malutkaopowiem ci moją historię z dzidzią i może to cię jakos podniesie na duchu i da do myslenia


Z natury jestem pracoholikiem i zycia sobie bez pracy nie wyobrażam,spełniam się w niej niesamowicie i jak jestem w pracy to na 100%.
Na studiach znalazłam fajną prace ale na umowę zlecenie i godziłam ją ze studiami a kasa była niezła wiec tak trwałam. W koncu firma zaczeła się sypac i odeszłam.W mig znalazłam wymarzoną pracę ( tak myslałam

)- od razu umowa na czas nieokreslony,stanowisko kierownika,super pieniądze na ręke i umowa ze w ciągu roku całosc bedzie wykazywana na umowie bo przy podpisaniu zgodziłam się na niską stawkę na umowie i progres w ciągu roku.Oczywiscie zaangażowałam się na 100% i firma zaczeła wpadac w długi,okazała sie nierentowna i szef nie dosc ze wykorzystywał moje zaanagazowanie to po obiecanej stawce na umowie nie było mowy,a podwyzka na reke zisciła się po roku zamiast po 6m-cach, do tego w związku z kryzysem mi jedynej zaufanej obinzył etat na 1/4. Miarka się wtwedy przebrała i codziennie powtarzałam ze się zwolnie ale w koncu miałam pierwszy raz umowe o prace na czas nieokresl,super pieniądze na reke i pracy mnóstwo.W styczniu postanowiłam,że mimo minusów to staram się jeszcze w tej pracy o dziecko zeby po macierzynskim i wychowawczym się zwolnic...i w zasadzie w tedy trzymała mnie tylko kasa bo szef totalnie pojechał po bandzie i w ogole nie doceniał mojej pracy.
Nastawiłąm sie na maksa na dziecko i w lutym wyliczyłam i kochalismy się w wyznaczonych dniach ( oczywiscie mąz wiedział tylko ze nieuważamy a bedzie co bedzie bez żadnej presji na niego).W marcu czekałam na II kreski bo byłam pewna ze się udało i dupa nic nie wyszło.Poszłam do gina,porobiłam badania i wszystko git.W miedzyczasie odbyłam rozmowe z mezem i on stwerdził ze nie chce w tej pracy zebym zaszła w ciąze,bo stres i w ogole.Sama tez podjełam decyzje ze tylko kasa mnie tam trzyma a reszta powoduje stres i samowykanczanie i złozyłam wypowiedzenie.Skonczyła mi się umowa z koncem kwietnia i załozyłam ze zaczniemy się strac o dziecko jak znajde nową prace i podpisze umowe juz po okresie próbnym...co przy dobrych wiatrach i natychmiastowym zatrudnieniu wrózyło sierpien-wrzesien jako poczatek staran.Inaczej sobie tego nie wyobrażalam,bo przeciez ja bez pracy to jak bez reki i niezalezna od wielu lat.Zresztą miałam plan i nastawiłam się juz ze bedzie dziecko to chciałam to zrealizowac po mojej mysli tak jak to wszystko sobie juz w głowie ułozyłam.
Ja za bardzo nie czułam instynku ze chce dziecko a raczej ze to juz czas,mąz chce,dobra sytuacja...no i jakos tak przywykłam do mysli ze bedzie dziecko i wszystko juz tak poukładałam sobie w głowie.
Szukałam nowej pracy jeszcze w trakcie trwania straje umowy w kwietniu i odezwała się jedna firma-byłam załamana...ale dałam sobie jeszcze maj na szukanie i wyluzowanie,wiedząc ze moj plan dziecka się przesuwa.W maju odetchnełam,zmieniłąm diete,kilka godzin dziennie poswiecałam na szukanie pracy,poszłąm na joge,odstresowałam sie i pomyslałam w sumie ze nie musimy uwazac z seksem bo za pierwszym razem się nie uda na pewno a jakby nawet to szybko znajde prace i nawet po okrese probnym juz bede po 12tyg wiec muszą mi przedłuzyc umowe do porodu.Ale to raczej było awaryjne myslenie bo nawet nie chciałam zeby się udało ale zeby seks był spontaniczny bez myslenia o dziecko do czasu az zaczniemy się strac...no i mało sie przez moją prace kochalismy w ogole i rzadko wstrzeliwalismy w dni płodne,wiec stwierdziłam ze jak się trafi chec w dni płodne to nie bede stopowac tylko pojdziemy na zywioł.I powiem ci ze te dwa seksy w dni płodne w maju były najlepsze na swiecie i nie myslałam nawet wtedy o bożym swiecie tylko czerpalismy przyjemnosc całymi garsciami.
Oczywiscie w maju się udało i 4 czerwca zobaczyłam II kreski.Czułam to juz kilka dni wczesniej i w sumie robiąc test owego dnia wiedziałam ze wyjdą dwie krechy.Byłam szczesliwa ze udao się bez spiec zajsc w ciąże.Potem przyszedł strach i zwątwpienie,ze to nie wg planu,ze nie mam pracy,ze nie chce siedziec w domu i w ogole trochę mnie to przerosło i nagle swat mi runął.Zaczełam intensywniej szukac pracy i chodziłam na mnóstwo rozmów ale do dzisiaj nikt nie wyraził chęci zatrudnienia mnie.Jednak kilka dni temu przemyslałam wszystko i stwierdziłam,ze sobie poradzimy.Mąż zarabia b.duzo,ja co prawda zycia bez pracy sobie nie wyobrazam ale znalazłm pomysł na siebie i bede robic swój biznes jednoczesnie teraz jeszcze szukac pracy zeby miec jakis macierzynski,pojsc szybko na l4 i zając się swoją działalnoscią.
Zmieniłam zupełnie swoje myslenie,czego nie wobrażałam sobe nigdy wczesniej.Sytuacja mnie do tego zmobilizowała( nie mylic ze zmusiła

)
i naprawde odzyskałm wiare w to ze taki własnie był dla mnie plan i dziecko juz od poczecia zmienia wszystko i wzbudza w nas nowe siły do działania.
Kochana wiec nie nastawiaj się ze teraz musisz miec to dziecko,bo umowa,bo długo szukana i dobrze płatna praca cię ominie.Naprawde jest mnóstwo innych rzeczy i spróbuj zając się soba,seks potraktuj z przjemnoscią a dziecko przyjdzie jako owoc i pozwoli wam równiez dojrzec i zmienic patrzenie na swiat, a wszystko zacznie wam się układac jak nigdy.
Tego ci zycze z całego serca ja- pracocholiczka,choleryczka,zorganizowana kobieta,która jesli cos nie układa się po jej mysli wpada w pranoje i się frustruje

