reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Pyscku spójrz na Fifkę ona zaszła wtedy kiedy odpuściła mierzenie, sprawdzanie temp itd. Może to jest sposób! Głowa do góry, wierzę, że będzie dobrze :)
Sun7 czy tam są takie długie terminy, czy to przez badania do zrobienia czy dlaczego akurat listopad?
Kwiatuszekq 20 ojej aż tyle śrub, to teraz pewnie go będzie czekało troche unieruchomienia jeszcze a później rehabilitacja?

Ja dzisiaj bardzo leniwie, bo właśnie wstałam:) Ostatni miesiąc wolnego, a od października staż.
 
reklama
Martuska w październiku idę na HSG (drożność jajowodów) - jak wyjdzie będzie ok to w listopadzie przystępuje do IUI... zresztą tak miałam ustalone w Klinice...

Ja nie wierzę w to, że jak się wszystko odpuści... wyluzuję to się udaję... Przestałam kiedyś mierzyć... sprawdzać... itp a i tak nie wyszło... W tym cyklu byłam chora przez 2 pierwsze tygodnie cyklu i nie było mi wtedy w głowie dziecko (bo miałam krwotok wewnętrzny)... ale w okresie owulacji współżyliśmy (ale tylko dla przyjemności, bo i tak nie byłam u lekarza więc nawet nie wiedziałam kiedy mam dokładnie owulkę)... i ok tepmka jest wysoko, ale nie wierzę, że się udało...
 
dokładnie ja też jak mam tempke w górze też przychodziła @ nawet dwa trzy dni się spóźniała, ale zawsze czekam już wyłącznie na @ bo i tak wiem że to jeszcze nie moment aby się udało ... niby mamy przyczynę która wyeliminujemy, ale we mnie już nie ma nadziei na szanse udania się, ale nie mówię już tego mężowi bo on ją ma ...
 
Pyscku czytając Twoje wpisy, czuję się tak jakbym ja je pisała... bo u mnie jest identycznie... U mnie też przyczyny są wyeliminowane... nasienie dobre i co nadal nic... więc jak tu mieć nadzieje, że się uda... Nie poddaje się tylko ze względu na męża mimo, że zauważyłam, że on też coraz częściej przestaje wierzyć w powodzenie... Wydajemy mnóstwo kasy w Klinice (ok. 500 zł m-c) i co nadal nic...
 
Sun dokładnie, nas nie stać na inseminacje a już tym bardziej na invitro mąż tylko pracuje, ja dalej szukam pracy bo teraz ta moja praca to tymczasowa aby troszke kaski dorobić, ale moje zdrowie jest ważniejsze niż praca w tartaku, bo im wiecej dźwigałam to brzuch mnie bolał, @ nie przychodziła, a jak wziełam dzień wolny to dostałam.
 
Ja tak piszę, bo jestem dopiero na początku drogi o starania. Tylko moje przeczucie mówi mi, że u mnie będzie podobnie jak u Was i że za jakiś rok będę miała podobne podejście:(
Ja nie wiem jak moi rodzice dali radę, przez te 7 lat czekania na mnie... Wtedy jeszcze nie bylo tak dobrego USG i generalnie bylo mniej badan i mozliwosci leczenia
 
Jejku Pyscku to nie wiem co mam Ci napisać :-(... u nas jak będzie trzeba wykonać in-vitro bo nie będzie nadziei na IUI bądź naturalnie... to będziemy musieli troszkę pożyczyć, albo od rodziny albo z banku bo nie mamy tak aby teraz wydać... :-( No ale trzeba być dobrej myśli, że jednak na IUI się zakończy,....

Martuska fakt jesteś na początku drogi o swojego maluszka... nie życzę Ci tego abyś starała się tak długo jak ja i Pyscek... bo nic gorszego człowieka nie może spotkać niż bezsilność... a przy niepłodności tak właśnie jest... A powiedz mi badałaś się, miałaś robione jakieś badania????
 
Martusia wogóle nie myślimy o inseminacji, poprostu nawet jakbyśmy chcieli to nie ma kasy :( prawdę mówiąc kiedyś rozmawialiśmy o tym z mężem, ale jakiś długi czas nie poruszamy tego typu tematu, wogóle już nie rozmawiamy na temat ciąży bo wie że sprawia mi ból tym i zawsze ryczę ... a jeszcze jak dowiedziałam się w dniu urodzin synka że przyjaciółka właśnie urodziła to ja się popłakałam, że czemu my tak nie możemy mieć ...
Sun ja trzymam kciuki żeby Wam się udało za pierwszym razem tej inseminacji :)
 
Ostatnia edycja:
Ja też ostatnio ryczałam, bo widziałam zdjęcia córeczki mojej kuzynki, która urodziła 2 tyg. temu... Ona starała się 3 m-c a my już 17... nie mogę też zrozumieć tego dlaczego innym się udaje a nam nie... :-( Takie właśnie jest życie... że jednym pewne rzeczy przychodzą łatwo innym trudno... Ja mam ciągle wrażenie z mężem, że my ciągle wszystko mamy pod górkę...
 
reklama
Sun7 jeśli chodzi o badania to mialam USG, prolaktyne, progesteron, estradiol, testosteron, TSH, podstawową morfologię, przeciwciała przeciwko różyczce, przeciwciała przeciwko WZW typu B i to chyba w sumie tyle.
 
Do góry