie o mezu, ktory sprostac musi wymaganiom
), ale to tez dobre, bo troche ruchu nie zaszkodzi...
Na koniec wiadomosc... ja tak robilam przy Mikolaju i ... g*wno dalo... bo przenosilam 2 tygodnie...
ale co sie przy tym gimnastykowaniu usmialismy to nasze
wiec sprobowac zawsze mozna... moze pomoze ;-)
Madziorek - ale masz fajnie, tylko sie nie opal za bardzo w tych gorach;-) czyzbys wybierala sie do Eski ???
Ania - kciuki za wizyte i zycze udanego urlopu w PL
Ewik - gdzie lista? Pytam Ciebie, bo Ty ostatnio odkopywalas kilka razy
Pozdrowki i ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ;-)
Neta - a Ty dzialasz? buziole i ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
U nas ostatnio masakra! Jakis miesiac temu Mikolaj mial wypasek na rowerze i utracil sobie kawalek jedynki. Bylam w szoku, ale dentysta zalozyl mu plombe... Niestety.... Plomba na drugi dzien wypadla... Miestac po tym (dokladnie tydzien temu) wypadl znowu na rower... i co... chcial sie popisac, zaszalal i trrrach.... Tym razem poprawil ta sama jedynke i utracil kawalek drugiej... z tym, ze tak przywalil, ze ta zaczela sie ruszac... plakalam razem z nim... Biedaczek taki spuchniety przez kilka dni byl, tak mi go zal bylo... wczoraj bylismy drugi raz na kontroli... zabek wciaz sie rusza i delikatnie spuchniete jest wokół. Mamy wrocic za 2 tygodnie i trzymac kciuki, zeby sie lepiej utwierdzil, zeby nie wypadl zbyt wczesnie i zeby sie oba nie psuly za szybko, bo wtedy bedzie juz trzeba usunac... Dobrze, ze jest to mleczak, ale pierwsze stale okolo 7 roku wyrastaja, wiec troche czasu zostalo... Najgorsze jest to, ze to jest rowerek biegowy i zawsze kask na glowie...
Stwierdzilismy, ze poki nie wydobrzeje i nie kupimy kasku na cala twarz, to rower zostanie w schowku...
No i patrzcie jak to jest... oszalec mozna - smoczek nie, bo krzywo beda rosly, mleko w nocy nie, bo pruchnica butelkowa, trzeba dbac i czyscic, a jak przyjdzie co do czego, to pierwszy lepszy upadek na rowerze i po zębach... niekiedy juz jak dziecko uczy sie chodzic to stracic moze... paranoja... Sorki za moje wywody...
A mam pytanie... znacie moze jakis naturalny sposob na uporczywy kaszel? Tak mnie strasznie meczy od kilku dni, ze budzi mnie w nocy... dzisiaj jak zawiozlam Mikolaja do przedszkola - chcialam sie przespac chwilke, ale po pół godziny lezenia i kaszlenia dalam sobie spokoj...
Buziole dla reszty :-) i fluidki dla staraczek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~