Hej!
Ale Wy strasznie dużo zostawiałyście kasy w kościele
My daliśmy księdzu 200, za organistę nam sie fuksnęło, bo to sąsiad M, więc poszło symbolicznie + flacha. Ślub był w parafii M. więc musiałam mieć pozwolenie. Za to zapłaciłam 20 zeta
Jedynie co było droższe to strojenie. Tam stroi siostra zakonna. Wyceniła to na 600 zł.
Tyle dobrze, że przed nami też para brała ślub. Dogadaliśmy się z nimi i poszło na połowę.
Lovka ja Ci powiem jedną rzecz. Może nie przyznasz mi racji. Ja myslę, że zawirowania hormonków u Ciebie potęgują bardzo Twoje odczucia. Wiem,to co Ci powiedziała jest bardzo przykre. Ale naprawdę czasem lepiej to zignorować. Opowiem Ci "moją" historię. Mam starszego brata. Był dla mnie nie tylko bratem, ale najlepszym przyjacielem. Wszędzie bywaliśmy razem, te same studia, wspólne wakacje, wspólni znajomi, te same poczucie humoru, poglądy i myślałam też, że te same wartości moralne... Myliłam się bardzo. Poznał kobietę, przez internet. Z drugiego krańca Polski. Kilka razy do niej pojechał, zaszła w ciążę, był ślub, straciłam brata. Od poczatku wiedziałam, ze będą z nią problemy. Wierzcie lub nie, po oczach nawet na zdjęciu można poznać człowieka. Tak, tak. Wszyscy mi mówili, jesteś zazdrosna, bo nie spędza z Tobą tyle czasu... zobaczysz, będziecie przyjaciółkami, będziecie chodzić sobie pod rączkę po mieście. Chciałabym. Bardzo. Tym bardziej, ze rodzeństwo mam dużo starsze, ona jest prawie moją rówieśniczką.
Ale do rzeczy. Moja bratowa ma wrażliwość rekina ludojada. Cały czas podburza brata przeciw jego rodzinie. Jej rodzina ( czysta patologia, ale ma kasę) jest cacy, męża bee. Prowokuje kłótnie, a potem odwraca kota ogonem i robi z siebie niewiniątko. Nie kontroluje sie w ogóle. Potrafi zatrzymać się na środku ulicy i op...eprzać brata. Robi co może, żeby mnie z bratem skłócić. Miałam być chrzestną ich pierwszego dziecka, a nawet mnie na chrzciny nie zaproszono. Ale co tam ja, mają dwójkę dzieci, a moich rodziców nie zaproszono na żadne chrzciny. Przy drugim dziecku po telefonicznej reprymendzie z mojej strony stweirdziła, że nasi rodzice moga przyjechać o ile dołożą się do imprezy
No sorry... Za to jej rodzinka + przyjaciółeczka była w komplecie.
Potrafiła powiedzieć mi prosto z mostu, że gdybym byla ostatnia osobą na świecie w życiu nie wzięła by mnie za chrzestną, bo się nie nadaję. Rzygać jej się chce na mój widok.( tak powiedziała przy mojej matce!) Jestem w ogóle beznadziejna, głupia, brzydka, mało ambitna ( studiowałam filologię polską, ona pielęgniarstwo licencjat). A i najlepsze... (byłam wtedy z innym facetem niz mój mąż) Gdyby ona była na miejscu D. to by mnie nawet patykiem nie tknęła.
Miłe to było. To jest temat rzeka, mogę o niej mówić godzinami...
Ale znów do rzeczy. Potrafie odpyskować i to zrobiłam kilka razy. I to JA WYSZŁAM NA NAJGORSZĄ! Braciszek mój ukochany nie obronił mnie, słowa nie powiedział w mojej obronie, chociaz dobrze wiedział, ze ona ściemnia. Wziął jej stronę.I tak brat się ode mnie odwrócił, odzywa się prawie ze wcale. A najgorsze, ze odbiło się to na moich rodzicach. Moja mądra, wrażliwa, rodzinna bratowa nakazała mężusiowi, ze skoro rodzice sa tacy mili i mi na tyle pozwalają to nie będą miec kontaktu z wnukami.
I długo nie mieli... No i oczywiście rodzice tesknili za wnukami i ieli mi delikatnie mówiąc za złe, ze przeze mnie nie mają z nimi kontaktu. Bo nie potrafię zamknąć buzi jak trzeba.Teraz się widzimy z bratem raz na rok. Na moim weselu bratowej nie było. Ale była obecna... Larwa nie pozwoliła mu się bawić, co pół godziny do niego wydzwaniała. A to nie jest typ osoby, której można nie odebrać:-(
Reasumując: nauczona doświadczeniem wiem teraz, ze rodzina jest wazniejsza niż moje ego.( oczywiście ta najbliższa, ona moją rodziną nie jest i nie będzie). A gó..wna nie ma co tykać... Tak czy owak będzie śmierdzieć. Ale jak go nie dotknę, nie zaśmierdną mi ręce
Ale posta walnęłam. Sorki jesli trochę niskładnie, ale o tej godzinie jeszcze nie myślę tak do końca:-)