ze specjalna dedykacja dla Ael
zdjecie z zeszlego tygodnia. od tamtego czasu urosl ciut ale nie sadze, zeby na zdjeciach bylo widac roznice.
Zobacz załącznik 464631
sun
ja cie jak najbardziej rozumiem. ja prawie 3 lata nie wiedzialam jaka przyczyna i czemu nie wychodzi. do tej pory nie wiem co bylo nie tak. ja w zapory psychicznie nie wierze specjalnie ale jestem sama takim przypadkiem, ktoremu sie udalo, kiedy odpucilam i zajelam sie czym innym - zaczelam planowac zalozenie firmy, przemeblowalam dom, unikalam znajomych dzieciatych i ciezarnych, przestalam robic testy i mialam szczerze w nosie. wczesniej czasem odpuszczalam ale chyba nie do konca szczerze a teraz jak zaszlam w ciaze to nawet troche mi to plany pokrzyzowalo
Sun... a czy Tobie klinika leczenia nieplodnosci naprawde jest potrzebna? bo ja wciaz nie bardzo rozumiem jaki problem u Ciebie zdiagnozowano? a Jak twoj m?
Kochana na wstępie masz śliczny brzuszek... !!!! taki malutki
A czy jest mi potrzebna Klinika... trudno mi na to pytanie odpowiedzieć... W sumie to nie wiem co mi jest.... bo pęcherzyki rosną po clo.... później pękają... @ mam regularne... no ostatnio stwierdzili, że mam podejrzenie cukrzycy, bo krzywa troszkę przekroczyła normy... ale diabetolog powiedziała, że cukrzycy nie ma... fakt są podwyższone lekko normy, ale powiedziała mi co mam jeść i to samoistnie się wyrówna... (za jakiś m-c mam powtórzyć krzywą)... Mój mąż robił badanie nasienia i wszystko jest w normie oprócz lepkości - P. gin wytłumaczyła mi, że sperma ma konsystencje galaretki i plemnikom jest ciężko wędrować... ale kazała brać mu regularnie mucosolwan w tabletach i bierze je od 2 m-c... (w sobotę idzie na ponowne badanie nasienia, aby to sprawdzić)... zapewniła mnie wtedy, że sperme tym lekiem da się bardziej upłynnić...
Tak więc kochana sama już nie wiem o co w tym wszystkim chodzi... Mi zawszę zależy na tym aby znać konkrety... albo w prawo, albo w lewo... a nie znów 3 m-c zaczynam monitoring - i moje pytanie brzmi "po co?" skoro przez dwa poprzednie cykle wykazało ładne dojrzewanie jajeczek i ich pękanie...
Sun- <głaszcze> jejciuś Kochana nie znikaj dlatego, że masz gorszy dzień :-* ja wiem, że tu jest większość dziewczyn albo zaciążono albo zdzieciona ;-) (oczywiście mam nadzieję, że się nikt nie obrazi) ale jam wciąż na tym samym etapie co Ty, też non stop myślę czy to ma sens, może nigdy nie będę mamą, a może mimo to że chcę nie nadaję się na mamę… wiesz, podwójnie przykro mi, że niedługo będzie dzień mamy, a rok temu byłam pewna, że będę mogła obchodzić to święto :-( a być może nigdy nie będę mogła :-( Ja nadal nie byłam w żadnej klinice… chyba nadal boję się przyznać otwarcie, że mamy problem… :-(
Kochana jeśli zniknę to na jakiś czas tylko... ale jeszcze nie wiem co robić....
Mnie też nachodzą dziwne myśli... że może nie powinnam być mamą... bo może właśnie dlatego nie wychodzi, ze ktoś tam na górze daję mi tym sygnały... no i czasami bolą mnie tu rozmowy o dzieciach (PRZEPRASZAM MAMUSIE NIE CHCĘ TYM NIKOGO URAZIĆ - PISZĘ O MOICH ODCZUCIACH), wiedząc, że mam problem i nie wiem czy kiedykolwiek nią zostanę, a również chciałabym się dołączyć już do takich rozmów... To zwłaszcza boli w takie dni jak dzisiaj, gdzie mam potwierdzenie, że znów nie wyszło... Ja wiem, że jutro będzie nowy dzień... ale każdy kolejny dzień powoduję we mnie jeszcze większą frustracje...