Witajcie Staraczki!!! trochę czasu bytowałam na tym forum i z sentymentem czasem tu wracam...chcialabym wszystkim Wam zyczyć cierpliwości,sukcesu i zebyście za rok wszytskie mogly obchodzić to piękne święto.Dla tych co maja doła,dość wszytskiego chcę napisać parę słów o moich staraniach.
Miałam problemy hormonalne,miedzy innymi z prolaktyną, cykle bezowulacyjne, i zaczelam brac CLO, mimo wzrastających dawek nie bylo dojrzewajacych pęcherzyków, dopiero w 6tym cyklu sie udalo,a akurat moja endokrynolog byla na urlopie i usg zrobilam prywatnie gdzie indziej,bylam taka szczesliwa....pecherzyk 20mm....,ale gin nie kazala mi nic zmieniac w przyjmowanych lekach,mimo staran przyszła @@@...wiec w kolejnym cyklu znowu wzielam CLO i poszlam na kontrole usg w polowie cyklu by sprawdzić czy sa pęcherzyki....a moja lekarka mi pokazuje 2-tyg pęcherzyk ciążowy,szczescie nie mialo granic,po czym powrót do rzeczywistości -po wzięciu CLO ciąża sie nie ma prawa utrzymac,bo CLO dziala poronnie!! to wszytsko spadlo na mnie kilka dni po ślubie, mierzylam jeszcze bhcg i bylo strasznie niskie...a po tyg po ciąży nie bylo śladu...mialam żal do gin ze wzięla kase, niczym sie nie zainteresowala,mimo że mowilam jaka jest sytuacja,ze sie staramy itp.
To wszytsko spowodowalo ze zaczelam sie bać brania leków,zwlaszcza CLO...balam sie ze znowu wpadne w zamkniete kolo,zajde w ciąże a przyjdzie @@@ i wezme CLO i znowu sie to powtórzy....z tego powodu odstawilam CLO,poszlam w kolejnym cyklu na kontrolne usg i nie bylo pecherzyka dojrzewającego w zadnym jajniku, nawet zabezpieczałam sie w teoretyczne dni plodne,zeby zadnym cudem nie zajsc w ciążę i w spokoju wrócic do CLO,o tych moich lękach nie powiedzialam lekarce mialam zal do wszystkich....zresztą w tym cyklu bez CLo gin powiedziala ze musialby sie zdarzyć cud zebym zaszla w ciąże...i sie stał
CUD.....okres sie spozniał....bez zadnych nadziei zrobiłam test i dwie slabiutkie kreski,moja lekarka mi nie uwierzyla,chciala bym ten test jej pokazala
ale bhcg potwierdzilo ciąże i pozniejsze usg. I tak dzis czekam na rozwiązanie.
Chcialabym wszytskim Wam powiedziec ze nie wolno tracic nadziei,NIGDY!!!
Moje problemy tez poniekąd byly zwiazane z tabletkami anty, znam ten ból....moze po porodzie cos sie ureguluje w organizmie zobaczymy.pozdrawiam