NeSSi
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 14 Maj 2009
- Postów
- 21 195
Mmmm jaki cudny mniam Dziekuję :*
A co do teściowej to chyba właśnie przeszłam do zasady "miej wyj...ne a będzie ci dane"
Nawet na chwilę nie usiadłam dziś u niej w pokoju i traktuję ją jak powietrze tak jak ona mnie.Rozmów było już dziesiątki i żadna nie przyniosła efektu.Poza tym nasze rozmowy wyglądają tak, że ja mówię a ona się nie odzywa,po kilka razy potrafię zadać jedno pytanie i prosić o odpowiedź ale niestety bez echa.I tak już trzy lata i jeszcze wiele następnych....Ale dam radę bo kto jak nie ja
Ciężko jest zrozumieć ludzi z przysłowiowej ''starej daty'' ... inne czasy, inne wychowanie - inne też mają oczekiwania. Na Naszym pokoleniu spoczywało brzemię zajmowania się rodzicami ....moja mama jeśli ją ''rozczaruję'' obraża się na AMEN -, będzie mi wypominać wszystko za każdym razem. Nawet wtedy kiedy już mi się wydaje, że zapomniała i temat zamknięty. Na pewne rzeczy nie poradzimy a jak wiadomo ''starych drzew się nie przesadza'' , więc cięzko jej będzie zrozumieć Twoje problemy ... moja teściowa zawsze mówiła ...'' kiszka nie wędlina- synowa nie rodzina '' Wiele w tym niestety prawdy. Ona nie wyciągnie pierwsza ręki do Ciebie .. może warto zrobić pierwszy krok i porozmawiać szczerze ? Że masz swoje problemy i zmartwienia, że masz prawo czuć się gorzej, że miło byłoby Ci, gdyby czasami Ci zwyczajnie pomgła bez patrzenia w Wasz zakres obowiązków domowych ?