reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

reklama
Magda
Dziękuję :)
Rodziłam w szpitalu praskim. I wiesz, przyznam, że nie żałuję :) Mimo, że warunki pokojowo/łazienkowe są tam raczej mizerne, to muszę przyznać, że opieka jest naprawdę na rewelacyjnym poziomie.
Miałam to szczęście, że jak rodziłam to byłam jedyną rodzącą w tym czasie. Cały czas była przy mnie jedna położna, a od pełnego rozwarcie były dwie. I muszę przyznać, że odwaliły kawał dobrej roboty. Potem opieka po porodzie też bardzo dobra, a jak nadszedł dzień wypisu, to spytali, jak się czuję i czy chcę już wyjść. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale powiedziałam, że nie, bo miałam problemy z karmieniem i chciałam mieć jeszcze jeden dzień pod opieką położnych. I mnie zostawili. A położne tam masz osobne dla siebie jako matki, i osobno dla noworodków. I właśnie te od noworodków były niesamowitym wsparciem. Bez problemu jak szłam do nich o 2giej w nocy (mój szkrab nie dawał mi spać w nocy), to pokazywały jak przystawić do piersi, jak uspokoić, ważyły przed i po jedzeniu, żeby ustalić czy dziecko prawidłowo je. Uważam, że szczególnie przy pierwszym dziecku, taka pomoc jest nieoceniona. I jestem im bardzo wdzięczna za cierpliwość i chęć pomocy za każdym razem jak ja już wymiękałam, z myślą, że nic z tego nie będzie :)
P.S. doły psychiczne jakie się zalicza przy problemach z karmieniem, są chyba milion razy większe niż jak się widziało jedną kreskę na teście ;)

Monika
Witam i życzę powodzenia. Rozumiem jak trudny dla Ciebie był ten czas i to co przeszłaś. Najtrudniejsze jest w tym chyba właśnie to, że człowiek nie spodziewa się że to jego dotkną problemy :/ Co do sytuacji z siostrą to też całkiem zrozumiałe, wiele z nas przechodziło podobne emocje w trakcie starań. Gdy Ty walczysz długi czas, a ktoś obok zalicza wpadkę i po prostu 'ot tak' ma dziecko, o którym Ty marzysz tak długo. Wydaje to się takie niesprawiedliwe i na swój sposób niestety jest. Ja się pocieszałam tym, że jak w końcu zajdę w ciążę to będę dumna z tego, że moje dziecko nie jest z wpadki i się udało ;)
Co do forum, to pamiętaj, że to forum jest dla Ciebie. Ja też tu przyszłam, bo musiałam wyrzucić moje 'smęty' komuś, a nie chciałam marudzić mojemu ukochanemu, ani przyjaciołom, żeby nie uznali mnie za świra, bo to co wtedy mi chodziło po głowie było dalekie od racjonalizmu ;) Zaglądaj tu jak tylko masz ochotę i potrzebę, a szczególności gdy Ci smutno i źle i musisz z siebie coś wyrzucić. Trzymam mocno kciuki.
 
Dziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa, chyba dlatego właśnie napisałam tutaj żeby już nie marudzić ani mojemu K. ani przyjaciołom a tutaj każda z Was przechodzi albo przechodziła to co ja, poza tym zawsze dobrze poprosić o radę kogoś kto wie w czym rzecz :)...
Vin gratuluję Ci ślicznego synusia, niech zdrowo rośnie :)
Będę zdecydowanie tu zaglądać ...
Pozdrawiam serdecznie :-)
 
Vin o praskim jeszcze opinii nie słyszałam :) Cieszę się, że się dobrze Tobą i Młodym zajęli. Słyszałam sporo od koleżanek odnośnie kryzysów z karmieniem i powiem Ci, że sama boję się tego chyba bardziej niż porodu :)
 
Dzięki dziewczyny za miłe słowa :)

Magda

Powiem Ci szczerze, że ten temat jest trudniejszy niż się wydaje.
Po pierwsze problemy 'techniczne' z przystawieniem. Po drugie dylemat, ile ja mam mleka i czy wystarczająco. A po trzecie czytanie sygnałów od dziecka i podstawowy błąd, że na każdy lub niewłaściwy płacz podaje się pierś ;P
Najważniejsze na samym początku w chwili gdy jest problem, to to, jak jest obok Ciebie osoba (np. położna), która zwyczajni chwyci Twoją pierś i pokaże jak wepchnąć dziecku do buzi, żeby jak najmniej marudziło ;P
A jedyne co mogę Ci poradzić do problemów w domu, to żebyś już teraz zaopatrzyła się w książkę 'Język niemowląt' Tracy Hogg i zaczęła czytać ile się da przed porodem. To na pewno pozwoliło mi poradzić sobie z paroma rzeczami lepiej, niż gdybym tego nie czytała (choć oczywiście nie ze wszystkim) :)
A poród... był miłym rozczarowaniem, że wcale to nie takie straszne jak się spodziewałam ;)
 
Ostatnia edycja:
Vin ja się zupełnie porodu nie boję, serio. Trwa on krótko jeśli porówna się go do ciąży, zwłaszcza takiej z problemami. Ja już marzę, żeby się zaczął i żebym miała Zosię przy sobie. Martwię się właśnie karmieniem, spaniem etc. Słyszałam tyle historii o pogryzionych sutkach, płaczącym dziecku i nieporadnej matce, że siłą położną przyciągnę do cyca jak będzie stawiała opór :)
 
reklama
Do góry