S
Silmiriel
Gość
To nie pokrewieństwo, to powinowactwo, tak mi się wydaje, bo pokrewieństwo, przez krew, czyli ścisła rodzina, a teść to obcy facet (i bardzo dobrze)
Też mamy podzielone, ale... no mama musi i już... Potem nerwy ponoszą i tak wychodzi... Generalnie jest ok, poza paroma dniami, ale dziś mi się zebrało bardzo. Też sama gotuję, sama prasuję, sami robimy zakupy, za własne pieniążki, choć czasem wiadomo jak ktoś idzie to kupi drugiemu chleb... Ale ja chcę już do siebie...
Też mamy podzielone, ale... no mama musi i już... Potem nerwy ponoszą i tak wychodzi... Generalnie jest ok, poza paroma dniami, ale dziś mi się zebrało bardzo. Też sama gotuję, sama prasuję, sami robimy zakupy, za własne pieniążki, choć czasem wiadomo jak ktoś idzie to kupi drugiemu chleb... Ale ja chcę już do siebie...
Ostatnio edytowane przez moderatora: