olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 23 371
To w ogóle średnia sytuacja bo z jednej strony przy niepowodzeniach No trudno cieszyć się szczęściem innych, z drugiej kiepsko być odcinanym…
Jak ja byłam w ciąży, w ciąże zaszła moja przyjaciółka. Niestety dziecko było chore i straciła synka w 23 tygodniu, ja byłam wtedy na końcówce, miesiąc później rodziłam. Kompletnie nie wiedziałam jak się zachowywać by nie sprawić jej bólu, w efekcie kiedy urodził się synek byłam oszczędna w relacjach i zdjęciach itp… aż sama powiedziała że Jej przykro, że to co działo się u niej to działo się u niej a nie czuje się ok kiedy ma wrazenie że przy niej nie mogę się cieszyć własnym macierzyństwem…
Ja się czułam tak głupio po pierwszym porodzie. Z racji braku miejsc z pooperacyjnej trafiłam na patologię ciąży. Trafiłam tam bez dziecka (z kilku różnych powodów) i ze mną leżała dziewczyna, która urodziła skrajnego wcześniaka w 24 tygodniu. I ona cały czas płakała (dziecko jeszcze żyło, nie wiem co dalej) i mi było tak głupio okazywać swoje emocje - to że też nie mam dostępu do dziecka, że nie mogę go nawet zobaczyć, bo moje przecież jest w lepszym stanie