Hej dziewczyny...masakra jakaś...7 godzin od 7 musiałam do siebie dojść by wstać i obiad zacząć robić.... już nie wiem co ze sobą zrobić.... jeszcze w nocy zasnąć nie mogłam, spałam jakieś 4 godziny, mój wstawał o 6:30 by jechać na kolej złożyć resztę papierów, jak mnie obudził tak już ja się przebudziłam.
Przynajmniej rozpieszczę się na obiad bo robię pitę z mięskiem mielonym i warzywkami. Tak sobie wczoraj przypomniałam, że przed 23 dzwoniłam do taty zapytać się o przepis bo kompletnie zapomniałam.
Moniś bardzo chciałabym Ci odpowiedzieć na pytanie odnośnie reakcji mojego, ale Ci nie pomogę bo mój już dużo wcześniej był święcie przekonany, że dzidziuś będzie. Także dopiero z jakieś 2 tygodnie temu zauważyłam zmianę w zachowaniu mojego odnośnie dziecka jak poczuł ruchy, a już kompletnie zwariował jak zobaczył pisiorka na usg. Bo takiego banana na jego buźce to żem ja nigdy nie widziała.
Maguś może tak być że hcg jeszcze kilka dni po poronieniu jest na tyle duża by wskazywała ciążę, z czasem ona spada. Ale to się dzieję naprawdę na przestrzeni kilku dni.
Poza tym wiesz jak nie było większych komplikacji po poronieniu to cykl będzie normalny, ewentualnie może się wydłużyć. I co najlepsze może w tym wszystkim (co może głupio zabrzmieć) organizm po poronieniu jest najlepiej przystosowany do poczęcia kolejnej fasolki. Zmiany, które zaszły po poprzedniej fasolce w organizmie utrzymują się i jeśli wyjdzie nowa zdrowa fasolka, to tym bardziej wszystko w Twoim organizmie pomaga by tą fasoleczkę utrzymać.