reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki II połowa 2021

mam takie samo wrażenie. I dobija mnie to bo coraz czesciej są to już dziewczyny młodsze rocznikowo ode mnie, te w moim wieku już dawno z wózkami wszędzie. Przytulam💙
Ja też to widzę i nie raz się zastanawiam, że nawet wolałabym być u siebie np. w rodzinie szybciej niż ktoś inny…ale no co, to konkurs jest? 😅 Czasem się na tym łapię, przecież warto się cieszyć szczęściem innych - nie zawsze jest to jednak łatwe..
 
reklama
Powiem wam, że ta podświadomość to strasznie te różne figle płata. Ja generalnie nigdy nie miałam jakiś bolesnych owulacji czy okresu. Czasem mnie coś pobolewało, ale zdecydowanie był to delikatny ból. Od lipca jak zaczęliśmy się strać to no stop czuję jak mnie boli podbrzusze. W tym poprzednim cyklu na 2 dni przed okresem trochę mnie bolały piersi, ale nie jakoś mocno, ale za to miałam mdłości i takie uczucie nie wiem rozpulchnienia macicy. Głupie jak but. Oczywiście zaraz dostałam okres i lipa. Ten miesiąc jest podobny, różne bóle mnie nękają, testy owulacyjne mi nie wychodziły defakto do momentu aż je robiłam czyli jakoś do 14.11
Za to znowu zaczęłam mierzyć temperaturę, najpierw strasznie mi skakała, by mniej więcej od 10.11 być niska (około 35), a potem od 17.11 mam cały czas koło 36,6 (raz jest to 36,59 raz 36,61 ale nie ma większych odchyleń). W sobotę rano obudził mnie okropny ból piersi, nie mogłam na nich spać, byłam na tym wyjeździe więc nie robiłam testu. W ciągu dnia ból przeszedł, a od niedzieli bolą mnie już tylko brodawki, przyznam że takiego bólu jeszcze nie miałam - są mega wrażliwe i tak jakby szczypią. 23.11 miałam ten okropny ból lewego jajnika. Naprawdę myślałam, że się skończy szpitalem. A tu warto dodać, że raczej uważam że jestem odporna na ból bo te 13 tatuaży nie może się mylić ;) I to mi nie daje trochę spokoju - bo jeżeli przyjąć, że wtedy była owu to dopiero 7dpo to biel nie dziwi. Tzn. no właśnie chyba biel bo dzisiaj rano zrobiłam test i wydał się negatywny, potem jednak jakbym coś tam widziała (ale totalnie nie od uchwycenia na zdjęciu), potem doszłam do wniosku że sobie wkręcam, potem znowu, że jednak tam coś jest, a potem znowu że nie :D (oczywiście to było jedne 5 minut, nie że leżał godzinę) Mąż mnie wyśmieje więc mu nawet nie pokazuje. Poszłabym na betę, ale wylądowałam dzisiaj na kwarantannie 🙈
Jednocześnie czuję się jak te dziewczyny z tych różnych dziwnych wątków tu na forum czy mogę być w ciąży, jak 3 miesiące temu uprawiałam seks przez majtki :D
Mnie w pierwszej ciąży przy becie 2,38 (przy normie lab brak ciąży <1) tak napierdzielal jajnik że musiałam leżeć na płasko bo czułam jakby coś mi wyrywało go. Później z bólu leżałam w cieplej wodzie.

Pokaz tu :) ja jestem dobra w cieniach cieni
 
mam takie samo wrażenie. I dobija mnie to bo coraz czesciej są to już dziewczyny młodsze rocznikowo ode mnie, te w moim wieku już dawno z wózkami wszędzie. Przytulam💙
Ja tak liczyłam na ten rok ( w maju skończyłam 30 lat).
W styczniu mialam zabieg łyżeczkowania, bo nic się nie działo, gin dal mi od razu skierowanie do szpitala. Oczywiście byłam jeszcze u innego sprawdzic czy ten się nie pomylił. Powiedzieli mi ze mogę tak jeszcze chodzić spokojnie i czekać aż się samo zacznie, ale nie miałam siły i nie chciałam chodzić z mysla że noszę zmarłe dziecko. Po zabiegu Lekarz kazał odczekać 3 miesiące żeby wszystko się zagoiło, a poza tym miałam Cmv. Wiec nadzieja w kwietniu. Powtórzyłam przeciwciala cmv nadal się utrzymywały. Kazał w lipcu powtórzyć dopiero badania. No i można powiedzieć że jak w lipcu byłam u gin to dala zielone światło z tym że juz było po owulacji. Także od sierpnia zaczęłam przygodę z testami owu, ale bez efektu. Teraz jeszcze zaczęłam chodzić na monitoring. No i non stop robie sobie wyniki spr czy wszystko w normie.
 
Ja też to widzę i nie raz się zastanawiam, że nawet wolałabym być u siebie np. w rodzinie szybciej niż ktoś inny…ale no co, to konkurs jest? 😅 Czasem się na tym łapię, przecież warto się cieszyć szczęściem innych - nie zawsze jest to jednak łatwe..
Ja unikam teraz wszelkich spotkań rodzinnych typu chrzciny. Nie wiem może źle robię ale na tamten czas kiedy się to działo Ja nie byłam gotową. Aktualnie w mojej najbliższej rodzinie póki co nie ma nikogo w ciąży. Siostra młodsza 3 lata ode mnie ma juz dwoe córy 2 i 4 latka. Uwielbiam je I też po spotkaniu z nimi jak wracałam do domu ryczałam. Teraz już nie ryczę i kiedy otwieram rano oczy nie myślę o moim straconym dziecku ;(. Tzn pamiętam, przypomina mi się często, ale nie myślę o tym 24h na dobre tak, jak było to jeszcze pół roku temu kiedy byłam zawieszona ze staraniami. No, ale co z tego jak sie do tej pory nie udało i znowu dół.
 
Mnie w pierwszej ciąży przy becie 2,38 (przy normie lab brak ciąży <1) tak napierdzielal jajnik że musiałam leżeć na płasko bo czułam jakby coś mi wyrywało go. Później z bólu leżałam w cieplej wodzie.

Pokaz tu :) ja jestem dobra w cieniach cieni

Już wyrzuciłam i nie chce mi się grzebać w śmieciach. Jutro mają przyjść pinki to zrobię i się okaże czy mi się w oczach mieni. Pewnie tak 🤣🙈
 
Dziewczyny, przeżyłam właśnie zawal... wstalam zeby zmienić tampona a moim oczom ukazał się na papierze kawałek wątróbki... ok 5-7cm ... OGROMNY... nie był to typowy skrzep, raczej kawałek nabłonka? Mięsko? W kolorze brunatnym jak krew... skrzepy miewałam ale coś takiego pierwszy raz 😱😱😱 czy to możliwe że to normalne po tak długim cyklu (46dni)? Poronienie raczej wykluczam bo między 26dc a 41dc zrobilam 5 testów, coś bym wyłapała napewno, nie?

Jestem przerazona 😱😭
 
Dziewczyny, przeżyłam właśnie zawal... wstalam zeby zmienić tampona a moim oczom ukazał się na papierze kawałek wątróbki... ok 5-7cm ... OGROMNY... nie był to typowy skrzep, raczej kawałek nabłonka? Mięsko? W kolorze brunatnym jak krew... skrzepy miewałam ale coś takiego pierwszy raz 😱😱😱 czy to możliwe że to normalne po tak długim cyklu (46dni)? Poronienie raczej wykluczam bo między 26dc a 41dc zrobilam 5 testów, coś bym wyłapała napewno, nie?

Jestem przerazona 😱😭
Niestety zdarza się i tak ale jest to do konsultacji z lekarzem jesli to 1 raz u ciebie
 
Śniło mi się dziś, że zrobiłam 4 testy ciążowe i wszystkie były pozytywne 😃 ahhh oby tak było 😅

Dzień 2 skaczącej powieki no nie wytrzymam...
 
reklama
Zmierzyłam temperature...bo jakos tak mi slabo jest. Choc boli mnie tylko podbrzusze i ledzwie nic wiecej. I mam 38.2...zaczynam sie obawiac powaznie 😭😭😭😢
Kochana ja ci nie chcę robić nadziei ... ale czytając twój jeszcze inny post gdzie pisałaś, że do okresu masz jeszcze... ileś tam dni a już ciebje brzuch boli jak do okresu... i masz podwyższoną temperaturę...

Może to i zbieg okoliczności , nie wiem...
Ale u mnie na jakieś 10dni przed okresem wyskoczył ten ból podbrzusza jak na okres dosłownie, co też mnie zdziwiło totalnie bo ja mam cykle regularne 28 a ból zawsze miałam max1 dzień przed albo w samym dniu okresu. A tu aż 10 dni przed ??? I taki ciągły ten ból, nie za wielki ale cały czas.
Bóle mamy różne, wiem. Mnie się może z parę razy do roku zdaży że muszę sięgnąć po tabletkę bo z bólu wytrzymać nie umiem. Do tego dochodziły takie stany podgorączkowe w okolicach 37,5, wiec myślałam że na 100% łapie mnie przeziębienie. Już byłam tego pewna , że następnego dnia do pracy nie pójdę i że gorączka mi się powiększy i mnie w kościach zacznie łamać...
Ale nie, tylko te podbrzusze i stan podgorączkowy. No wiec brzuch boli a okresu nie ma... i zrobiłam test, jakoś tak wypadał 7-8 dzień przed okresem.
I dzisiaj mam 9tydzień.

Życzę wam z calego serca takich właśnie cudownych niespodzianek 💐
 
Do góry