reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki na 2016 rok :)

reklama
Ruda - też mam faceta w domu i wiem że nijak moje zdrowe jedzenia ma się do dobrego schabowego, hamburgera, kebaba czy frytek:-)
Mogę mu cuda wymyślać a on i tak przyjdzie i poprosi o kawał tłustego mięcha smażonego w głębokim tłuszczu z panierą z buły:D
Ty jesteś tym dobrym barankiem:))
Fimka - super Ci wyszło!!:) jestem z Ciebie dumna prawie tak samo jak z mojego synka, który zaczyna łapać i trzymać sam butelkę:)
Pati - to ja chyba mówiłam żeby nigdy faceta nie straszyć owulacja:D mój też nie raz zaniemógł jak mu powiedziałam o ovu :D
Oni po prostu nie mogą myśleć w trakcie "robienia dziecka" (że tak to brzydko nazwę) o tym że właśnie teraz "robią dzieci":-p
 
Fimka - super Ci wyszło!!:) jestem z Ciebie dumna prawie tak samo jak z mojego synka, który zaczyna łapać i trzymać sam butelkę:)

:zawstydzona/y: dziękuję
Przypomnij mi proszę ile ma Twój maluch i jak ma na imię, bo głupio mi tak nie wiedzieć.
Nie masz suwaczka, na razie się uczę zapamiętać od Was wszystkich, więc proszę o wybaczenie ;)

Mój pije sam z bidonu, nie potrafi z Lovi360 ani sam z butelki.
Nie wie, że trzeba podnieść ją do góry.
Bidonu nie trzeba :p

ankaka - czasami ucina, ponoć jak z tel piszesz. Ja z kompa nigdy tak nie miałam.
 
Fimka fajny Talerz. Aż zglodnialam

Czarna a mój bardzo lubi makarony, kasze, ryż ale schabowy raz ma jakiś czas musi ;-) Widzisz bo ja jestem potulna jak baranek ;-)
Ale mi kręgosłup odpoczal jak zaczął sam trzymać ;-)
 
Czarna - ja w ogóle miałam z początku ciężko z moim G ;) zanim zaczęliśmy być razem był przez 4 lata sam. Jak go zapytałam dlaczego, to mi powiedział, że to nie dlatego, że nie było okazji, żeby kogoś mieć, tylko dlatego że nie chciał nikogo na chwilę, tylko po to żeby ktoś był. Powiedział, ze czekał na kogoś, przy kim będzie od początku czuł, że to jest właśnie TO ;) a że wiadomo, ze organizm się przyzwyczaja do pewnych wzorców a on przez 4 lata musiał sobie radzić sam, to przez pierwszy miesiąc wojowałam o to, żeby w ogóle mógł skończyć :) no i jak już wszystko doszło do normy, to wpadliśmy na pomysł starania się i znowu go przyblokowało :) więc daje mu teraz totalny luz, nie będę go zamęczać niczym związanym ze staraniami i powinno być dobrze :) za to was będę zamęczać :p chyba się nie pogniewacie, co? :D
 
Ruda - jakoś tak z tą potulnością to do końca Ci nie wierzę;D a teraz jakiś kolor na włosach sobie planujesz zrobić?:)
Fimka - a nie mam suwaczka bo nie wiem jak się je robi:D mam 5 miesięcznego synka Gabriela:) mój pije z butelek z serii Avent, też jeszcze nie odkrył że jak się podnosi do góry to leci mleko, wiec potrafi tylko pić jak jest cała pełna:D ale odkrył ze trzyma się dwoma rączkami i że trzeba smoczek do buzi sobie włożyć:p
Pati - mnie możesz zawsze męczyć w każdy sposób jaki sobie tylko wymyślisz:p Twój to twardy zawodnik:)) mój też był sam 3 lata po tym jak odszedł od swojej poprzedniej narzeczonej, kupił sobie kawalerkę na Mokotowie i wpadł na świetny pomysł że teraz już zawsze będzie sam... no i był do momentu aż nie poznał mnie:D znaczy był sam chyba tylko w kawalerce... bo co chwile inne kobiece imię od niego słyszę:D
nie wiem ile ich było, już nie liczę nawet, i tak najbardziej wkurwia mnie jego była narzeczona i opowieści o niej (co prawda sama go proszę żeby o niej mi coś powiedział);-) wiem jednak ze przeznaczenie istnieje bo ludzie poznają się w strasznie dziwnych okolicznościach:)
Dziewczyny a Wy w jakich okolicznościach poznaliście się ze swoimi mężczyznami?:-)
 
Pati od tego jesteśmy ;-) mecz nas ile chcesz ;-)

Czarna;-) w czwartek mam fryzjera i będzie gwiezdny fiolet ;-)
Pytasz w jakich okolicznościach koleżanka chciała żebym rozstała się że swoim byłym chłopakiem i przyjeżdżala do mnie ze swoim kolega moim obecnym mężem ;-) tak rozstałam się z byłbym i mój mąż mnie wtedy pocieszal ;-)

Ewix ale ci dobrze. Mój cały dzień w pracy

Layra a ty gdzie się podziewasz? Jak się Czujesz?
 
reklama
Czarna - mój właśnie był sam, nie miał nikogo, bo nie chciał ;) i szczerze, to podziwiam to jego podejście ;)
A jak się poznaliśmy? Hmm... to ciekawa historia ;) wcześniej byłam z facetem, którego pasją była motoryzacja. Uwielbiał grzebać w samochodach i spotykał się popołudniami ze znajomymi na garażu i grzebali w tych autach. Jednym z tych znajomych był mój G ;) tamten facet zdradzał mnie od początku ze swoją byłą (z którą notabene teraz jest) i przez to się rozstaliśmy. Przez krótki okres spotykałam się z kims innym, w sumie chyba tylko po to, żeby zrobić na złość temu byłemu (wiem, wiem - zła ja :p). To nie było nic poważnego, przelotny romans i tyle. G cały czas wtedy był przy mnie, głównie smsowo i wspierał mnie. Postanowiłam jednak dać szansę temu byłemu, bo strasznie o mnie zabiegał. To był błąd, bo dalej mnie zdradzał, wiec się rozstaliśmy. G znowu przy mnie był, myślałam że tak po kumpelsku, do momentu w którym mi się przyznał, że jest we mnie zakochany praktycznie od momentu, w którym mnie poznał ;) po moim pytaniu, czemu nic wcześniej nie mówił, powiedział mi, ze nie jest typem faceta, który niszczy związki. Mimo, ze wiedział, ze szanse są marne to i tak czekał i jak już była okazja to zawalczył o mnie ;) ja nie umiałam uwierzyć, ze przez prawie rok czasu potrafił tak ukryć swoje uczucia, że nikt się nie domyślił, nawet jego najlepsi kumple :p postanowiłam dac mam szansę, bo wiedziałam że jest naprawdę wspaniałym facetem ;) nie zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, ale na chwilę obecną nie wyobrażam sobie, żeby mógł być ktoś inny ;) jest najcudowniejszym co mnie w życiu spotkało ;)
Uff... Ale się rozpisałam :p
 
Do góry