czesc dziewczynki!:-)
nicola...czemu masz dola...dawaj na dywanik do nas, bedzie ci lepiej!
Neciuszka...ty sie w ogole tesciowka nie przejmuj...mimo wszystko powinnas robic tak jak tobie pasuje i jak TOBIE sie podoba...nie jestem za tym, zeby zlewac to co mowi, oczywiscie wziasc pod uwage, ale powiedziec delikatnie, ze myslisz, ze po twojemu bedzie lepiej, bo tak ustaliliscie z mezem...powinna zrozumiec za ktoryms razem, ze wpitalac sie nie powinna.
u mnie wczoraj "tesciowa" mowi, ze czemu my do crio nie podeszlismy w sierpniu, tylko czekamy na wrzesien..a my tak na prawde chcelismy tez odpoczac od tego wszystkiego i po prostu wyjechac na wakacje itd...a ona na to, ze jak to na wakacje?! "dzieci robic, bo i tak za pierwszym razem sie moze nie udac" - jej slowa...nosz kurfa...
aaaaale, ja pokiwalam glowa, wzielam mojego za reke i poszlismy...ludzie nie maja pojecia co my przezywamy w momencie tego calego in vitro, i ze czasem chwila odpoczynku robi wiecej niz bezsensowne podchodzenie na sile co chwile
Aelku...no niezle ci Wiktorzyna narobil...mamusie bic?

musialo to tragicznie wygladac, skoro buzia pelna krwi...<tuli>
Magdalena...ja pamietam jak rodzicow na parapetowke zapraszalismy, to tez sie balam jak nie wiem, tym bardziej, ze moja mame uwazam za perfekcyjna pania domu, wiec ja przy niej czulam sie gorsza...ale dalam rade!
twoje menu jest super, az mi slinka leci na sama mysl, wiec nie masz co sie martwic...
ja dzis robie racuchy z jablkami, pierwszy raz...trzymac kciuki, zebym nie spalila chałupy!
edit : i polecam dobra ksiazke, jakby ktos sie nudzil "opowiesc niewiernej" Magdy Witkiewicz...