reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki II połowa 2021

To jeszcze raz ja ;) Ja mamy dwie Panie X i Y, które mają 100% owulację 1.12 to jednej Pani test wyjdzie pozytywny już 9.12 czyli jakieś 8dpo a drugiej 15.12 bo zwyczajnie u jednej do implantacji dojdzie po 6 dniach a u drugiej po 12. Oba przypadki są bardzo okej. Dlatego moim zdaniem nie ma co się załamywać 10dpo.

Ja się strasznie pokłóciłam właśnie z mężem bo powiedział, że sobie wymyślam te kreski i po co idę na tę betę jutro :mad::mad::mad: A w dupie. Nawet mu nie powiem jaki będzie wynik jutro
Przytulam! Niestety niektórzy faceci totalnie nie ogarniają naszych emocji. W tym niestety i mój. Czekam na wynik biopsji zmian usuniętych z piersi i świruje. Onkolog powiedział wprost, że tam nic nie ma, a to już moja n-ta biopsja i za każdym razem fibroadenoma, ale głowa pisze swoje scenariusze wiadomo... I słyszę w kółko "nie nakręcaj się". Działa to na mnie jak płachta :mad:
 
reklama
To jeszcze raz ja ;) Ja mamy dwie Panie X i Y, które mają 100% owulację 1.12 to jednej Pani test wyjdzie pozytywny już 9.12 czyli jakieś 8dpo a drugiej 15.12 bo zwyczajnie u jednej do implantacji dojdzie po 6 dniach a u drugiej po 12. Oba przypadki są bardzo okej. Dlatego moim zdaniem nie ma co się załamywać 10dpo.

Ja się strasznie pokłóciłam właśnie z mężem bo powiedział, że sobie wymyślam te kreski i po co idę na tę betę jutro :mad::mad::mad: A w dupie. Nawet mu nie powiem jaki będzie wynik jutro
ja mojemu mężowi to nawet nie mówię, ze testy robię, a negatywne zawijam w papier i wyrzucam głęboko, zeby nie widział.
 
To jeszcze raz ja ;) Ja mamy dwie Panie X i Y, które mają 100% owulację 1.12 to jednej Pani test wyjdzie pozytywny już 9.12 czyli jakieś 8dpo a drugiej 15.12 bo zwyczajnie u jednej do implantacji dojdzie po 6 dniach a u drugiej po 12. Oba przypadki są bardzo okej. Dlatego moim zdaniem nie ma co się załamywać 10dpo.

Ja się strasznie pokłóciłam właśnie z mężem bo powiedział, że sobie wymyślam te kreski i po co idę na tę betę jutro :mad::mad::mad: A w dupie. Nawet mu nie powiem jaki będzie wynik jutro
Zgadzam się z Tobą w 100 % , No to może jeszcze nie będę się aż tak załamywać ;)
 
Przytulam! Niestety niektórzy faceci totalnie nie ogarniają naszych emocji. W tym niestety i mój. Czekam na wynik biopsji zmian usuniętych z piersi i świruje. Onkolog powiedział wprost, że tam nic nie ma, a to już moja n-ta biopsja i za każdym razem fibroadenoma, ale głowa pisze swoje scenariusze wiadomo... I słyszę w kółko "nie nakręcaj się". Działa to na mnie jak płachta :mad:
No faceci bardzo czesto zupełnie inaczej przechodzą starania.
Ale oni też mogą przeżywać, tylko bardziej w środku.
Mój też teoretycznie spokojnie przechodzi, a z każdym miesiącem widzę, ze jest coraz smutniejszy jak mówię "mam okres"...
 
To jeszcze raz ja ;) Ja mamy dwie Panie X i Y, które mają 100% owulację 1.12 to jednej Pani test wyjdzie pozytywny już 9.12 czyli jakieś 8dpo a drugiej 15.12 bo zwyczajnie u jednej do implantacji dojdzie po 6 dniach a u drugiej po 12. Oba przypadki są bardzo okej. Dlatego moim zdaniem nie ma co się załamywać 10dpo.

Ja się strasznie pokłóciłam właśnie z mężem bo powiedział, że sobie wymyślam te kreski i po co idę na tę betę jutro :mad::mad::mad: A w dupie. Nawet mu nie powiem jaki będzie wynik jutro
Mąż też po prostu się stresuje i to przeżywa... Pewnie łatwiej mu gdy nie robi sobie nadziei i tyle 🙂 trzymaj się i jak najbardziej idź na betę ☺️
 
ja mojemu mężowi to nawet nie mówię, ze testy robię, a negatywne zawijam w papier i wyrzucam głęboko, zeby nie widział.
Tez ostatnie negatywy wcisnelam gleboko w smietnik i przykrylam czyms zeby moj nie widzial.
Dzisiejszego testu to mu nawet nie pokazywalam. Mój musi miec bordowe 2 krechy, żeby uwierzyć że pozytywny a i tak spojrzałby w ulotkę i miał wątpliwości. U mojego tak na prawdę dopiero usg i potwierdzenie lekarza jest w stanie potwierdzic ciaze. Nawet beta wedlug niego jest wątpliwa 🙂 jak nie zobaczy kropkw na usg to ciazy dla niego nie ma.
 
Mój to by uwierzył gdybym kiedykolwiek rpzyszła z dwoma kreskami, ale to nigdy nie nastąpiło.
Tez ostatnie negatywy wcisnelam gleboko w smietnik i przykrylam czyms zeby moj nie widzial.
Dzisiejszego testu to mu nawet nie pokazywalam. Mój musi miec bordowe 2 krechy, żeby uwierzyć że pozytywny a i tak spojrzałby w ulotkę i miał wątpliwości. U mojego tak na prawdę dopiero usg i potwierdzenie lekarza jest w stanie potwierdzic ciaze. Nawet beta wedlug niego jest wątpliwa 🙂 jak nie zobaczy kropkw na usg to ciazy dla niego nie ma.
 
Mój mąż wie, że robię testy notorycznie, nie komentuje nic, bo wie, że łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.

Ostatnio razem płakaliśmy jak testy postanowiły sobie ze mnie zażartować.

Owulacyjne robiłam nawet przy nim i tłumaczyłam mu co to pik😅

U mnie pierwszy pik był 03.12, więc teoretycznie coś mogłoby wyjść już 11.12, ale nie chcę się tak stresować, więc zrobię test 14.12, a jak nie wytrzymam to 13. Mam jeszcze 10 testów, więc najwyżej kupię znowu nowe na kolejny cykl.
Coś czas zaczął mi wolniej lecieć jak tak czekam w końcu na zrobienie testu, a poprzednie tygodnie tak szybko mijały.
 
reklama
To jeszcze raz ja ;) Ja mamy dwie Panie X i Y, które mają 100% owulację 1.12 to jednej Pani test wyjdzie pozytywny już 9.12 czyli jakieś 8dpo a drugiej 15.12 bo zwyczajnie u jednej do implantacji dojdzie po 6 dniach a u drugiej po 12. Oba przypadki są bardzo okej. Dlatego moim zdaniem nie ma co się załamywać 10dpo.

Ja się strasznie pokłóciłam właśnie z mężem bo powiedział, że sobie wymyślam te kreski i po co idę na tę betę jutro :mad::mad::mad: A w dupie. Nawet mu nie powiem jaki będzie wynik jutro
Wszystkie tu widzimy kreseczki u ciebie wiec bez stresu, zobaczymy co powie beta 🙂
Ja dzis zaczelam wpisywac w internet na forach jakie dziewczyny mialy 11 dpo bety i sie podłamałam też bo u mnie jest dosłownie cień cienia i sie denerwuje, że będzie kolejna biochemiczna. Co prawda nie wiem jaka dzis beta ale skoro jest cien cienia na tescie czulosci 10 to raczej beta nie wynosi nawet 15. Pocieszam sie tym,że późno mogło się zagniezdzić. No i @MamaR miała 2 dni przed @ dopiero bete ponad 7 a dzieciaczek jest na świecie 😊.
 
Do góry