reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki wiosna 2015 -!kolejne starcie

moniusia: niestety nie wiem jak to jest z wymaganiami do refundowanego in-vitro. Coś mi świta, że chodzi o co najmniej 12 miesięcy bez ciąży, a ile z tego na stymulacji to nie wiem...Co do monitoringu to mi nie przeszkadza to usg, ale to, że wiem kiedy jest pęcherzyk, kiedy musi być seks i wtedy pojawia sie stres. Nawet jak czasem nie mam ochoty to się zmuszam, a to i tak do niczego nie prowadzi. Czynnik psychiczny jest bardzo, bardzo istotny. Wolę trochę odczekać :)

edita: tak w zasadzie w opinii części lekarzy to 12 miesiecy starań bez wspomagania to jest norma. Niektórzy dopiero później zlecają badania i szukają przyczyny. Tylko każdy chce dziecko szybko, już, teraz i stąd problemy :D To też inaczej jak cię zna i prowadzi jakiś czas. Zawsze coś wynegocjujesz :D
 
reklama
Karola milej pracy kochana i oby @ sie nie pojawila;-)


Fruzka moze sie udalo i zolnierzyki zdarzyly, kto to wie;-)


Moniusia super, ze budowa ruszyla, trzymam kciuki, aby szybko sie skonczyla byscie mogli sie wprowadzac:tak:


Diore trzymam kicuki, abys za 12 dni nam przedsstawila piekny tescik z dwiema kreseczkami:tak:


Co do mieszkania to my mieszkamy w domu z moim tata, nie ma dzielenia gora my, on dol, mamy sypialnie, ktora kiedys byla moim pokojem, pokoj jest duzy z balkonem, a cala reszta wspolna. M to rodzony warszawiak, a przeniosl sie pod wawe i tak sobie mieszkamy hehe.:-)

Moja przyszla tesciowa jest taka jedzowata jak Moniusi, no mowie to rasowa wiedzma z miotla i innym wiedzmowymi gadzetowi, taki jedzowaty troll i gremlin a charakter ma taki, ze trzymam sie od niej z daleka. Ja jestem asertywna i samodzielna i nie umiem udawac, ze wszystko jest ok jesli nie jest, wiec ona nie lubi mnie od samego poczatku, a mialysmy dwie powazne klotnie powiedzialam jej co mysle i ze jesli nie zmieni postepowania to wnuki bedzie na zdjeciach ogladac. I ja i M mamy jej dosc, wiec unikamy. A ja wiem, ze nie jestem jej wymarzona synowa, ale coz my wiedzmy tak juz mamy, ze nie mozemy przebywac ze soba w jednym pomieszczeniu dluzej jak pare minut hehe. I mam spokoj. Ale mam jak Julia ona moze sobie gadac co jej tam slina na jezyk przyniesie, a ja udaje ze nie slucham i jest git hehe wredna jestem wiem:-D:-p:cool:


Karola fajnie, ze z dziadkami Wam sie dobrze mieszka i dzielenie kosztow tez na plus, tak trzymac:tak:


Edita oj kochana dziekuje, heheh czy biznesmanka ze mnie? Moze, ale glownie dlatego, ze umiem zagadac ludzi, M twierdzi, ze wcisnelabym stek z wieloryba czlonkowi Greenpeace:-D, hehehe na niego moj zwierzecy magnetyzm zawsze dziala:-D


Limonka historie to i ja zawsze lubilam, bylam w liceum w klasie o profilu historycznym, a potem studia, studiowalam tez stosunki miedzynarodowe, a w US studiowalam historie ludnosci zydowskiej i jezyki yiddish i hebrajski.Odnosnie wizy do US to moja jest jeszcze wazna, dostalam na 10 lat, a rozmowe w ambasadzie bede pamietac do dzis, bo teraz to idzie sparawniej niz kiedys, a jak podeszlam do konsula to ze zdenerwowania mowilam do niego caly czas po angielsku, a pod koniec rozmowy zorientowalam sie, ze on mowil po polsku, zlamanym polskim, ale zawsze, a ja trajkotalam jak wariatka po angielsku heheh. Wydaje mi sie, ze teraz wyjazd bedzie prostszy, bo po pierwsze nie popelnilam tam przestepstwa wizowego. Polega to na tym, ze jak przyjezdzasz to oczywiscie sa bramki, jedne dla amerykanow, jedne dla krajow jak UK czyli bezwizowych i inne dla krajow wizowych, tam pytaja o cel wizyty, sprawdzaja wize i pytaja kiedy zamierzasz wyjechac mniej wiecej, ja przedluzalam swoj pobyt w konsulacie i wyjechalam zgodnie z procedurami itd. Pracowalam tam legalnie, studiowalam, wiec placilam podatki itd. Mam tez znajomych wielu tam, wiec oni zawsze tez w razie co napisza listy w naszym imieniu. Wydaje mi sie, ze przez to bedzie inaczej, a M jesli juz to pojedzie jako moj partner, a wedlug nich zwiazkow sie nie rozdziela, wiec jesli ja bez przeszkod wyjazde to i on.


Julia kochana milego dzionka z corcia :tak:


Karola dasz rade z nauka zobaczysz, dobra organizacja i polaczysz wszystko, ja mysle jeszcze o podyplomowce, zawsze chcialam studiowac prawo, kiedy zdawalam na studia trudno bylo sie dostac na dzienne, a jak dostalam sie na historie i stosunki miedzynarodowe to poszlam w to, ale bycie prokuratorem/sedzia bylo moim marzeniem odkad obejrzalam jako dziekco film „lek pierwotny”

My zmienialismy dach w zeszle wakacje, bardzo dobra ekipa byla po znajomosci, zorbili dach w 3 dni, blacje polozyli wszystko wykonczyli, potem byl ogrom sprzatania, ale zadowolenie.
Przydomowa oczyszczalnie sciekow tez w zeslzym roku robilismy, placilismy mniej za nia, bo teraz jest taki projekt, ze UE daje dofinansowanie na to:tak:


Jugoslawa kochana srodek tygodnia tez zasluguje na swietowanie haha:-D. Z tatarem mam tak samo jak Ty jak bylam mala to jadlam i uwielbialam, a teraz nie tkne surowego miesa, zwrocilabym od razu. Gust i smaki sie zmieniaja. Kiedys szpinaku nie tykalam, a teraz wcinam jak malpa kit:-D. Super, ze badania zrobione, to teraz kciuki, aby dwie kreseczki sie pojawily

Smieje sie z siebie dzis, bo jak wychodzilam z autobusu po schodkach to zachaczylam obcasem i zawislam na klamce, normalnie oferma jakich malo:-D:sorry:
 
widze temat tesciowych hehe moja ok zawsze staje po mojej stronie i jak R jest w domu to dzwoni do mnie i go kabluje hehehe.tesc tez ok ale wypic lubi.....zaakceptowali mego syna jak swojego wnuka i chyba tym mi serce skradli.co drugi wek jestesmy u nich na obiadku i tyle...nie wyobrazam sobie zycia z tesciami pod jednym dachem nawet jakby nie wiem jak cudowni byli
 
Jugosława
Też tak myślę, że jak mnie zna i jestem stałą pacjentkę to może spojrzy na mnie łaskawszym okiem :-p
I oczywiście, każda z nas jak tylko zaczęła się starać to pewnie liczyła, że w pierwszym cyklu zaskoczy..No może do trzech:-p A tu kiszka... I po co się zabezpieczać jak robienie dzieci to sztuka chodzenia po lekarzach, robienia wyników, mierzenia temperatury, grzebania palcem w pipce, a w ostatniej kolejności już chyba...kochania się:rofl2::szok::-D
Fajnie byłoby tak całkowicie odpuścić i wpaść..Ale jak nie myśleć? Czy to ja mam problemy czy mąż, czy stres, czy coś jest nie tak? Głowa pęka...
Tak bym chciała, żebyśmy po kolei wrzucały tu fotki II kresek..od teraz! Do końca maja wszystkie!
Fajnie by było:):tak:


Jazza
Strasznie zazdroszczę Ci tej Ameryki:) Wiem, że tu jesteś szczęslia- dom, praca i mąż (przyszły tak?:) ), ale ja chyba bym wyjechała do Stanów..Choć na ten czas wizy:) Raz się żyje!
No ale ja tam nie byłam ani razu więc dla mnie to takie marzenie ściętej głowy, dlatego popycham Ciebie hehe:cool2: A Ty już byłaś wiec inaczej patrzysz...:-D
Mi non stop zdarzają się takie rzeczy..Albo mi coś wypadnie, albo ja na coś wpadnę, albo jak dzisiaj rękę wsadziłam do dziury, gdzie przechodzą kable od monitora w biurku..no i mam ałkę :-D A jak grzmotnęłam...! Źle wycelowałam :-)
 
edita co tu podziwiać..ja nie pracuję, jeszcze studiuję. Dom zaczęliśmy budować tylko dlatego,że mieliśmy własną działkę, a mój m jeszcze przed ślubem miał gotowe fundamenty i zakupiony materiał. Po weselu trochę uzbieraliśmy,trochę pomogli moi rodzice i udało się w surowym stanie postawić chałupkę. Mamy trochę działek na sprzedaż,więc wszystko zależy od tego kiedy się uda je upchnąć, wtedy będziemy kończyć. Mam nadzieję,że będzie to w najbliższej przyszłości :) Na tak duży kredyt w dodatku pod hipotekę w życiu byśmy się nie zdecydowali, nie w dzisiejszych czasach.

Jazza dzięki za info z tym projektem do oczyszczalni, nie miałam o tym pojęcia. Co do dachu, to nasz jest trochę skomplikowany i kryty dachówką, ale to nie zmienia faktu,że ekipa była do d... Zabieram się za szukanie więcej info o tym projekcie. U nas wszystkim z budową zajmuję się ja, bo mam dużo czasu więc jeżdzę po firmach, trochę szukam w necie, negocjuje ceny i jakoś idzie.

Moniusia, co do refundacji in vitro, to teraz ponoć jeśli kobieta jest po 35rż to wymagają 12 miesięcy udokumentowanego leczenia, jeżeli poniżej 35rż to dwa lata. A i refundują tylko do 40rż. Tak ostatnio w radiu słyszałam.. W mojej klinice jak ogłosili nabór, to dwa dni później już był komplet..
 
widze temat tesciowych hehe moja ok zawsze staje po mojej stronie i jak R jest w domu to dzwoni do mnie i go kabluje hehehe.tesc tez ok ale wypic lubi.....zaakceptowali mego syna jak swojego wnuka i chyba tym mi serce skradli.co drugi wek jestesmy u nich na obiadku i tyle...nie wyobrazam sobie zycia z tesciami pod jednym dachem nawet jakby nie wiem jak cudowni byli

Wow, coraz więcej dobrych teściowych:)
Ja też sobie nie wyobrażałam, ale jakoś dajemy radę..juz piaty rok leci:) w maju ego roku zacznie leciec szósty:) łazienka, kuchnia osobno, wejście wspólne ale z korytarzem rozdzielającym - da się żyć:) :-D
 
edita co tu podziwiać..ja nie pracuję, jeszcze studiuję. Dom zaczęliśmy budować tylko dlatego,że mieliśmy własną działkę, a mój m jeszcze przed ślubem miał gotowe fundamenty i zakupiony materiał. Po weselu trochę uzbieraliśmy,trochę pomogli moi rodzice i udało się w surowym stanie postawić chałupkę. Mamy trochę działek na sprzedaż,więc wszystko zależy od tego kiedy się uda je upchnąć, wtedy będziemy kończyć. Mam nadzieję,że będzie to w najbliższej przyszłości :) Na tak duży kredyt w dodatku pod hipotekę w życiu byśmy się nie zdecydowali, nie w dzisiejszych czasach.

Jazza dzięki za info z tym projektem do oczyszczalni, nie miałam o tym pojęcia. Co do dachu, to nasz jest trochę skomplikowany i kryty dachówką, ale to nie zmienia faktu,że ekipa była do d... Zabieram się za szukanie więcej info o tym projekcie. U nas wszystkim z budową zajmuję się ja, bo mam dużo czasu więc jeżdzę po firmach, trochę szukam w necie, negocjuje ceny i jakoś idzie.

Moniusia, co do refundacji in vitro, to teraz ponoć jeśli kobieta jest po 35rż to wymagają 12 miesięcy udokumentowanego leczenia, jeżeli poniżej 35rż to dwa lata. A i refundują tylko do 40rż. Tak ostatnio w radiu słyszałam.. W mojej klinice jak ogłosili nabór, to dwa dni później już był komplet..

Ale radzicie sobie, wiec można podziwiać:)
Ja z domu wyszłam z "koszulą", hehe:) Auto miałam kupione, ale za swoje i tak się wprowadziłam do mojego. Ja i moje auto - mój dobytek opel corsa:) już jej nie ma oczywiście, bo trzeba było sprzedać i kupić rodzinne kombi:)
 
reklama
diore, yhm.. z tym in vitro no właśnie, wiem, że coś musi być, ale gdzieś też czytałam, że jak jest ta stymulacja to to już jest uznawane jako, że wszystko inne zawodzi. Tam gdzie chcą coś dać to pełno zagwozdek ;)))

Kurde dziewczyny, siedzę w pracy sama, nagle czuję, że się dławię jakby wodą, jakbym pływała i się nachapała wody. A tu nagle ciurkiem krew z nosa, słabo :O ale się wydygałam, prawie zemdlałam ;/ Ale już super się czuję :)
 
Do góry