reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po raz pierwszy :)

reklama
Karola a jaki masz wynik TSH jeśli mogę zapytać ? :-)

Ja mam na tym punkcie już obsesję.
Wczoraj odebrałam swoje wyniki i mam 3,45....to jednak nadal za dużo :(((
Ten cykl znowu w plecy bo przecież kazali się nie starać dopóki nie będzie mniej niż 2,5 :((((

Ehhh czekać czekać czekać....ile można? Ja chcę działać.
Ja nie mam ani czasu ani chęci ani cierpliwości a to wszystko tak długo trwa.
Jestem zła, sfustrowana i nie wiem co w ogóle robić.
Z resztą tu są moje marne wywody:
https://www.babyboom.pl/forum/staramy-sie-f66/tarczyca-ciaza-40070/index37.html
 
Karola a jaki masz wynik TSH jeśli mogę zapytać ? :-)

Ja mam na tym punkcie już obsesję.
Wczoraj odebrałam swoje wyniki i mam 3,45....to jednak nadal za dużo :(((
Ten cykl znowu w plecy bo przecież kazali się nie starać dopóki nie będzie mniej niż 2,5 :((((
[/URL]

TSH wyszło mi dokładnie 2,610 (a obok mam, że min to 0,270 a max to 4,200).

czyli na chłopski rozum, mieszczę się w normie, hmmm, no ale skoro Tobie kazali zbić do max 2,5 to może ja też mam za dużo? :szok:
 
Ehh Karola ja już nie wiem.
Te widełki to sobie można w tyłek za przeproszeniem wsadzić przy staraniach o dzidzię.
Wszędzie trąbią, że do starań powinno być poniżej 2,5 a najlepiej między 1 a 2.
To ja się pytam kto wymyśla te normy...
W Twoim przypadku kochana w ogóle bym sobie tym nie zawracała głowy gdyż Twój wynik jest
moim zdaniem bardzo dobry. Bez przesady. Ja miałam 5,2 jeszcze miesiąc temu.
Idąc tokiem powyższego rozumowania to można stwierdzić, że najlepiej być chodzącym najzdrowszym
na świecie ideałem żeby się w ogóle starać o dziecko. Zrobić wszystkie badania świata i mieć wszystko w normach.
Ja się pyta, gdzie są tacy ludzie? Szczególnie mający już 30 lat


Ehhh przepraszam Was ale mam dzisiaj taki nastrój .
 
Dobry... ja dzis smuta mam poteznego, tzn generalnie podejrzewam, ze mi depresja znow wraca, bo od paru dni mam takie same jazdy, jak mialam pare lat temu...

Taaa, niby dopiero 30 na karku, a okazuje sie, ze juz w ciaze zajsc jest nielatwo... Kurde, bez sensu to wszystko, w koncu mlode jestesmy, a takie problemy...

Ja chyba przestane mierzyc tempke albo zmienie godziny, bo co rano sie budze w glupich porach, a zanim zakumam, zeby zmierzyc to "obejde" cale wyro :/
 
Sat nie depresjować mi się tam! Wiem,że łatwo mówić - sama mam często takie stany, raz przez 2 tyg nie wychodziłam z domu :/ Zobaczysz,że niedługo uda się z dzidzią, spadnie śnieg i nie będzie już takiej dupowatej pogody (znaczy mam nadzieję, że w UK też tak to działa). Mi zawsze w listopadzie na humor dobrze działają przygotowania do świąt :) Prezenty, dekoracje i takie tam duperele :)
 
Tutaj snieg nie pada, a jak pada, to 2cm i paralizuje absolutnie wszytsko, katastrfa naturalna i nic nie dziala. Serio. Na swieta tez sie nie ciesze, bo moj pie*dolniety maz chce jechac do brata - wigilii tu sie nie obchodzi, moja chec jej obchodzenia jest ignorowana, z bratem maz nie gada od miesiaca, bo braciszek jak wypije, to malipego rozumu dostaje - no, ale bedziemy udawac, ze wszystko jest ok! A takiego wala! Poza tym, Anglicy w swieta chleja od rana do padniecia, tak tez jest u meza rodziny, a dla mnie swieta to co innego... chyba zostane w domu, o co juz byla awantura no ale sorry, nie bede sie meczyc.

W ogole mam ochote sobie strzelic w ryj, bo chyba mnie ponioslo ze slubem, zaslepiona bylam i nie widzialam albo nie chcialam widziec pewnych rzeczy. Mialam watpliwosci, ale myslalam, ze to moj strach przed zwiazkami. No, to teraz mam, drugi raz. Kurde, 30 lat mam, a juz mysle o drugim rozwodzie... Swietnie.
 
A może pierd*l męża i przybywaj do Polski? Nie wiem co mogłabym Ci poradzić z kwestii męża, bo nie znam dokładnie sytuacji, ale dziecko to jednak bym zrobiła! Wykorzystaj to,że masz chłopa i 30 lat - zajdziesz w ciążę, będziesz miała malucha i nigdy już nie będziesz sama. Najwyżej go zostawisz jak po urodzeniu się nic nie zmieni.
 
A wiesz Magda, ze calkiem powaznie o tym mysle? Tylko najpierw trzeba w ciaze zajsc - a nie wiem, jak to wyglada z jego strony, ale mam realne powody zeby myslec, ze z jego materialem moga byc problemy. Jesli w ciagu roku nie bedzie ani ciazy, ani zmian... No coz, podejme decyzje. Mlodsza sie nie robie, niestety. Tylko ze pozniej moglabym miec problemy z wyjazdem z kraju, bo jesli ojciec dziecka nie zgadza sie na opuszczenie kraju, to dupa bedzie... No, ale to bede martwic sie pozniej. Ych, do dupy z tym wszystkim, na wlasne zyczenie sobie zycie pieprze. Niby z wierzchu wszystko ok, ale jak sie zajrzy wewnatrz to strach gadac.

Siedze w tej pracy cholernej i sie usmiecham do ludzi, ale nie wychodzi mi, bo mam ochote tylko ryczec. Sorry, ze takiego smuta wale i non stop z czyms wyskakuje, to nie tak, ze wymyslam i marudze na sile, zeby zwrocic na siebie uwage, tylko jest mi kosmicznie ciezko, a jestem tutaj samotna - niestety.
 
reklama
Sat właśnie o to chodzi, że jak walisz smuta i jest Ci ciężko, to możesz z nami pogadać! W kupie raźniej. No ciekawe jak to jest z jego materiałem, zawsze inseminację można zrobić. A jak nie będzie bobasa, a wciąż będzie beznadziejnie, to zawsze możesz kopnąć go w du*ę i zrobić w PL in-vitro! Strasznie mi szkoda, że kolejny raz Ci życie robi psikusa, ale może jeszcze nie wszystko stracone? Zakochałaś się w nim, więc coś między Wami było, może da się to odbudować/zbudować na nowo? Pisałaś chyba, że on do psychologa nie chce iść,ale może warto go namówić? Próbowałaś już metody "nie to nie"? W stylu awantura i wyprowadzka? :p
 
Do góry