Nie zabierze, już zapytał czy zostanę z jego psem :-(
poza tym tak jak mówiłam, czuje ,że jego mama mnie nie akceptuje, drżę jak słyszę kroki na korytarzu. Nie lubię zostawać u niego w mieszkaniu jak mam wolne. Nie widuje się z jego mamą, żeby sobie oszczędzić stresów. Wiem,że ma do mnie pretensje,że M. wyprowadził się z rodzinnego gniazda..
Przeszkadza jej to,że nie mam umowy o pracę,że się nie obroniłam, ale jak mam wydać całą swoją wypłatę na obronę, to chyba jasne co wybiorę :-(..
W sumie nie bardzo umiem sobie to wyobrazic bo ne mam takiej sytuacji..jak miałam obawy co do akceptacji przez moja t"teściową" to P zrobił wszystko bym była spokojna. Zabierał mnie często do domu i dał mamie do zrozumienia że jestem dla niego ważna. Każda matka która kocha swoje dziecko wreszcie to zrozumie.
Ale mam nadzieję ze masz z kim spędzić święta i nie będziesz sama