reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki na 2016 rok :)

Pyzia też myślę jak Madzia że problemem może być wieloletnie wspólne mieszkanie z rodziną. Każdy powinien mieć swój kat i uczyć się szanować na za to co się ma. Trzymam kciuki żeby się ułożyło :-*

Lena no właśnie takie sportowe to nie na co dzień. Jedynie po domu. W pierwszej ciąży miałam fajne ale większośc ma już tyle lat że albo rozciągniete albo zniszczone. Muszę szukać.
 
reklama
Dzięki dziewczyny:*

Ostatnio rzadko się odzywam bo jakos weny nie mam... i staram się nie ekscytujące nad to:)
Dalej jestem na clo... zobaczymy czy coś z tego wyjdzie:)
Buziaki dla przyszłych mam i ich ziemniaczkow:*
 
Jeśli chodzi o mieszkanie z tesciami to nie oni nam pomagają tylko my im. Gdyby nie my to nic by nie było w tym domu. Teściowa chora a teść za stary więc o pracy nie mają co marzyć. Poza tym mieszkaliśmy sami i sytuacja wyglądała podobnie.
Madzia ja też jakiś czas temu stwierdziłam że Michał cierpi na syndrom Piotrusia pana ale myślałam że da się coś z tym zrobić.
Lenka wiem że nie warto poświęcać swoich marzeń i szczęścia ale możesz mi wierzyć lub nie moim największym marzeniem jest spokój,kochająca osoba,rodzina tak po prostu... Nie mam innych marzeń i chyba nigdy nie miałam. A żeby teraz od nowa wszystko zaczynać to dla mnie za późno. Zmęczona jestem tym zaczynaniem i jeśli to małżeństwo się rozpadnie to nie chcę już związków, wzbudzenia nadzieji, docierania się,itd...
 
Pyzia on ma syndrom Piotrusia Pana a Ty bohatera... próbujesz wszystkim pomoc za wszelką cenę. Piotruś Pan nigdy się nie zmieni bo to jest zaburzenie osobowości, postawa narcystyczna w stosunku do świata. Mój ojciec to właśnie taki przypadek... nigdy się nie zmienił. Wszystko co robił, robił z łaska. Uważał ze nawet jedzenie się nam nie należy bo jesteśmy niegrzeczni. A jak jesteśmy niegrzeczni nie jesteśmy jego dziećmi. Rodzice kupili mu dom, samochód, restauracje... ale jemu ciągle jest mało, wiec dalej go utrzymują. To Piotruś Pan, nigdy nie był za nas odpowiedzialny. Jego rodzice nas utrzymywali, mama nas sama wychowywała. W poprzedni piątek moja mama się z nim rozwiodla. Powiedziała ze to jej druga najlepsza decyzja w życiu... po urodzeniu trójki dzieci.
 
Pyzia on ma syndrom Piotrusia Pana a Ty bohatera... próbujesz wszystkim pomoc za wszelką cenę. Piotruś Pan nigdy się nie zmieni bo to jest zaburzenie osobowości, postawa narcystyczna w stosunku do świata. Mój ojciec to właśnie taki przypadek... nigdy się nie zmienił. Wszystko co robił, robił z łaska. Uważał ze nawet jedzenie się nam nie należy bo jesteśmy niegrzeczni. A jak jesteśmy niegrzeczni nie jesteśmy jego dziećmi. Rodzice kupili mu dom, samochód, restauracje... ale jemu ciągle jest mało, wiec dalej go utrzymują. To Piotruś Pan, nigdy nie był za nas odpowiedzialny. Jego rodzice nas utrzymywali, mama nas sama wychowywała. W poprzedni piątek moja mama się z nim rozwiodla. Powiedziała ze to jej druga najlepsza decyzja w życiu... po urodzeniu trójki dzieci.
Michał na szczęście jest bardzo pracowity i cokolwiek ma to sam na to zarobił. Od rodziców nic nie dostał bo oni po prostu nie mają i nigdy nie mieli. Ta jego pracowitość to największa zaleta.
A ten mój syndrom bohatera to strzał w 10 ;) i niestety też chyba nieuleczalny. ..
 
Ostatnia edycja:
Pyzia przykro mi ze masz taka głupia sytuacje ;( . Ja osobiście uważna że faceta da sie zmienić niech tylko poczuje zagrożenie . Facet przez całe zycie jest łowcą on lubi polować na swoja kobietę , musi o nią zabiegać ale jesli kobieta poda mu wszytko na tacy to on nie bedzie miał juz o co sie starac bo wszytko ma . Pyzia nie nadskakuj nad nim , bo jak ty bedziesz wszystko robić tylko dla niego to , to nie bedzie dobre dla was obu . Pyzia pokaz mu że mówisz serio i nie płacz bo to nie pomoze a tylko ty sie zdołujesz a jak już chcesz płakać to tak żeby nie widział i pamietaj ze ty tez przeszłaś bardzo duzo !!!.


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app
 
Pyzia no właśnie spokój...sama wiesz najlepiej czy żyjesz przy nim spokojnie i czy to akurat jest właśnie spełnienie marzeń. I nie gadaj głupot ze dla Ciebie jest za późno, co Ty masz 80 lat? Dla przykładu moja mama po 40 natrafiła na męską bratnią duszę, tworzą super związek gdzie jest szanowana i traktowana jak księżniczka, fajna odmiana po piekle które miała większość dotychczasowego życia. Więc nie Pyzia, nie jest za późno. Zadbaj o swoje szczęście bo jak Ty tego nie zrobisz to nikt tego nie zrobi za Ciebie.
 
Pyzia no właśnie spokój...sama wiesz najlepiej czy żyjesz przy nim spokojnie i czy to akurat jest właśnie spełnienie marzeń. I nie gadaj głupot ze dla Ciebie jest za późno, co Ty masz 80 lat? Dla przykładu moja mama po 40 natrafiła na męską bratnią duszę, tworzą super związek gdzie jest szanowana i traktowana jak księżniczka, fajna odmiana po piekle które miała większość dotychczasowego życia. Więc nie Pyzia, nie jest za późno. Zadbaj o swoje szczęście bo jak Ty tego nie zrobisz to nikt tego nie zrobi za Ciebie.
Pyzia, nigdy nie jest za późno na zmiane swojego zycia. Nigdy nie jest za późno na prace nad soba.
Tule internetowo.
Moje doswiadczenie mowi mi ze faceci sie nie zmieniaja. Jedynym wyjatkiem jest jesli sami zauwaza ze maja problem, a to sie czesto nie zdaza.
Moj byly maz jak ja przestalam na niego chuchac I dmuchac I zaczelam walczyc o siebie to stwierdzil ze on nie jest ze mna szczesliwy I chce rozwodu.
Zajzyj wewnatrz siebie i sprawdz czy naprawde jestes szczesliwa.
Polecam też rozmowe z psychologiem, mi bardzo pomogla zobaczyc swiat z innej perspektywy.
 
reklama
Pyzia, nigdy nie jest za późno na zmiane swojego zycia. Nigdy nie jest za późno na prace nad soba.
Tule internetowo.
Moje doswiadczenie mowi mi ze faceci sie nie zmieniaja. Jedynym wyjatkiem jest jesli sami zauwaza ze maja problem, a to sie czesto nie zdaza.
Moj byly maz jak ja przestalam na niego chuchac I dmuchac I zaczelam walczyc o siebie to stwierdzil ze on nie jest ze mna szczesliwy I chce rozwodu.
Zajzyj wewnatrz siebie i sprawdz czy naprawde jestes szczesliwa.
Polecam też rozmowe z psychologiem, mi bardzo pomogla zobaczyc swiat z innej perspektywy.
Święta prawda....
Faceci się nie zmieniają! Ludzie się nie zmieniają. Mogą udawać przez tydzień, miesiąc, rok ... ale po tym czasie wrócą do dawnych zachowań. Zabranianie facetowi wyjść z kumplami, na piwo, czy na imprezę, odniesie tylko odwrotny skutek. Będzie nas oklamywal i robił to po cichu. Zresztą jak można dorosłemu człowiekowi czegokolwiek zabronić? Miłość chyba polega na dawaniu szczęścia i wolnosci drugiej osobie. Jeśli oboje zupełnie inaczej postrzegamy szczęście i mamy różne cele i wartości warto pomyśleć czy nie lepiej byłoby się rozstać.
 
Do góry