reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

pok ja juz dawno zauwazylam ze myslimy tak samo;-), tylko ja sie tu juz nie udzielam, nie staram sie az do odwolania, wiec tez nie przezywam tych staranek z Wami, tak jak wczesniej, ale Was czytam
 
reklama
Mag.. my Ci tylko możemy doradzać, ale to wszystko zależy od Ciebie :-) wyjedź od Niego jak najdalej, skąd wiesz,że nie będzie Cie szukał, znów obiecywał..To Twoje życie i żadna z Nas nie przeżyje go za Ciebie :-(

mój eks miał podobny tok myślenia " byleby zadbać o swoją dupę" wracał z pracy obiad musiał być na stole. On zjadał odpoczął i wychodził z kolegami. A ja jak siedziałam tak siedziałam w domu. Jak gdzieś wychodziłam obraza na całego.. w końcu dał mi ultimatum, jak pojadę na wystawę on odchodzi, odszedł, ja beczałam, on się świetnie bawił tym ,że ja cierpię, jak zaczęłam go olewać , przyszedł z bukietem kwiatów, przepraszał, oświadczał się, obiecywał,że weźmie drugą pracę,żebym ja nie musiała pracować,że chce mieć ze mną dziecko ( chociaż nigdy nie mówiliśmy o dziecku )
Po roku od rozstania mi powiedział,że najlepsze co mogłam dla niego zrobić to to.. żeby nie pozwolić mu wracać.
Teraz on pluje sobie w brodę,że rozstaliśmy sie.. a ja.. ja jestem najszczęśliwsza na świecie,że mam M.
 
magda dokladnie, wlasnie caly czas jej probuje to powiedziec ze jak odejdzie od tego gnojka, to znajdzie lepszego i bedzie szczesliwa...
 
czas pokaze co bedzie to bedzie nie przekreslam go wiem ze mnie nie uderzy tego jestem pewna prawda jest taka ze mam w tym swoja wine bo ograniczalam go strasznie koledzy itp nie moglam zniesc tego ze on pracuje ja caly czas sama w domu a on sobie jedzi do kolegow chcialam go uwiazac na smyczy i zeby byl tylko przy mnie zapomnialam ze on tez swoje przechodzi rozlaki z synem problemy z chora mama ojcem stresy w pracy poprostu przeginalam i to zabardzo jak tak mysle to tez bym go zostawila jak by mnie ograniczal ze nie moge np z wami pisac wyjsc do znajomych czy co kolwie byc tylko przy nim moze to tylko taki kryzys musze zrozumiec tez to ze nie moge go wrzucac do jednego wora z moim eks on chlal codziennie tarzal sie nie mowial kiedy wroci jak wrocil to po czworakach stoczyl sie straszni. on tego nie robi jak wychodzil mowil ze jedzie na piwko wroci o tej i o tej tak bylo nie byl nachlany zeby nie mogl chodzic. zebym musiala go rozbierac ale to jest moja schiza ktora mi sie ubzdurala i w tym jest moja winna nikt w zwiazku nie czul by sie szczesliwy beda na smyczy bez znajomych bez nikogo on ma swoich przyjaciol znaja sie wieki wiedza nawet po glosie kiedy ktos potrzebuje towarzystwa a ja mu tego zabranialam
 
Mag powiedz mi czy warto, męczyć się i myśleć co nowego wymyśli ? Nie lepiej być samej ale mieć święty spokój nie martwić się o to co mu dziś zrobić na obiad/kolacje? zbierać po nim skarpetki? możesz wyjść z koleżankami :-)

Ja też nie miałam parcia na związek, jak ochłonęłam po rozstaniu to zaczęłam robić to co mnie ograniczało pod plakietką "zajęta", z moim obecnym gadaliśmy jeździłam z nim na mecze, treningi, wygłupialiśmy się, bo się znamy długo, on zapewnił mnie ,że już nic do mnie nie czuje, że już mu przeszło całe to uwielbienie do mnie ;-) Nawet jego znajomi się pytali go czy my jesteśmy razem, to mieliśmy wieeeelkie obrzydzenie co do tego pomysłu :-D ja mu powtarzałam , śmiałam się,że nigdy nie znajdzie dziewczyny, która zaakceptuje sport który uprawia.

i co wystarczyło to,że widziałam,że jakaś kobieta do niego startuje, włączyła mi się czerwona lampka " co ja nie dam rady? JA?! nie ma mowy" i uwiodłam M. nie minął nawet tydzień jak przytulony do moich nóg stwierdził,że warto było czekać te 5 lat, że większego szczęścia nie mógł dostać :-)
....teraz wiem,że to była jedna z lepszych decyzji :-)
 
reklama
Do góry