Właśnie mam @. Pierwszy cykl starań za mną. I wiecie co.. stwierdziłam że to nie dla mnie. Za bardzo skupiłam się na osiągnięciu celu. Zabiera mi to radość z życia i ustawia cały swiat wokół owulacji. Kończę z tym. Co ma być to będzie. Koniec swirowania, czekania i układania życia, bo może się uda. Znając życie to gdyby udało nam się to imtak w najmniej oczekiwanym momencie i najmniej odpowiednim [emoji6] z moja płodnością i męża to jest prawdopodobieństwo że nasz maluszek nie będzie miał rodzeństwa i może czas pogodzić się z tym. Oczywiście, jak uda się bez pilnowania cyklu będziemy cieszyć się, jak nie uda się to trudno. W gruncie rzeczy jestem zadowolona że teraz nie wyszło. Musimy skupić się trochę na poukladaniu relacji rodzinnych, bo chyba dużo pracy przed nami, a kolejne dziecko raczej w tym nie pomaga [emoji6]
Trzymam kciuki aby Wam się udało.
Gratuluję wszystkim tych wymarzonych 2 kresek.
Dla mnie widocznie nie jest to pisane, bynajmniej teraz, (nie smiejcie się że piszę to po pierwszym nieudanym cyklu [emoji23], wcześniej nie pilnowaliśmy się i też nic, myślę że bez gina z pierwszym maluchem też by nam się nie udało[emoji6]). Tak czy siak, chyba nie mam aż takiego pragnienia i może dobrze że do mnie to dotarło [emoji6]
Może jeszcze do Was wroce, ale pewnie nie tak szybko [emoji6]
Kazdej z Was życzę jak najszybszego przerzucenia się na grupę oczekujących [emoji4] przyjemnej, lagodnej, spokojnej, fizjologicznej ciąży i szybkiego, łatwego porodu [emoji3]