reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Jutro z rana zadzwonię bo wynik jest do odbioru przy wizycie...
Nie dość ze cierpienia duszy to jeszcze jakieś papranie się tam w środku...:baffled: ehhh
Kaso a kiedy masz powtórną cytologię? Po trzech miesiącach leczenia?
 
reklama
Ja teraz mam II i lekarz mi wymaz zrobił,zeby lepiej dobrać leki..
Ale jak pielęgniarka powiedziała,że jest zapalenie to zupełnie się tym nie przejmuj..bo na pewno to nie jest wysoka grupa (pewnie II).
Sama miałam też gr. III i się okazało że to przewlekłe, nieleczone zapalenie..
Ja niestety często mam infekcje grzybiczne :baffled: więc coś o tym wiem :cool:.

Zapalenia się łatwo i szybko leczy :) nie przejmuj się kochana :tak:
 
Wiatam jestem tutaj nowa stracilam swojego aniolka w 11tc 7 lutego a o to nasza historia;
Idź do strony: 1 2 3 4 »
Poprzedni temat :: Następny temat
szpital w gateshead uwazajcie!!!!!!!!!!!!!!!!
AutorWiadomość
danio123546
Początkujący na forum

Posty: 5
Skąd: gateshead
Wysłany: Sro 08 Lut, 2012 23:08 szpital w gateshead uwazajcie!!!!!!!!!!!!!!!!

Witam jestem tutaj nowa i chcialbym ku przestrodze podzielic sie swoim doswiadczeniem .
Jakis czas temu dowiedzialam sie ze jestem w ciazy ,prosilam moja lekarke z gp aby dala mi skierowanie na scan poniewaz bylam czasto chora i bralam bardzo duzo lekow .Po scanie odrazu zlecono mi badanie na poziom hcg po tym badaniu zlecono nastepne rowniez na poziom hcg oraz powtorny scan poniewaz jak twierdzono w jamie brzusznej nie znajduje sie dziecko i podejrzewaja ciaze poza maciczna .Jeszcze tego samego dnia mialam zglosic sie na operacje i tak tez zrobilam od samego poczatku do samego konca bylo to pasmo horroru.Poniewaz moj angielski nie jest wystarczajaco dobry poprosilam siosry corke aby byla tlumaczem ustalilysmy miedzy soba ze nic w razie czego nie rozumiem ,oczywiscie siostrzennice poproszono o opuszcenie pokoju jak rowniez mojego meza ,na stwierdzenie ze oczywiscie nie ma sprawy ale prosze o tlumacza pani pielegniarka z laska pozwolila zostac siostrznicy.Maz pojechal do domu bo jak to stwierdzono byl to oddzial dla kobiet i nie wolno bylo jemu na nim przebywac choc to dotyczylo tylko mojej osoby gdzy inni mezczyzni byli w odwiedzinach.Po paru godzinach zostalam zabrana na operacje podczas ktorej okazalo sie ze moje dziecko znajdowalo sie w jamie macicy,ale niestety ponoc martwe. Pozniej na korytarzu zadano mojej siostrzennicy pytanie czy chce miec jeszcze dziecko odpowiedziala ze tak ,po godzinie czy dwoch uslyszalam rozmowe pielegniarek na korytarzu ma dzieci i jeszce chce.Po wybudzeniu przewieziono mnie z powrotem na oddzial poniewaz bylam od rana bez jedzenia porosilam o jedzenie niestety odmowiono mi mowiac ze jest za wczesnie i ze podadza mi za dwie godziny czyli w okolicy 22-23 obudzono mnie w nocy okolo2 czy zjadlabym tosta poniewaz bylam obolala zmeczona narkoza ktora zaczelam odsypiac podziekowalam.Okolo godziny 6.30 przyniesiono mi kawe i tosta o godzinie7.30 kazano zejsc mi z lozka gdzyz bedzie sprzatanie oczywiscie wszyscy wiedzieli ze nic nie rozumiem wiec mowiono do mnie jak do osoby nie pelnosprawnej kolo godziny 10 zrobiono mi badania krwi aby miec pewnosc do diagnozy caly ten czas siedzialam na sali dzien gdzie na siedzaco zasypialm o godzinie 12,15 poroszono mojego meza i siostre ze maja opuscic oddzial a ja nadal mam czekac za lozkiem wiec poprosilam meza zeby mnie zabral do baru gdzie tez nie pozwolono mi usias gdzyz moge dostac rzekomej infekcji.wiec blakalam sie po korytarzu wrocilam na oddzial po nastepnych dwoch godzinach gdzie nadal nie bylo dla mnie miejsca zaznacze ze tego miejsca nie bylo tylko dla mnie pozostale pacjetki angielki mialy juz swoje lozka .Poniewaz moje rzeczy zostaly wrzucone do czarnego worka i wyniesione poprosilam siostrzennice ktora przyjechala aby poszla po ladowarke do telefonu gdyz nie moge skontaktowac sie z rodzina oczywiscie odpowiedz byla taka ,zadnej ladowarki ciocia nie dostanie i nie ma prawa jej tutaj podlanczac poniewaz sa tu osoby po operacji ,nie musze chyba dodac ile osob posiada komorke i ile z nich rowniez korzystalo z gniadek szpitalnych poza tym na zadane pytanie a gdzie jest dla cioci lozko bo czeka juz ponad 6 godzin powiadziano nie interesuje mnie gdzie twoja ciocia bedzie miala lozko i ze nie bedzie wiecej rozmawiac.A jeszcze jednej paradoks to taki ze rano nie pozwolono mi wyjsc z oddzialu dopoki nie przyjdzie lekarz nie widzialam sie z lekarzem do opuszczenia szpitalu.Zrezygnowana siostrzenica poszla do pilegniarki tej bardzo uprzejmej ze ona dluzej czekac nie bedzie zeby dowiedziec sie o wyniki odpowiedziano ze dowiem sie okolo 16-17 mialam dosc bylam po starcie dziecka zmeczona spiaca obolala i potraktowana jak smiec.Po opuszceniu przez moja siostrzenice szpiatla pojawila sie inna pielegniarka ktora mila poprzedniego dnia zmiane i podeszla do mowiac do mnie twoj wynik jest gotowy wiec wtedy zaczelam rozmawiac z nia jakie to bylo zdziwienie ze ja rozumiem bardzo szybko wyjeto mi weflon i pozwolono wyjsc zaraz do domu.Jest to straszne kiedy tak dysryminuje sie ludzi tym bardziej bo takiej stracie jaka jest dla matki stata dziecka .Nie pozwolcie zeby ktos potraktowal was tak jak mnie jestesmy takimi samymi ludzmi
 
Ostatnia edycja:
witaj Teresiatko

az sie wlos jezy, zastanawialas sie nad skarzeniem szpitala? Ja bym im nieodpuscila ze takie traktowanie juz nawet nie dla siebie, bo to czasu nie cofnie, ale dla innych kobiet. Mam podobna sytuacje, tez moj jezyk z tutejszymi pozostawia wiele do zyczenia, ale nie mialam problemu z personelem, zeby mowiono do mnie po angielsku a nie niemiecku. Komorke na chwile po porodzie podala mi doktorowa, bo byla za daleko a dzwonila i dzwonila. (przyjaciolka, zeby dowiedziec sie co sie dzieje)
o zgrozo... az slow brakuje
Bardzo Ci wspolczuje z powodu straty, ale powaznie sie zastanow nad zaskarzeniem ich, masz przeciez swiadkow na to co sie tam dzialo.
 
MatrOocha dziękuję :* uspokoiłaś mnie swoim wpisem...dziś zadzwoniłam, ale pani powiedziała ze i tak dużo mi powiedziała i ze stan zapalny nie oznacza stanu rakowego...więc wnioskuję że to nie IV :tak: powiedziała jeszcze ze gdyby była "nagła sytuacja" to zadzwonili by do mnie...ufff
dziś śpię spokojnie ;-)
Teresiątko witaj
[*] dla Twojego Aniołka, a historia rodem z horroru:szok: Myszka ma rację, powinnaś się wziąć za ten szpital...masakra, jeszcze teraz mam ciarki na rękach...
Myszka dla Ciebie wirtualny buziak, za to że jesteś!!!! :*
Zafasolkowane?????
co u was?????
Galwaygirl a więc jutro do szpitala??? &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
 
aniak mi po poronieniu nie robili żadnej cytologii. Więc nic Ci nie mogę powiedzieć.


Dziewczyny ja jestem załamana. Odebrałam dzisiaj wyniki badań tarczycy i TSH- 1,89 (w normie) ale przeciwciała są aTPO - 159 (norma poniżej 12); a TG - 483 (norma poniżej 34). Czy ktoś z Was miał taką sytuacje?
 
Mzc ja w sprawie tarczycy nie pomogę..ale dobry endokrynolog zaleci leczenie i wszystko się unormuje!!! &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
 
A czy Mgiełka nie miała dzisiaj testować?
Galwaygirl sie nie odzywa pewnie w szpitalu ja trzymają.....
Teres.. szok... Tak w ogóle to przykro, że do nas dołączyłaś, ale witamy w gronie staraczek po przejściach.:-)
 
mgiełka testowała i nadal lipa, jakieś czary chyba ja mam dość dlugie cykle dziś 35dc jajniki mnie bolą, kręgosłup na dole i cycki jakby troche większe sutki tez, przez dwa dni mnie mdliło dziś po południu jakoś juz nie, poza tym to śluzu mało i mleczny wiec chyba brak szans ale zgłupiałam już ostatnio jak byłam w ciąży to już w 29dc pokazało dwie kreski
a teraz to objawy typowo ciązowe miałam jak ostatnio w grudniu aż w szoku jestem że to nie ciąża, załamana troche bo jednak czas i pora, a jeszcze córa dziś nie chciała do przedszkola i mąż już wrócił do pracy o urlopie wiec kolezanka moją ole obiera i tak czeka u niej zanim ją maż odbierze, a liczyłam ze jak zajde w ciąze to przynajmniej dzieciak nie będzie po ludziach sie szwędał oj mam wszystkiego dość naprawdę
 
reklama
Czesc Dziewczeta,
znalazlam ten watek przez przypadek, bo bardziej sie udzielam w innym, ale widze, ze tu bardzo milo :)
Chcialam sie Was zapytac, a przynajmniej tych z Was, ktore od razu po # mialy zielone swiatlo, czy z niego skorzystalyscie szybko, czy jednak odczekalyscie kilka miesiecy. Tak czytajac rozne posty i wypowiedzi medykow, to juz sie pogubilam. Troche sie boje tak od razu zaczynac, bo mam jeszcze w glowie ten bol, a z drugiej strony nie mam czasu na czekanie, bo 35 lat to bardziej do geriatrii niz do rodzenia.
Wiem, ze dobrze moze i zaryzykowac, ale sie boje... Kurcze...:eek:
 
Do góry