reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania a wyjazd Partnera za granicę

Peppcia

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
22 Sierpień 2024
Postów
35
Drogie Dziewczyny,
Chciałabym podzielić się z Wami moimi rozterkami. Głowa mi szumi od nadmiaru myśli. Pomyślałam że może spojrzycie na moją sytuację i dzięki temu moje myśli może w końcu zaznają harmonii.

Przepraszam z góry za długi opis.

Zacznę od tego że mam prawie 38 lat i mam marzenie...zostać mamą. Mój Partner jest grubo po 50-tce. Zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Nosiłam w sobie te ogromne pragnienie dziecka, ale najzwyczajniej w świecie bałam się mówić o tym, po pierwsze dlatego że nie było idealnych warunków na taką rozmowę, a po drugie bałam się usłyszeć że może nie teraz, a może w ogóle. Wiem że dla niektórych osób to niezrozumiałe jak można się bać rozmawiać ze swoim Partnerem o tak ważnych sprawach jak dziecko. Ja taka już jestem...delikatna, wrażliwa, nienarzucająca się...w oczach innych aż za bardzo.
W końcu przyszedł moment kiedy już nie mogłam czekać z tą rozmową...I tu pojawia się słowo klucz...było to tuż przed wyjazdem mojego Partnera za granicę do pracy. Nienajlepsza sytuacja zawodowa sprawiła że Partner podjął decyzję o znalezieniu pracy za granicą.

Rozmowa skończyła się tym że musimy poukładać swoje sprawy. Zarówno jego i moje.

Jego praca nie pozwala na powrót do kraju. Może za parę miesięcy kiedy będzie mógł wziąć choć parę dni urlopu.
Kiedy zaproponowałam że możemy tam razem być poprosił o czas, ponieważ musi odłożyć pieniądze, wynająć jakieś mieszkanie. Koszty życia w Szwajcarii są ogromne więc musi mieć jakąś poduszkę finansową. Rozumiem jego argumentację ale tu dochodzi do głosu mój instynkt macierzyński, ogromne pragnienie dziecka i co chyba jest najważniejsze...MÓJ WIEK i także wiek mojego Partnera.

Plany na dziecko to totalna rozsypka i nie wiem jak to wszystko poukładać...
W moim wieku odkładać starania o dziecko...
Pewnie za parę tygodni polecę do mojego Partnera i chce dokończyć rozmowę o dziecku ale tu dochodzi kolejny fakt. Ja w Polsce, on w Szwajcarii. Jak to wszystko pogodzić????
 
reklama
Po przeczytaniu nasuwa mi się jedno:
Czy jesteś pewna, ze Twój partner faktycznie chce z Tobą być i mieć dziecko?
Bo to nie wygląda.
Wiem że mnie kocha. Co do dziecka to...myślę że nie mógłby odmówić mi macierzyństwa, zwłaszcza że sam ma dorosłe już dziecko. Myślę że boi się późnego ojcostwa, tego że to będzie ogromna zmiana życiowa ale nie jest w stanie powiedzieć że my dziecka mieć nie będziemy. Czuję że jego strach jest duży i wykorzystuje różne argumenty aby zaczekać ze staraniami.
 
Drogie Dziewczyny,
Chciałabym podzielić się z Wami moimi rozterkami. Głowa mi szumi od nadmiaru myśli. Pomyślałam że może spojrzycie na moją sytuację i dzięki temu moje myśli może w końcu zaznają harmonii.

Przepraszam z góry za długi opis.

Zacznę od tego że mam prawie 38 lat i mam marzenie...zostać mamą. Mój Partner jest grubo po 50-tce. Zaczęliśmy rozmawiać o dziecku. Nosiłam w sobie te ogromne pragnienie dziecka, ale najzwyczajniej w świecie bałam się mówić o tym, po pierwsze dlatego że nie było idealnych warunków na taką rozmowę, a po drugie bałam się usłyszeć że może nie teraz, a może w ogóle. Wiem że dla niektórych osób to niezrozumiałe jak można się bać rozmawiać ze swoim Partnerem o tak ważnych sprawach jak dziecko. Ja taka już jestem...delikatna, wrażliwa, nienarzucająca się...w oczach innych aż za bardzo.
W końcu przyszedł moment kiedy już nie mogłam czekać z tą rozmową...I tu pojawia się słowo klucz...było to tuż przed wyjazdem mojego Partnera za granicę do pracy. Nienajlepsza sytuacja zawodowa sprawiła że Partner podjął decyzję o znalezieniu pracy za granicą.

Rozmowa skończyła się tym że musimy poukładać swoje sprawy. Zarówno jego i moje.

Jego praca nie pozwala na powrót do kraju. Może za parę miesięcy kiedy będzie mógł wziąć choć parę dni urlopu.
Kiedy zaproponowałam że możemy tam razem być poprosił o czas, ponieważ musi odłożyć pieniądze, wynająć jakieś mieszkanie. Koszty życia w Szwajcarii są ogromne więc musi mieć jakąś poduszkę finansową. Rozumiem jego argumentację ale tu dochodzi do głosu mój instynkt macierzyński, ogromne pragnienie dziecka i co chyba jest najważniejsze...MÓJ WIEK i także wiek mojego Partnera.

Plany na dziecko to totalna rozsypka i nie wiem jak to wszystko poukładać...
W moim wieku odkładać starania o dziecko...
Pewnie za parę tygodni polecę do mojego Partnera i chce dokończyć rozmowę o dziecku ale tu dochodzi kolejny fakt. Ja w Polsce, on w Szwajcarii. Jak to wszystko pogodzić????
Jeśli Ci bardzo zależy, to powiedz o tym wszystkim. Nawet jeśli on by tego dziecka chciał, to nie uda się moim zdaniem raczej związek na odległość. Albo on wróci, albo ty do niego.
To jest to w jakiś sposób zrozumiałe, że musiałby się tam najpierw urządzić jakoś. Nie wiem, jak ten związek wyglądał i dlaczego rozmowa pojawiła się dopiero gdy on zdecydował się wyjechać... trochę tez niepokoi to, że bałaś się o tym z nim porozmawiać przez ten cały czas bycia razem. Nie tyle, co niezrozumiałe, tylko wskazuje na to, że może podskórnie czułaś, że on może nie chce i bałaś się rozpadu związku. Trudno tak oceniać przez internet, ale odnoszę takie wrażenie. I niestety, ale obawy przed takimi rozmowami nie wróżą dobrze związkowi, bo w związku trzeba dużo rozmawiać. Również, a zwłaszcza, o trudnych, często krępujących obie strony sprawach
 
Wiem że mnie kocha. Co do dziecka to...myślę że nie mógłby odmówić mi macierzyństwa, zwłaszcza że sam ma dorosłe już dziecko. Myślę że boi się późnego ojcostwa, tego że to będzie ogromna zmiana życiowa ale nie jest w stanie powiedzieć że my dziecka mieć nie będziemy. Czuję że jego strach jest duży i wykorzystuje różne argumenty aby zaczekać ze staraniami.
Ooo ale to bardzo źle brzmi, wiesz?

Partner nie jest od tego, żeby "nie odmawiać Ci macierzyństwa".
 
Zaczął także ostatnio po raz pierwszy mówić o ślubie. Jestem pewna że chce być ze mną
Musisz porozmawiać z nim bardzo szczerze i nie bać się tego. Będzie co będzie. A dla dziecka jeśli miałoby się z tego związku pojawić, nie będzie dobre, jeśli będą takie obawy tobą kierowały, strach przed rozmową itd. Porozmawiajcie o swoich priorytetach. Może on się boi ojcostwa w tym wieku, ale trzeba to omówić. To bardzo ważna decyzja i życzę tobie wszystkiego dobrego.

Mi się kojarzy, że gdzieś tu była taka dziewczyna z podobną sytuacją, może się odezwie.
 
Jeśli Ci bardzo zależy, to powiedz o tym wszystkim. Nawet jeśli on by tego dziecka chciał, to nie uda się moim zdaniem raczej związek na odległość. Albo on wróci, albo ty do niego.
To jest to w jakiś sposób zrozumiałe, że musiałby się tam najpierw urządzić jakoś. Nie wiem, jak ten związek wyglądał i dlaczego rozmowa pojawiła się dopiero gdy on zdecydował się wyjechać... trochę tez niepokoi to, że bałaś się o tym z nim porozmawiać przez ten cały czas bycia razem. Nie tyle, co niezrozumiałe, tylko wskazuje na to, że może podskórnie czułaś, że on może nie chce i bałaś się rozpadu związku. Trudno tak oceniać przez internet, ale odnoszę takie wrażenie. I niestety, ale obawy przed takimi rozmowami nie wróżą dobrze związkowi, bo w związku trzeba dużo rozmawiać. Również, a zwłaszcza, o trudnych, często krępujących obie strony sprawach
Dziękuję, właśnie potrzebuję takiego spojrzenia z boku na moją sytuację. Wiem że musimy rozmawiać. Mój Partner nie czuje się komfortowo przy trudnych tematach, ale ja zaczyna jemu podkreślać że nawet jak nie rozmawiamy o nich to nie znaczy że ich nie ma.
 
reklama
Dziękuję, właśnie potrzebuję takiego spojrzenia z boku na moją sytuację. Wiem że musimy rozmawiać. Mój Partner nie czuje się komfortowo przy trudnych tematach, ale ja zaczyna jemu podkreślać że nawet jak nie rozmawiamy o nich to nie znaczy że ich nie ma.
Nie chce straszyć, nie znam ciebie ani partnera. Ale to co piszesz nie wróży dobrze dla was obojga. Jedno jest bardzo wrażliwe i się boi zranienia, a drugie nie czuje się komfortowo...

Nikt nie czuje się komfortowo, jak są trudne tematy.

Tutaj w wielu wątkach pojawia się temat jak dziecko wywraca życie do góry nogami. Jeśli związek nie opiera się na takich fundamentach typu szczere rozmowy, to niestety dziecko będzie dla związku trudnym sprawdzianem, egzaminem. Musicie poukładać najpierw siebie, a dopiero potem ogarnąć temat dziecka.
Edit: dodam, że to wywracanie do góry nogami dotyczy życia osób obojętnie w jakim wieku, bo pisałaś też o tym, że partner ze względu na wiek może obawia się "rewolucji" z tym związanej. Skoro ma już dziecko, to zresztą wie. I to nie jest takie porzekadło, że dziecko to rewolucja w związku, tylko tak w istocie jest.
 
Ostatnia edycja:
Do góry