reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania i wsparcie po ciazy biochemicznej

Przepraszam ze nie odpisywałam ale miałam nawał telefonow od znajomych o wszyscy pisali a tak naorawde wyniki nifty pro czyli te najwazniejsze bede miec dopiero za okolo 2 tyg (mam nadzieje ze przed swietami dojda...) :(
Jesli chodzi o same prenatalne, widzialam ze pecherzyk zoltkowy dalej jest i jest na serio duzy :( poza tym NT lekarz zmierzyl na 1.7mm i w 11 tyg powinno byc ponizej 2mm, wiem natomiast ze zazwyczaj dziewczyny maja po 1-1.2 mm :( a rosnie do 14 tyg i martwie sie ze urosnie za duzo, zarodek mial dopiero 48mm jak robili mi badanie :(
Przeplywy ok, kosc nosowa nie byli pewni bo zarodek jeszcze maly ale lekarz powiedzial ze raczej jest.. Serce bilo 167, pepowina trojnaczyniowa, z pepowina niby wszystko ok.
Dalej nie rozwialo to moich watpliwosci, w piatek rano pobrali mi krew na nifty pro ale wyniki dostanie lekarz, dzwonilam do niego i mowil ze jak wyniki beda to do mnie zadzwoni...mam nadzieje, ze naprawde tak zrobi :( bardzo sie martwie jeszcze czytalam tu na forum ze dziewczyny rodzily dzieci z ZD a na prenatalnych mialy duzo lepsze wyniki niz ja, np. w 12 tyg mialy NT 1.5mm :( boje sie ze to dalej jakas wada genetyczna, do tego obudzilam sie w nocy i nie czulam juz bolu sutkow jak przez ostatnie tygodnie (jak ich dotknelam to bolaly).
 
reklama
Hej, psychicznie czuje sie fatalnie jestem chyba w jakiejs emocjonalnej rozsypce i depresji :( mąz jedzie jutro do matki pomoc przy psie bo pies chory, a ja nie wyrabiam psychicznie. On mowi ze przesadzam, zebym czekala do wynikow, ze nic jeszcze nie jest przesądzone. No tylko, ze niestety to nie takie proste, zdaje sobie sprawe z tego ze jesli usune chora ciaze to mozliwe ze maz sie ze mna rozwiedzie, z drugiej strony jakbym urodzila chore dziecko on na bank by nie wytrzymal tego i tez by odszedl. Matka by mu zyc nie dala w obu tych przypadkach - nie pozwolilaby zeby on sie meczyl z chorym dzieckiem ale w razie terminacji tez by mu mowila ze ja jestem złą osoba. Niestety maz bardzo kocha swoja matke i czasem za bardzo jej slucha a to jest naprawde perfidna hipokrytka :( sama nie potrafi sobie poradzic z psem ktory ma chora łapke od 3 tyg, marudzi ze najchetniej oddalaby do szpitala dla psow, ze ma dosc, ale innym by kazala na sile rodzic ciezko chore dzieci zeby sie i rodzice i dzieci meczyly w bolu i cierpieniu. I niestety straszna z niej manipulatorka, o ile jej starszy syn nauczyl sie jej nie sluchac i miec wlasne zdanie, o tyle moj maz niestety zbyt czesto sie jej zdaniem sugeruje. Wiec wiem, ze te wyniki to dla mnie wyrok, na cale moje przyszle zycie. Juz nie mowiac o tym ze cos zdecydowanie jest ze mna nie tak ze takie rzeczy sie dzieja :( jestem po prostu zalamana. Najbardziej zaluje tego, ze zamiast porobic badania i sobie, i mezowi kariotyp, to ja zdecydowalam sie kolejny raz zajsc w ciaze a teraz za to płace. Gdybym tylko mogla cofnac czas wszystko zrobilabym inaczej :( na dodatek rozmawiam na tym i innych forach z dziewczynami i ostatnio mega czesto jakos zdarzaja sie te wady genetyczne, wcale nie jest to az takie rzadkie zjawisko jakby sie moglo wydawac :/ i to wcale nie u kobiet po 40 :(
 
A Twój lekarz to właściwie powiedział Ci, jakie sa opcje? Tzn. prawdopodobne problemy? Bardzo dziwi mnie brak wsparcia od męża, ale nie wiem, może on ma nadzieję, że wszystko będzie okay, albo po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ta sytuacja może sie zakończyć... no i z pewnością nie rozumie, jak Ty się czujesz :( Czy przed ślubem też były takie problemy z teściową? Czy po ślubie zaczęła szaleć? Bo jeśli mąż przed ślubem był maminsynkiem, to już było po ptakach ;/
 
Z tesciowa byly problemy zawsze ale maz czasem potrafil sie jej postawic a cczasem po prostu nie chcial sie klocic i nic nie mowil. Ogolnie jak zaczela kiedys mojej rodzinie dogadywac to zrobil jej awanture, to ona wtedy do mnie wyskoczyla z pretensjami, ze niby ja mu czegos nagadalam. Ogolnie tesciowa to taka chlopka ze wsi ktora mam wrazenie nienawidzi wszystkich wokol. Maz jej byl chorym czlowiekiem ktory bil swoich synow a ona udawala ze nie widzi. Nie wiem czemu moj maz tak strasznie za nia jest :/ i czemu ciagle chce do niej jezdzic. Jak sie z nia poklocil to bylo ok sam zaczal sie zupełnie inaczej zachowywac. Ale mu zalezy i na niej i na psie ktory tam jest ale ja na pewno nie bede z nim tak czesto tam jezdzic bo tez mam dosc :/

W kazdym badz razie jutro ide do lekarza odebrac wyniki. Z tego co lekarz mowil tych podstawowych trisomii nie wykryto, nie wiem jak z panelem mikrodelecji/mikroduplikacji bo nie wiem xzy lekarz w to zajrzal, mowil ze jutro zajrzymy i ze on ma teraz operacje w szpitalu ale ze widzial tez ze chlopczyk.
 
Z tesciowa byly problemy zawsze ale maz czasem potrafil sie jej postawic a cczasem po prostu nie chcial sie klocic i nic nie mowil. Ogolnie jak zaczela kiedys mojej rodzinie dogadywac to zrobil jej awanture, to ona wtedy do mnie wyskoczyla z pretensjami, ze niby ja mu czegos nagadalam. Ogolnie tesciowa to taka chlopka ze wsi ktora mam wrazenie nienawidzi wszystkich wokol. Maz jej byl chorym czlowiekiem ktory bil swoich synow a ona udawala ze nie widzi. Nie wiem czemu moj maz tak strasznie za nia jest :/ i czemu ciagle chce do niej jezdzic. Jak sie z nia poklocil to bylo ok sam zaczal sie zupełnie inaczej zachowywac. Ale mu zalezy i na niej i na psie ktory tam jest ale ja na pewno nie bede z nim tak czesto tam jezdzic bo tez mam dosc :/

W kazdym badz razie jutro ide do lekarza odebrac wyniki. Z tego co lekarz mowil tych podstawowych trisomii nie wykryto, nie wiem jak z panelem mikrodelecji/mikroduplikacji bo nie wiem xzy lekarz w to zajrzal, mowil ze jutro zajrzymy i ze on ma teraz operacje w szpitalu ale ze widzial tez ze chlopczyk.
Współczuje Ci teściowej, sama ze swoją też nam nieraz ciężko więc wiem jak to jest.. Bardzo dobrze robisz, że starasz się trochę odciąć i nie jeździć tak często.
Skoro lekarze nie mówią Ci o czymś czym już należy się martwić to też się nie nakręcaj.
Życzę Ci z całego serca zdrowego synka :)
 
Ja chyba też już po pierwszym biochemie,w zeszłym miesiącu. Po półtora roku starań. Od 4 miesięcy ja na metforminie (PCOS), mój mąż na klomifenie. Po półtora roku starań,pierwszy raz dwie kreski,wielką radość. A potem rozpacz,kiedy @ jednak przyszła.... Z drugiej strony, przynajmniej wiem,że są szanse na to,żeby kliknelo 🙂 aktualnie 2 dpo, więc około Sylwestra będę testować ,🙂
 
Ostatnia edycja:
reklama
Z tesciowa byly problemy zawsze ale maz czasem potrafil sie jej postawic a cczasem po prostu nie chcial sie klocic i nic nie mowil. Ogolnie jak zaczela kiedys mojej rodzinie dogadywac to zrobil jej awanture, to ona wtedy do mnie wyskoczyla z pretensjami, ze niby ja mu czegos nagadalam. Ogolnie tesciowa to taka chlopka ze wsi ktora mam wrazenie nienawidzi wszystkich wokol. Maz jej byl chorym czlowiekiem ktory bil swoich synow a ona udawala ze nie widzi. Nie wiem czemu moj maz tak strasznie za nia jest :/ i czemu ciagle chce do niej jezdzic. Jak sie z nia poklocil to bylo ok sam zaczal sie zupełnie inaczej zachowywac. Ale mu zalezy i na niej i na psie ktory tam jest ale ja na pewno nie bede z nim tak czesto tam jezdzic bo tez mam dosc :/

W kazdym badz razie jutro ide do lekarza odebrac wyniki. Z tego co lekarz mowil tych podstawowych trisomii nie wykryto, nie wiem jak z panelem mikrodelecji/mikroduplikacji bo nie wiem xzy lekarz w to zajrzal, mowil ze jutro zajrzymy i ze on ma teraz operacje w szpitalu ale ze widzial tez ze chlopczyk.
Linka, jak tam po wizycie?
 

Podobne tematy

1
Odpowiedzi
19 tys
Wyświetleń
837 tys
Do góry