reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Ja już nie mogę słuchać tego płaczu! czuje się jak najgorsza matka pod słońcem...!! :-:)-(

Lamia raz tak zrobiłam to nawet ziemniaków nie ugotował " bo on był z małym i nie miał jak"
 
Ostatnia edycja:
reklama
Magdalena, Ael dobrze pisze, ja u góry pisłam to samo. A tyje, bo je co chwilę :) więc nie niedojada, bo tego nie wiesz, jak on wciąż je :) nie wiem, albo...
Słuchaj, będzie brutalnie. Jesteś zdenerwowana, wkurzona na męża, masz dość męża, siebie, dziecka (tak, warto się przyznać) masz dość bycia matka, wystrzeliłabyś wszystkich na księżyc i żałujesz, że matką zostałaś. Czujesz się beznadziejna, bo tak czujesz, masz wyrzuty sumienia, ze jesteś okropną matką i nie dajesz dziecku tego, co chcesz, nie chcesz karmić, denerwuje Cię to i na kolejny płacz Bartka reagujesz w myslach "znowu, czemu, przed chwilą jadłeś, daj mi spokój". I wiesz co? To minie. Ale Bartek to czuje, denerwuje się, chce ukoić nerwy i chce cyca. Pie..p..prz..nij wszystkim, zostaw mężowi dziecko, idź się wykąp w piance, porycz sobie ile masz ochotę i będzie lepiej. I powiedz mężowi, że Ci źle, to pomaga, nawet, jak on nie słucha
 
Madziu a może on się tak przyzwyczaił do tego częstego popijania mleka, ze jego potrzeba się zwiekszyła i teraz tak musi??? Kurcze moze wez go na przeczekanie i wydłuż te przerwy, nie karm tak czesto. Wiem ze to na pewno mega trudne,bo jak tak płacze i marudzi to pewnie serce ci peka ale moze warto teraz się pomeczyc???
 
Magdalena nie wiem... Konrad jest też ze mną 24 na dobę... I często na rekach/kolanach/brzuchu i to nie zawsze działa, ale chusta owszem. Bliskość bliskości nie równa... No ale skoro mówisz ze po mm się uspakaja to moze faktycznie tu chodzi o głód... albo tak jak Kalinka Dagne za szybko trawi pokarm i dlatego zaraz jest znowu głodny. Ja bym poszła do lekarza z tym bo to nie jest normalne... toż to idzie się wykończyć... nic dziwnego ze nie traktujesz karmienia piersią jak przyjemności i myślisz o przejściu na mm... Bo to faktycznie męczy...


A co do męża to jak on jest w domu to mi wszytko przynosi pod nos... a to herbatkę a to jeść... a to podaje pilota itp. Fakt burczy pod nosem ale staram się udawać że nie słyszę. A jak on ma małego to mnie nie gania, tylko sam robi to wszytko z nim na rekach. Wkurzam się tylko bo jak zrobie to co chciałam zrobić to już koczuję żeby mi małego oddać... :wściekła/y: i sam z siebie bierze go tylko na krótkie pieszczoty.................


Ael no, ależ z Wiktora już duży facet!


Edit
Oooo Sil to dobrze ujeła!! O czymś takim właśnie myślałam :tak:
 
Ostatnia edycja:
madziu kochana nie denerwuj się, a moze spróbuj do połoznej środowiskowej zadzwonić zeby przyszła jutro na wizytę, moze porozmawia z tobą cos poradzi. Kochana może za dużo od siebie wymagasz, za dużo zadań na siebie wzięłaś, mi ostatnio znajoma poradziła żeby
po 1 - dać na luz
po 2- nie stawiać sobie za wysoko poprzeczki, że wszystko sama mam robic ,wszystko ma być idealnie, bo tak nie będzie a takie myślenie tylko prowadzi do frustracji,
Jestes wspaniałą mamą, Bartuś ładnie rośnie, zdrowo się rozwija, masz po prostu dzisiaj gorszy dzien, musisz odpocząć, zrelaksować się, nie brać za dużo obowiązków, poprosiść jak masz kogo w rodzinie o pomoc, wręcz trzeba prosiść opomoc- położne w szkole rodzenia mowiły zeby sie tego nie wstydzić, tylko korzystać z pomocy innych
 
Lamia zgadzam się z Tobą,że prosic o pomoc trzeba rodzinę i bliskich ale nie męża....kurcze to strasznie przykre z tymi mężami....

Ja mam tak dużo dobrych przykładów wspaniałych tatusiów wsród znajomych ze nie wyobrazam sobie inaczej....
jak oni opowiadają o dzieciah, jak mamy mówią ze jak tylko wrócą z pracy to od razu do dziecka idą, wszystko chca przy nich robic ,że czasem mam nie dopuszczają do dziecka twierdząc ze one mają je cały dzien wiec oni te pare godzin do kąpania tez chcą się nacieszyc....

Takie własnie postawy mężow wam wszystkim życzę:):)
 
Kurcze już sama nie wiem... :-( teraz go wziął mąż i tak samo płakał,płakał aż dostał herbatkę i teraz jest zadowolony i gaworzy...

Sil mniej więcej to coś takiego czuje poza tym że żałuję że jestem matką bo tego to nigdy :-D ale to że mam dość bycia matką to już troszkę tak :zawstydzona/y: kocham Bartusia ponad wszystko ale nie ogarniam tego wszystkiego ostatnio
 
Sun- no właśnie tak przeglądam w internecie te kliniki wszystkie… a tak patrzę, że Ty z Łodzi jesteś :-) Powiem mi kochana, gdzie Ty się leczysz? I jeśli możesz opisz mi jak to wygląda? Bo ja…ja nawet nie wiem od czego miałabym zacząć? Jak to ugryźć…A u mnie właśnie w tym m-cu jest fatalnie z moimi humorami, czasami mam wyrzuty sumienia, bo czasem po prostu się zamykam w pokoju i nie ma mnie dla nikogo…

Ja się leczę w Salve Medica ( Salve Medica ) u Pani Stefanowicz... Pierwsza wizyta była bardziej konsultacyjna... Pani zrobiła cały wywiad odnośnie starań... o chorobach dziedzicznych w rodzinie... o tym jakie badania miałam już wykonane, jakie leki przyjmowałam... wtedy też zrobiła mi USG i powiedziała, że na ten dzień cyklu (a był to chyba 9 dc) jest ok... i od 12 dc. przychodziłam co dwa, trzy dni na kolejne USG... oczywiście miałam zlecone od razu szereg różnych badań z krwi, za które wydałam 600 zł... Mąż też dostał leki na poprawę nasienia (bo my robiliśmy badania nasienia, więc wynik był przedstawiony na tej pierwszej wizycie)... Teraz kończy mi się @ i od przyszłego piątku znów zaczynam monitoring cyklu, bo zwiększyła mi dawkę CLO na 2 tab dziennie od 2 dc.... Tak więc zobaczymy.... Terminy nie są jakieś długie... bo tak ok 5 dni... a jak masz monitoring to muszą Cię koniecznie gdzieś wcisnąć... Wizyta 100 zł... a w sytuacji monitoringu pierwsza 100 zł, a kolejna 50 zł...
Ja uważam, że możesz iść nawet na konsultacje... przecież nie musisz się tam leczyć... Jak coś to pytaj :-)

WIADOMOŚĆ OD FASOLKI!!!!!!!!!!!!! JEDZIE JUŻ Z ŁUCJĄ DO DOMU!!!!!!!!!!!!!!!

Ale fajnie.... Świetna wiadomość :-)

Sun7 - no to masz to co ja. Ja też mam zespół policystycznych jajników. Tylko u mnie bezowulacyjne cykle były :-( I nie udało się wywołać owu lekami (choć nie próbowaliśmy jakoś długo, bo tylko 4 cykle). A teraz mam poczekać do pierwszego @, który ponoć powinien pojawić się sam (tzn. bez luteiny - w co baaaaaaardzo trudno mi uwierzyć :-p). Może się okazać, że leki nie będą już potrzebne w ogóle. Ale może też być i tak, że będą... Czas pokaże. Czekam cierpliwie:tak:

Ja się podniosłam na duchu, bo jest sporo kobitek z PCO, które doczekały się swoich skarbów. Czasem długo na nie czekały, ale się udało :tak: Więc głowa do góry!!

P.S. Moja ginekolog też mówiła mi, że laparo to ostateczność. I że jak po laparo w ciągu roku nam się nie uda, to raczej tylko in vitro pozostanie. My na in vitro nigdy się nie zdecydujemy, więc ta laparo to ostatni krok... A przy okazji laparo sprawdzili mi drożność jajowodów i są na szczęście oba drożne :-D


Ja też słyszałam, ze wiele kobiet z PCO zaszło w ciążę... więc mam nadzieje, ze uda nam się... A powiedz mi na jakiej podstawie stwierdzono, że masz PCO????


Ael Twój synuś jest już taki duży... a fure ma świetną :-)


Soglam moje wyniki:
anty TPO - 0,12 (norma do 5,61)
anty TG - 1,20 (norma do 4,11)

Krzywa glukozy:
na czczo - 102 (norma 74-100)
po 1 godz. - 187
po 2 godz. - 166

Krzywa insuliny:
na czczo - 10,3 (norma 2,0-25,00)
po 1 godz. - 68,7
po 2 godz. - 75,3
 
Ostatnia edycja:
slog: no wiem że męza nie powinno się prosić, ja za bardzo nie chce sie wypowiadać bo nie wiem jak sie mój zachowywać będzie, na razie nie powiem jest super, a nawet lepiej między nami niz było wczesniej, a jak przyjdzie dziecko, problemy, płacze to nie wiem czy będzie taki pomocny jak teraz, zobaczę to ocenię.
Wydaje i sie ze to tez zalezy od domu z jakiego pochodza, bo jak mama za synia wszystko robiła, to ona sie nauczyła ze kobieta samowystarczalna i nie trzeba jej pomagać, a dziecko owszem kocha ,pobawi sie ale reszta go mało obchodzi.

Magda: a wracajac do tego co napisałaś, ze nawet ziemniaków nie zrobił, to trzeba było zjeść na mieście a mu powiedziec ze ty tak masz co dzień i on cie nie pyyta czy dałas rade, zrobic pranie, posprzatać, ugotować, zając sie dzieckiem, ubrac sie ,zrobic i moze z usmiechem witac męża jak wspaniała pani domu
 
reklama
Dobra koniec użalania się nad sobą! bo zaaferowałam całe forum :zawstydzona/y: biorę się w garść! od dzisiaj nie pytam męża o zdanie tylko daje mu dziecko i robię coś dla siebie, po drugie pilnuję godzin karmienia!! Postaram sie nie przystawiać go częściej niż co 2 godziny, jedyne co mnie cieszy to to, że w nocy w miarę ładnie śpi...

Lamia to on mi powie "ale Ty siedzisz cały dzień w domu i masz na to kupę czasu| :-D to jest jak grochem o ścianę! Uwierz mi!

Chociaż teraz po wykrzyczeniu przeze mnie wszystkiego co mi leży na sercu przyszedł mnie przeprosić i powiedział, ze nie wiedział, że aż tak mi ciężko i postara się to zmienić... ale zoabczymy jak długo to potrwa!!!!!!!!!
 
Do góry