Witajcie Kochane
W środę pojechałam do szpitala, po przyjęciu mnie, podłączeniu wenflonu i pobraniu krwi prawie im nie zemdlałam na krzesełku bo baba zamiast robić swoje to kur... bawiła się w mojej żyle i nie umiała mi wsadzić wenflonu :-/ potem po zbadaniu usg stwierdzili że podadzą mi tabletkę miałam po niej skurcze i silne krwawienie wraz ze krzepami leżałam na łóżku i cierpiałam lekko ponieważ te skurcze i ból dało się przetrzymać, wieczorem już miałam małe krwawienie. W czwartek (święto) mało lekarzy mojego prowadzącego nie było na oddziale, zbadali mnie rano na obchodzie i po usg ordynator uznał że podadzą mi drugą tabletkę :-( to był koszmar ... skurcze,ból brzucha, bardzo silne krwawienie ze skrzepami nie nadążyłam zmieniać podpasek ...całe szczęście że łazienka była na sali gdzie leżałam a nie musiałam się czołgać na sam koniec korytarza ... poszłam a raczej zaciągam się do pielęgniarki po lek przeciwbólowy, a potem przyszła do mnie i dała mi zastrzyk w tyłek :-( bolał mnie jak diabli nie mogłam się przekręcić na tą stronę po zastrzyku ... z bólu i bezsilności że nie mogę nic zrobić rozpłakałam się, same łzy mi leciały ... ale ból po jakiejś chwili ustał... w piątek rano miałam wyjść, lecz po zbadaniu mnie stwierdzono że mam nic nie jeść i o 14 przeprowadzą zabieg .. więc przez 9 godz nic nie jadłam i nie piłam :-( potem dostałam fartuszek/mundurek do zabiegu rozmiar XXL co ja noszę S lub M to wyglądałam w nim jak w worku na ziemniaki :-/ bez komentarza ... po wszystkim na sali miałam kroplówkę i spałam jak zabita .. obudziłam się 17.30 a dopiero po 18 mogłam coś zjeść .. a tak byłam spragniona i głodna że co bym nie dostała zjadła nie patrząc co to jest.. ale musiałam czekać. Po zabiegu nic mnie nie bolało, lekko mnie w brzuszku ćmiło, ale nie wiem czy to nie z głodu .. no i dziś w końcu mnie wypuścili do domu ... dostałam leki i mam brać przez miesiąc ...