U mnie z kolei tata pił , czasem całe tygodnie ,kiedy jeszcze byłam mała to nie rozumiałam ,że tata jest pijany odbierał mnie tak z przedszkola ,aż któregoś razu pani dyrektor nas odprowadziła do domu bo się o mnie bała , moja mama dojeżdżała do pracy 20km w jedną stronę i jak wracała to z duszą na ramieniu czy wszystko jest ok , potem szef mamy zmarł i interes został zamknięty więc siedziała ze mną w domu na bezrobociu szukając pracy.
Mój tata robił awantury ,że jest nierobem i nygusem , potem mama sprzątała dorywczo w różnych firmach ,a ja sobie po szkole do niej chodziłam siadałam w kantorku i odrabiałam lekcje , potem szłyśmy do domu , tata pił ale nigdy mnie nie uderzył ,za to mamę uderzył i to nie raz , jak miałam 16 lat to przyszedł pijany to był dzień wigilii ,a w zlewie był garnek i mój talerz po obiedzie zrobił mi awanturę ,że gary nie pomyte ,a ja sobie siedzę i ,że jestem dla niego zwykłym g..... potem poszedł po trzepaczkę do dywanu taką plastikową i mnie zlał , miałam całe sine nogi , mama przyszła z pracy i znowu była awantura zawsze w święta chodził pijany ,spał ,wstawał pił i tak całe święta , jak byłam już po ślubie to długo nie wracał ,a szła burza myślałam ,że przeczekuje gdzieś , ale potem okazało się ,że jest w szpitalu , pojechaliśmy tam i go wieźli na łóżku nieprzytomnego , okazało się ,że jechał zalany rowerem i wpadł w betonowy rów , nie mógł siedzieć ani chodzić ręce też odmawiały posłuszeństwa , potem operacja 3 miesiące rehabilitacji i było ok niby , ale wyprowadził się od nas do babci , ciągle były awantury my wszyscy w pracy ,a on popijał moja teściowa go naszła kiedyś jak z reklamówką piw wracał ze sklepu , potem miał nowotwór złośliwy pęcherza znowu operacja mama pojechała wtedy do niego mimo wszystko i przy nim była, potem ją wyrzucił z babci mieszkania , teraz jest już w miarę spokojnie ,ale boję się ,że np znowu się spije i przewróci ,a to mu grozi kalectwem.Dobra kończę mój elaborat , chciałam przez to powiedzieć ,że rozumiem sytuację dzieci alkoholików to tzw DDA dorosłe dzieci alkoholików , to wszystko się na nas odbija czasem od razu ,a czasem po latach nie lubię jak ktoś nadużywa alkoholu mój mąż też ma ojca alkoholika i też nie lubi za dużo pić , wódkę okazjonalnie ,a piwko sobie wypije nie powiem ,ale to jedynie w weekendy bo w tygodniu jeździ jako kierowca.