Dziewczynki powiem Wam cos odnosnie badan jako juz "doswiadczona" staraczka. Nie patrzcie na nikogo tylko na siebie. Po prostu. Nie patrzcie na kolezanke ktora miala wysoka prolaktyne i zaszla, czy miała wysokie tsh i tez bez problemu zaszla. Pamietajcie ze kazda z Nas jest inna. I kazda inaczej reaguje na wszystko. Wiec jesli czujecie ze chcecie zbic tsh, czy prolaktyne to zrobcie to. Dla jednej wyzsze tsh nie jest problem, a dla drugiej moze byc to duzy problem.
Moj gin na nfz powiedzial mi ze moje tsh 3,5 ktore mialam dobre pol roku temu jest pieknym wynikiem! Pieknym! I ja glupia nic z tym nie zrobilam tyle czasu...bo sie posluchalam 60latka ktory leczy "po staremu". Teraz jestem mądrzejsza i wiem ze takie tsh jest za wysokie dla staraczki i warto je zbic... Choć jakis czas temu mialam 2,9 i przegladajac forum dziewczyna miala dosc podobne i jej lekarz nie kazal zbijac.. Tez sie tym zasugerowalam i nie zrobilam nic z moim. Znowu posluchalam sie kogos obcego! Ale calkiem niedawno doszlam do wniosku ze pieprze te internety i to co wypisuja na roznych forach i bede robic tak jak uwazam za sluszne! Zbije to tsh! Trzymam sie tego tsh i prolaktyny bo one sa bardzo wazne odnosnie naszej plodnosci. I dobrze by bylo abysmy pilnowaly tego aby i jedno i drugie bylo w normie dla Nas - dla staraczek!
Wracajac tez do lekarza, nie chodzcie do starych lekarzy. Tak jak wyzej napisalam oni lecza "po staremu"...tyle ze czasy sie zmienily. Kiedys nie było takich problemow z plodnoscia jak teraz! I tacy dziadkowie sie zwyczajnie czasami nie znaja! Nie wszyscy, ale wiekszosc. Warto pojsc do mlodszego, ktory jest "na czasie" z roznymi nowinkami medycznymi.