reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki na 2016 rok :)

reklama
jejku..ten bol byl juz nie do zniesienia:/i te skurcze..pojechalam do kliniki..moj gin bez badan powiedzial zeby nie martwic sie dal domiesniowy rozkurczowy i tyle..wyszlam i mowie sama do siebie ..no nie moze tak byc..ani usg ani innych badan..pojechalam do szpitala..szybko poprosily mnie na fotelik i co sie okazalo..ze te bole przez to ze torbiele sie wchlaniaja..uff taka ulga..najwiekszy z ponad 6 cm ma juz 4.5cm
smile.png
babeczka dala kolejny domiesniowy i powiedziala ze jeszcze troche i nie bedzie sladu po niej:) iiiiiiiiiiiiiii.....pierwszy raz uslyszalam jak bije serduszko maluszka..jak dzwon:) tak sie ciesze..
smile.png
 
Dziewczyny, a powiedzcie mi jeszcze jak często robiłyście betę? Bo myślę, że po świętach jeszcze zrobię w środę i piątek tak dla pewności

Iza super, że wszystko w porządku :)
 
Lyara oczywiście bardzo współczuję sytuacji finansowej, sama pochodzę z biednej rodziny i to na jakim poziomie teraz żyję osiągnęłam tylko i wyłącznie własną ciężką pracą. Rozumiem że masz potrzebę się wyżalić i potrzebujesz współczucia ok ale widzę też, że zamiast szukać rozwiązań to szukasz ciągle coraz to lepszych wymówek a od tego sytuacja się nie poprawi. Tak jak już dziewczyny napisały jeśli teraz nie ma motywacji do zmian to przeprowadzka na wyspy tego nie zmieni. Przecież teraz też była przeprowadzka i jak widzisz Twoje nastawienie się nie zmienia. Podejście typu tutaj ponioslam porażkę to się wynoszę nie jest lekarstwem. Spróbujcie znaleźć pracę, uregulować swoją sytuację tu gdzie jesteście, blisko córki. Ona powinna być priorytetem. Zakładanie rąk i biadolenie tak ciężkiej sytuacji nie poprawi, trzeba się wziąć ostro do roboty ale domyślam się że mając "wsparcie" Twojego partnera to jest to gówniana motywacja. Każdy jest kowalem własnego losu, mamy to na co się godzimy a uwierz mi na tak prozaiczna rzecz jak pieniądze mamy 100% wpływ i jesteś w stanie to zmienić tylko trzeba naprawdę chcieć. Mam tylko jedno pytanie do Ciebie nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz. Jak sobie wyobrażasz pojawienie się nowego dzieciątka o które się starasz mając taką sytuację finansową, a wiadomo dziecko kosztuje majątek i raczej nie poprawi domowego budżetu. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, mając takie długi, brak motywacji, brak stałego źródła dochodu i starania o drugie dziecko? Życzę Ci jak najlepiej, obyś wreszcie znalazła w sobie siłę do działania.

Pyzia poniekąd rozumiem Twoje odczucia choć ja raczej miałam inne bo widząc pozytywne testy staraczek dla mnie było to światełko w tunelu i ogromna nadzieja :)
Zastanowilam się nad moją obecnością tutaj i chyba nie powinnam aż tak się udzielać i emanowac moim szczęściem. Kibicuję każdej bardzo mocno, każdą stratę cyklu przeżywam równie mocno bo jeszcze chwilę temu byłam w tej samej sytuacji ale uważam też, że w pełni zasługuje na tą ciążę tak jak każda z Was. Przeżyłam ogromną tragedię i ledwo się po niej pozbierałam i pewnie dlatego jestem teraz tak szczęśliwa, że tym razem jest wszystko dobrze.
Postaram się hamować z moją radością i się troszkę uciszę bo rozumiem, że niektóre z Was może to dołowac, zapewniam że nikomu nie chciałam zrobić przykrości. Prawda jest taka że w tym wątku pierwszeństwo mają staraczki ;)

Korzystając z okazji życzę każdej staraczce zdrowych, pogodnych świąt a przede wszystkim łaski Bożej by każda z Was mogła po tych świętach pochwalić się dwoma kreseczkami :) :D
A tym w dwupaku życzę spokojnych świąt :) i dużo zdrowia dla Was i fasolek :D

Lenaka pisz tutaj Kochana:*
Jesteś naszym promyczkiem, dla mnie też:))

Co do Lyary... chyba bym lepiej tego nie ujeła...
Lyara! Nie chodzi tutaj o nas... o Ciebie... o Twojego partnera... Chodzi o Twoją córkę!
Ile razy jeszcze rozczarujesz to dziecko, ile razy złamiesz jej serce, ile razy znikniesz z jej życia?
Podziwiam Twojego byłego męża... gość musi mieć kamienną skóre i miekkie serce.
Ja na jego miejscu już dawno bym ukróciła Twoje kontakty z córką... Czy Ty jesteś odpowiedzialna?
Przepraszam ale powody straty pracy przez Twojego faceta są idiotyczne, dzieci w szkole wymyślają lepsze wymówki na brak pracy domowej...
Nie masz czasu i pieniędzy dla Twojej córeczki, która jest baardzo mądrym, kochającym i cierpliwym dzieckiem a myślisz o kolejnym?
Przestań biadolić i weź się w końcu w garść! Albo zostaw te biedne dziecko w spokoju i jedz na koniec świata.
Mieszasz dziecku w głowie i dajesz nadzieje.
 
Lyara dlaczego nie mozesz isc? Wlasnie powinnas I spacac to pomalu. Ten dlug nie zniknie tylko bedzie coraz wiekszy
Sory ale jesli wylecieli oboje to twoj tez musil pic bo nikt nikogo nie wywala za to ze kolega pil.
Praca jest wszedzie tylko trzeba chciec pracowac. Nieraz dluzo mniej platna niz chcemy ale lepsze to niz nic.
Dlaczego znow chcesz uciekac od corki? Jesli juz wyjazd jest konieczny to niech facet sam jedzie. Tu zostan sama piszesz ze corka znow ci zaufala. Chcesz znow to popsuc?

Olcia ja mialam.na kregoslup ale ze na jajniki dziala to nie slyszalam :-)

Iza gratuluje serduszka :-)
 
Iza, super ze jest serducho!

Lyara, zgadzam sie z dziewczynami. Powinnaś zostać przy córce, znaleźć prace. A partner niech jedzie jesli musi do pracy zagranice na jakis czas. Nie zostawiaj córki, nie uciekaj.
 
Ruda kojarze twój nick hmm tak działa tzn ją mam magnetronikiem na którym są różne programy i sobie ustawiamy i leci ale warto poczytać myślę że nie zaszkodzi
 
reklama
Do góry