Mrufka®®®
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Grudzień 2019
- Postów
- 1 259
Ja te 5 kupiłam o czułości 10Ja mam taki pink plytkowy o czulosci 20 albo bobo test 25 na jutro.. na pewno nie bede obu robic ale chyba pink wybiore
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja te 5 kupiłam o czułości 10Ja mam taki pink plytkowy o czulosci 20 albo bobo test 25 na jutro.. na pewno nie bede obu robic ale chyba pink wybiore
Mam nadzieje, ze się udało, trochę czasu upłynęło i już bym chciała bobasa a zegar tez już tykaOj smutna ta historia Twoja. Przykre, że takie rzeczy muszą się wydarzać
Mam nadzieje, że owulacja była piękna, plemniczek dotarł i wszystko będzie po Twojej myśli.
No i oczywiście witamy oficjalnie na grupie staraczek Oczywiście, że przyjmiemy!
Chyba musze popłakać i mi przejdzie. Standardowo poryczałam mojemu do telefonu bo ho nie ma do soboty.
Bardzo ładnie napisane, dlatego ja wyjechałam w góry, owulacja w końcu była, człowiek wypoczęty, bez stresu i mam nadzieje ze się udałoDziewczyny musicie zebrac swoja energie i nie poddawac sie! Kazda z nas przechodzi przez to samo... pewnie ze sa szczesciary, ktorym udaje sie zajsc w ciaze w 1, 2 czy 3 cyklu, ale wiele z nas musi temu szczesciu po prostu dopomoc.. my sie staralismy z moim P. okolo roku. Byly testy owulacyjne, negatywne ciazowe, presja, placz... mijalismy sie czesto ze zmianami w pracy, zmeczenie, bezsilnosc, seks pod presja, ale czego sie nie robi dla dzidziusia? wrocilismy z uk po kilku latach pobytu,rzucilismy sie w wir remontu, przytulanki w gruzie odpuscilam testy bo nie myslalam, ze cokolwiek moze z tego wyjsc... a tu bach, okres sie spoznia. test zrobiony, upragnione 2 kreski. niestety 3 tygodnie pozniej bole brzucha, plamienie, szpital i poronienie. odmowilam zabiegu lyzeczkowania bo naczytalam sie ze 6 tydzien ciazy to wczesny etap i trzeba sprobowac oczyscic sie samoczynnie. co moge powiedziec... 2 dni skrzepy lecace do toalety, zadnej nie zycze, nigdy. po tygodniu plamienie ustalo. zaczelismy przytulanki nie dla ciazy a dla mnie, dla mojego samopoczucia, wtedy bardzo tego potrzebowalam, bliskosci, czulosci... i takim sposobem teraz jestem w 15tygodniu ciazy. jedna rada to taka, robcie badania przed, tsh, morfologia, mocz. niewielkie koszta a tak wielkie znaczenie maja. i nie poddawajcie sie w zadnym wypadku! przytulanki nie zawsze beda takie jakbysmy chcialy, nie zawsze bedzie to piekne, czasem troche wymuszone, pod presja ale robimy to przeciez dla tych naszych dzidziusiow. jesli małże czuja sie tym przytloczeni, szybki wypad na weekend, gdziekolwiek, troche swiezego powietrza, reset, odpoczynek psychiczny! zobaczycie, ze kazda sie doczeka! jestem pewna!!! najwazniejsze to wierzyc i nigdy sie nie poddawac bo marzenia sie spelniaja, czasem musimy po prostu troche na nie poczekac aby lepiej smakowaly! dlatego nie ma sie co smucic, rozpaczac, trzeba wierzyc i dzialac! zycze Wam samych pozytywnych testow i zeby kazda szybko doczekala sie upragnionej dzidzi!
Hej dziewczyny, pomyślałam ze do was dołączę jeśli mnie przyjmiecie do swojego grona [emoji85] u mnie to bardzo długa historia.... 17 sierpnia 2018 roku poroniłam w 21 tyg. Przyczyny nieznane, sekcja zwłok nic nie wykazała. Ciąża przebiegała książkowo. Na długo długo sobie odpuściłam bo się bałam. Ale 3 miesiące temu wybrałam się do lekarza, bo chcemy spróbować ponownie. Mam jakieś zaburzenia miesiączkowe, lekarz stwierdził, ze bardzo rzadko mam owulacje i to będzie jak 6 w totka. Postanowiliśmy niczym się nie wspomagać narazie i wszystko na luzie. Postanowiliśmy wyjechać w góry na urlop. I tak trafiło ze 16 stycznia miałam owulacje, już nie pamietam kiedy taka miałam, chyba klimat nam sprzyjał [emoji85] teraz czekam do 29 stycznia na @. Mam nadzieje ze nie przyjdzie. Pozdrawiam.
Ja również trzymam kciuki za nas wszystkie Mówią, ze inny klimat sprzyja, i oby tak byłoWitamy witamy! Widzę że termin @Masz jak ja [emoji4] Mam nadzieję że Cibsie uda! Mocno trzymam kciuki [emoji109][emoji173]
ja wiem sama po sobie, ze takie wypady bardzo duzo zmieniaja, przede wszystkim pozwalaja nam bardziej sie cieszyc seksem bo jednak nie ukrywajmy, ze nawet ten okoloowulacyjny, gdzies poza domem i bez myslenia o presji, smakuje znacznie lepiej a i prawdopodobnie przyniesie wieksze efekty. zreszta, kazdy wspolny wypad nawet na 2 krotkie dni bedzie resetem dla obojga, odskocznia od codziennosci. kochana trzymam bardzo mocno kciuki, niech beda piekne 2 kreseczki . kiedy bedziesz testowac?Bardzo ładnie napisane, dlatego ja wyjechałam w góry, owulacja w końcu była, człowiek wypoczęty, bez stresu i mam nadzieje ze się udało ❤
Czesc rozgosc się u nas ale oby nie na długo bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.. nawet nie umiem sobie wyobrazic jak bardzo musi boleć utrata dziecka na takim etapie ciążyHej dziewczyny, pomyślałam ze do was dołączę jeśli mnie przyjmiecie do swojego grona u mnie to bardzo długa historia.... 17 sierpnia 2018 roku poroniłam w 21 tyg. Przyczyny nieznane, sekcja zwłok nic nie wykazała. Ciąża przebiegała książkowo. Na długo długo sobie odpuściłam bo się bałam. Ale 3 miesiące temu wybrałam się do lekarza, bo chcemy spróbować ponownie. Mam jakieś zaburzenia miesiączkowe, lekarz stwierdził, ze bardzo rzadko mam owulacje i to będzie jak 6 w totka. Postanowiliśmy niczym się nie wspomagać narazie i wszystko na luzie. Postanowiliśmy wyjechać w góry na urlop. I tak trafiło ze 16 stycznia miałam owulacje, już nie pamietam kiedy taka miałam, chyba klimat nam sprzyjał teraz czekam do 29 stycznia na @. Mam nadzieje ze nie przyjdzie. Pozdrawiam.