reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki II połowa 2021

reklama
A czym objawia się endometrioza? Bolesne okresy i obfite krwawienie ? Czy coś jeszcze ?
Tak ja mam w sumie tylko tyle (ten ból z dziś nie wiem czy od niej czy nie, okaże się w następne miesiące czy będzie to samo bo to 1 incydent po za okresem). Ja mam bóle miesiączkowe gorsze od porodu i mega krwawienia ze skrzepami ale obajwy są bardzo indywidualne i nie mówią o stopniu choroby. Niektóre mają 1 stopień i takie bóle i objawy jak ja a inne mają 4 stopień a nawet nie wiedziały bo ani bólu nie było a okresy normalne, dowiedziały się dopiero po laparoskopii gdy walczyły długo z niepłodnością. Także objawy tak naprawde mogą być poważne ale mogą być słabe ale i totalnie żadne. Najczęściej jednak ból.
 
Tak ja mam w sumie tylko tyle (ten ból z dziś nie wiem czy od niej czy nie, okaże się w następne miesiące czy będzie to samo bo to 1 incydent po za okresem). Ja mam bóle miesiączkowe gorsze od porodu i mega krwawienia ze skrzepami ale obajwy są bardzo indywidualne i nie mówią o stopniu choroby. Niektóre mają 1 stopień i takie bóle i objawy jak ja a inne mają 4 stopień a nawet nie wiedziały bo ani bólu nie było a okresy normalne, dowiedziały się dopiero po laparoskopii gdy walczyły długo z niepłodnością. Także objawy tak naprawde mogą być poważne ale mogą być słabe ale i totalnie żadne. Najczęściej jednak ból.
Moja znajoma wylądowała na stole operacyjnym i tak się dowiedziała o endo...
 
Ja tez mam endometrioze i niestety tych objawow trochę wiecej: torbiele na jajnikach, bol podczas okresu, podczas wyprozniania - co zapewne swiadczy o zrostach macicy z jelitami, mam przyrosniete jajniki do macicy co widac na usg - takze objawow moze byc duzo. Jedynie laparoskopia potwierdza diagnozę i stopień. Okresow akurat nie mam obfitych - pocieszajace. Choc 1 raz mi sie taki zdarzyl i wspolczuje tym ktore maja taki obfity czesto...
A czym objawia się endometrioza? Bolesne okresy i obfite krwawienie ? Czy coś jeszcze ?
 
Ja tez mam endometrioze i niestety tych objawow trochę wiecej: torbiele na jajnikach, bol podczas okresu, podczas wyprozniania - co zapewne swiadczy o zrostach macicy z jelitami, mam przyrosniete jajniki do macicy co widac na usg - takze objawow moze byc duzo. Jedynie laparoskopia potwierdza diagnozę i stopień. Okresow akurat nie mam obfitych - pocieszajace. Choc 1 raz mi sie taki zdarzyl i wspolczuje tym ktore maja taki obfity czesto...
Mam nadzieje ze mój lekarz jak cos to by zauważył 😔😔 bo mega sie boje... ogólnie myślę że ten mój super długi cykl teraz moze byc pierwszym objawem policystycznych jajników 😔 chociaz nie chce się sama diagnozować to mam takie dziwne przeczucie
 
Ja trochę z innej beczki. Jakie jest wasze podejście do sytuacji, w której znów widzicie negatywny test, bo znów się nie udało? Zauważyłam, że pomimo nie robienia sobie presji, im bliżej jestem miesiączki, tym bardziej zakładam z góry „aaa pewnie znowu nic z tego” i prawie jestem tego 100% pewna, a chciałabym by się udało. Może tak sobie to już „koduje” w głowie, dlatego jest tak a nie inaczej? Jak nie zwariować…
 
Mam nadzieje ze mój lekarz jak cos to by zauważył 😔😔 bo mega sie boje... ogólnie myślę że ten mój super długi cykl teraz moze byc pierwszym objawem policystycznych jajników 😔 chociaz nie chce się sama diagnozować to mam takie dziwne przeczucie
Niestety ale endometriozę zobaczy tylko i wyłącznie specjalista nią się zajmujący a czasami nawet i nie bo widać ją tylko podczas laparoskopii. Ja do tej pory nie mam w 100% diagnozy bo na usg nie widać a laparoskopii póki co nie miałam. Jedyne co to ten ból jest taki, że po prostu to jest jedyna opcja skąd może się brać plus moja cipcia ma endometriozę co już w ogóle wskazuje na to, że na 99% ją posiadam. Byłam u 10 ginekologów jako nastolatka bo bóle były nie do wytrzymania. Kazdy mówił, że taka uroda czy po porodzie minie. To bujda...po prostu nie umieli szukać...byłam tu u specjalisty ale z laparoskopią chcę poczekać aż urodzę 2 dziecko chyba, że się nie uda do 6 msc to idę na stół.
 
Ja trochę z innej beczki. Jakie jest wasze podejście do sytuacji, w której znów widzicie negatywny test, bo znów się nie udało? Zauważyłam, że pomimo nie robienia sobie presji, im bliżej jestem miesiączki, tym bardziej zakładam z góry „aaa pewnie znowu nic z tego” i prawie jestem tego 100% pewna, a chciałabym by się udało. Może tak sobie to już „koduje” w głowie, dlatego jest tak a nie inaczej? Jak nie zwariować…
Ja już tak mam od 3 lat...jak tylko mi się spóźniał okres a zdarza sie to często bo mam nieregularne miesiączki - robie test I zazwyczaj na drugi dzień dostaje okres :(.

Kiedy udało mi się zajść w ciążę w tamtym roku ( ciaza obumarła 8/9 tydzien) nie byłam zupełnie skupiona na staraniach, testach itd. W październiku mąż zrobil badania nasienia okazało się kiepskie dostal tabletki na poprawę, miał brać 3 miesiące. Kiedy w listopadzie zaczął spóźniać mi sie okres nie robiłam testów aż do momentu kiedy zaczęły mnie boleć strasznie piersi. Zrobilam test I dwie kreski. On wziął raptem może 2 - 3 tabletki.

I tak myślę że nie skupianie się tylko i wyłącznie na ciąży, staraniach czy dzisiaj czy może jutro na pewno pozwala się wyluzować. Tylko jest to strasznie trudno zrobić. Maz na mnie się teraz złości że robię testy, ciągle jakieś tabletki kupuję i jest jeden temat. Ale nie potrafię się wyluzować skupić się na niczym innym. Do tego jeszcze po tych wszystkich przeżyciach mam stany depresyjne. Idę w tym miesiącu do psychiatry bo już nie daje sama rady i liczę że może to pomoże....
Niby sobie obiecuje ze może zacznę ćwiczyć, żeby sie czymś zająć, ale wracam do domu po pracy i zupełnie nic mi sie nie chce robić, nie mam na nic ochoty. Ogarniam dom, szykuje jakis obiad na następny dzień, jedzenie do pracy, coś tam lookne w TV, kąpanie i spać. I tak wygląda mój dzień - robie, to co muszę i nic poza...
 
Ostatnia edycja:
Ja już tak mam od 3 lat...jak tylko mi się spóźniał okres a zdarza sie to często bo mam nieregularne miesiączki - robie test I zazwyczaj na drugi dzień dostaje okres :(.

Kiedy udało mi się zajść w ciążę w tamtym roku ( ciaza obumarła 8/9 tydzien) nie byłam zupełnie skupiona na staraniach, testach itd. W październiku mąż zrobil badania nasienia okazało się kiepskie dostal tabletki na poprawę, miał brać 3 miesiące. Kiedy w listopadzie zaczął spóźniać mi sie okres nie robiłam testów aż do momentu kiedy zaczęły mnie boleć strasznie piersi. Zrobilam test I dwie kreski. On wziął raptem może 2 - 3 tabletki.

I tak myślę że nie skupianie się tylko i wyłącznie na ciąży, staraniach czy dzisiaj czy może jutro na pewno pozwala się wyluzować. Tylko jest to strasznie trudno zrobić. Maz na mnie się teraz złości że robię testy, ciągle jakieś tabletki kupuję i jest jeden temat. Ale nie potrafię się wyluzować skupić się na niczym innym. Do tego jeszcze po tych wszystkich przeżyciach mam stany depresyjne. Idę w tym miesiącu do psychiatry bo już nie daje sama rady i liczę że może to pomoże....
Niby sobie obiecuje ze może zacznę ćwiczyć, żeby sie czymś zająć, ale wracam do domu po pracy i zupełnie nic mi sie nie chce robić, nie mam na nic ochoty. Ogarniam dom, szykuje jakis obiad na następny dzień, jedzenie do pracy, coś tam lookne w TV, kąpanie i spać. I tak wygląda mój dzień - robie, to co muszę i nic poza...
Tak jak wspomniałaś - Skupianie się tylko i wyłącznie na ciąży. Trudna sprawa do ogarnięcia psychicznie, bo im dłużej się nie udaje, tym bardziej nam to siedzi w głowie i się doszukujemy przyczyn i próbujemy jakoś rozwiązać problem. Tym jednak właśnie jest często nasze nastawienie i obserwuję to też u siebie. Zaczynam się coraz bardziej zagłębiać, szukać (i nie ma w tym nic absolutnie złego, o ile nie popadniemy w jakąś obsesje), umawiam się do lekarza i dowiaduję się o terminie na luty dopiero.. Mój partner także chciał się przebadać, jest zaangażowany - też został na razie odesłany by poczekać do tego 1 roku starań..(a staramy się ponad 9 miesięcy) jakby miesiąc w tę czy w tę robił jaką różnicę 🙄. Człowiek się głowi i tworzy niepotrzebnie, a może jednak wszystko będzie w swoim czasie? Cieszę się, że pracuję i dzięki temu nie skupiam myśli tylko i wyłącznie na tym - choć praca przyswaja mi też duuuży stres (kolejny problem?).
 
reklama
Tak jak wspomniałaś - Skupianie się tylko i wyłącznie na ciąży. Trudna sprawa do ogarnięcia psychicznie, bo im dłużej się nie udaje, tym bardziej nam to siedzi w głowie i się doszukujemy przyczyn i próbujemy jakoś rozwiązać problem. Tym jednak właśnie jest często nasze nastawienie i obserwuję to też u siebie. Zaczynam się coraz bardziej zagłębiać, szukać (i nie ma w tym nic absolutnie złego, o ile nie popadniemy w jakąś obsesje), umawiam się do lekarza i dowiaduję się o terminie na luty dopiero.. Mój partner także chciał się przebadać, jest zaangażowany - też został na razie odesłany by poczekać do tego 1 roku starań..(a staramy się ponad 9 miesięcy) jakby miesiąc w tę czy w tę robił jaką różnicę 🙄. Człowiek się głowi i tworzy niepotrzebnie, a może jednak wszystko będzie w swoim czasie? Cieszę się, że pracuję i dzięki temu nie skupiam myśli tylko i wyłącznie na tym - choć praca przyswaja mi też duuuży stres (kolejny problem?).
Otóż to u mnie praca ostatnio jest jakimś Musem. Nie mam chęci w ogóle wstawać rano do pracy. Siedzę tam jak za karę.
Mój mąż był bardziej zaangażowany kiedyś. Teraz czasami myślę że mu nie zależy w ogóle na tym żeby się udało. Jest zamknięty w sobie, zbywa temat. Coraz częściej się kłócimy o takie pierdoly, że w głowie się nie mieści. Uważa że właśnie ja za bardzo chce i się na tym skupiam. Ale jak to zmienić....?
 
Do góry