Nieuniknione było wyjść z psem na dwór. Powiem wam, że u bardzo mroźno ale dwie warstwy na nogach, sweter, dwie bluzy, czapka, rękawiczki i kurtka + buty trekkingowe i da się jakoś spacerować chociaż czułam się jak pakier.
Jeszcze pies by mi za zającem uciekł, ale wydarłam się kilka razy i wrócił ale za to gardło teraz boli :c
Ja jutro mojego wyślę na zakupy to może gdzieś kupi mi test, w sumie mam chęć już testować ale obawiam się negatywów. Dzisiaj kolejne objawy - metaliczny posmak w ustach i zgaga... Ciekawe ciekawe. Mam wrażenie, że sobie już wkręcam objawy.