reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Witajcie!
jestem nowa w tym wątku. Zaczęłam starania o dzidzię, więc do Was dołączyłam. Od lipca nie biorę tabletek antykoncepcyjnych i poddałam się woli nieba :) Bardzo chciałabym mieć dziecko. Mam 27 lat, sytuacja finansowa stabilna, mąż u boku, więc jak najbardziej przyszedł czas na dziecko.
Jednak moje życie charakteryzuje się tym, że zawsze coś staje mi na drodze lub muszę kombinować, żeby coś osiągnąć.
Tym razem kombinuję. Wiem, że potępicie mnie za to co zaraz napiszę, ale niestety nie mam innego wyjścia, niż w taki właśnie sposób próbować zajść w ciążę.
Mój mąż nie chce jeszcze dziecka. Jest o rok starszy ode mnie i uważa, że nie dorósł do roli ojca. Moim zdaniem dorósł, bo jest odpowiedzialny, rozsądny, przewidujący itd. Natomiast dziecko mu nie na rękę, bo wiadomo, wiele kasy na nie idzie, a on woli np. iść do restauracji, kupić sobie ciuch lub jakąś inną pierdołę. Jest mu po prostu wygodnie z tym,że nie mamy dziecka.
Dlatego odstawiłam tabletki bez jego wiedzy. Wiem, że szybko w ciążę nie zajdę. Tym bardziej, że często on kończy na zewnątrz, więc to mało prawdopodobne. Jednak wierzę, że za którymś razem się uda :)
Nie mogę wprost powiedzieć mężowi,że chce dziecko, bo on tego nie zrozumie. On mało co rozumie z tego co ja chcę i często są z tego powodu kłótnie. Jest typem egoisty. On i jego sprawy są najważniejsze. Jednak ja nie chcę czekać. Mam 27 lat. Jeśli zaszłabym w ciążę w ciągu kilku najbliższych miesięcy to urodze mając 28 lat. Dla mnie to i tak późny wiek, ale trudno. Tak a nie inaczej mi się życie ułożyło.
Będę cieszyła się ogromnie jak fasolka się zagnieździ we mnie, ale też będę się panicznie bała męża. Jak on zareaguje na to :(
Czy któraś z Was była w takiej sytuacji? Możecie mi coś podpowiedzieć?

Pozdrawiam;-)
 
reklama
Saguaro w sumie nie wiem co Ci napisać... z jeden strony Cię podziwiam... ale chyba bardziej potępiam... Ja nie zrobiłabym tego mężowi za plecami... Jakoś sumienie by mi nie pozwoliło... Przecież nie wiesz co będzie gdyby się okazało, że zajdziesz w ciąże??? a co będzie jak jemu się to nie spodoba... ??? Oczywiście zrobisz to co będziesz uważała za słuszne... Wiem, ze pragniesz dziecka... i ta myśl jest silniejsza od wszystkiego...


Claudusia - FIFKA CIĘ POZDRAWIA :-)
 
Ja wiem, że postępuję bardzo nie fair wobec niego. wolałabym to zaplanować i starać się jak przykazane. Ale wiem, że on się nie zgodzi. Nie teraz. A lata lecą :(
Mój mąż momentami to świnia. Nie pozwala mi na jakieś zachciewajki. Już dwa razy od naszego ślubu (3 miesiące) groził mi rozwodem, bo chciałam coś czego on nie akceptował. To taki jego szantaż na mnie. I być może będzie tak, że jak zajdę w ciążę, to on negatywnie na to zareaguje i znowu zastraszy mnie rozwodem, odejściem czy czymś innym równie żenującym. Ale co zrobie? Nie chce czekać, aż on się dorobi niewiadomo jakiej kasy, stanowiska, itd. On jest ambitny, ale aż chory z tej ambicji. Tylko praca i kasa, kasa i praca. A przy takim dorobkiewiczu prędko mamą nie zostanę, bo zawsze coś będzie ważniejsze niż dziecko.
Nie jestem szczęśliwa z moim mężem i wiem, że to małżeństwo może skończyć sie różnie i to z wielu powodów, a nie akurat z "nieplanowanej ciąży". Musiałabym Wam bardziej szczegółowo opisać charakter mojego męża, może wtedy rzuciłabym inne światło na to co robię. Niestety nie jest on typem kochającego, prorodzinnego meża :-(
 
saguaro no teraz to przedstawiłaś w innym świetle... ja wiem, że chęć posiadania dziecka dla kobiety jest 100% większa niż u mężczyzn ... Mam nadzieję, ze nie będziesz musiała na fasolkę długo czekać i że nie będzie żadnych problemów... ;-) Tego właśnie życzę... :-)
Każdy sam w życiu podejmuję decyzje - czy właściwe to weryfikuję życie... mam nadzieję, że ta będzie najważniejszą i najsłuszniejszą przez Ciebie podjęta decyzją ... :-)
 
Dziękuję :) mam nadzieję, że niebawem się uda :)
Nie boję się być w ciąży, nie boję się wziąć odpowiedzialności za nowe życie, boję się jedynie reakcji mojego męża. Ale cóż, jeśli zajdę, a on wkurzy się na tyle, że znowu postraszy mnie rozwodem, to trudno. Pozwolę mu odejść (a nawet będę tego chciała, bo ile można żyć w takim związku i niepewności,kiedy jemu akurat strzeli do głowy, żeby odejść) i zostanę sama z dzieckiem. Mam nadzieję, że aż takim chamem nie będzie, ale nigdy nie wiadomo co w człowieku siedzi :-(

Ciężko było zajść w ciążę? Ja miałam już dwie przymiarki i dwie stracone :-( stosujecie jakąś konkretną metodę czy na czuja? Ja liczę dni plodne i staram sie "kusić" męża w te dni ;-)
 
Ciężko było zajść w ciążę? Ja miałam już dwie przymiarki i dwie stracone :-( stosujecie jakąś konkretną metodę czy na czuja? Ja liczę dni plodne i staram sie "kusić" męża w te dni ;-)

No ja się starałam o dziabąga 17 m-c.... Od lutego tego roku leczyliśmy się oboje z mężem w Klinice Leczenia Niepłodności... bo problem był po obu stronach... ale jak widać udało się i modle się, aby wszystko było ok... :-)

Jak nie wyjdzie po kilku cyklach to idz do ginekologa i ustali kiedy masz owulacje i czy z pęcherzykami wszystko jest ok... I staraj się w dni płodne zaciągać męża do łóżka... :-)



Jak coś to pytaj o wszystko... postaram się pomóc... ale teraz idę się położyć... może zajrzę później... a jak nie to będę jutro od 12 :-)
 
Sun7 dziękuję za informację. Mam nadzieję, że uda mi się zajść w ciążę w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Dam sobie trochę czasu. A jak za jakiś dłuższy czas okaże się, że fasolki nie ma, to pójdę do ginekologa w tej sprawie. Tylko jak ja mojego męża mialabym zaciągnąć na jakieś badania:-( zaraz by była awantura :zawstydzona/y: Dzięki Sun przede wszystkim za zrozumienie :) Odpoczywajcie z fasolką :)

Magda88 nie wiem po co wyszłam za niego za mąż. Przed ślubem miałam wiele wątpliwości. Wiedziałam, że moje życie usłane różami nie będzie. I mimo to wyszłam za niego. Ogólnie rzecz ujmując to dobry chłopak, ale czasami. Ma mega problem z okazywaniem uczuć, przez co czuję się niekochana i niepotrzebna. Mówiłam mu o tym jeszcze na długo przed ślubem. Mówił mi wtedy, że sobie wymyślam i że on nie będzie ze mną na ten temat dyskutował. Czasami ma jakiś zryw na przytulanie, nie wyznaje miłości. Brakuje mi tego :sad:
 
Biedula jesteś... jeśli jest taki dziwny, to na twoim miejscu też chciałabym Fasolkę. Nawet jak coś pójdzie nie tak, to zawsze będzie Bobas. Trzymaj się i walcz :)
 
reklama
Do góry