Myślę że większość ma podobnie. Ja pisałam właśnie wczesniej w wątku że jak moja przyjaciółka zaszła w ciaze to płakałam razem z nią ze szczęścia, a potem do męża z żalu że ja nie.. Sporo moich znajomych zachodzi w ciaze za pierwszym drugim razem. My czekamy już rok, więc to też troszke doluje.z kolei wiem że rok to jeszcze nie jest bardzo długo i tej myśli się trzymam. Tak naprawdę to podejście do sprawy zmienia się z każdym dniem. Pewnie ktoś z boku może myśleć "nienormalna", wczoraj mówiła że spoko luz, a dziś się spina.. Ale tak już właśnie jest
jeden dzień się dolujemy, na drugi żyjemy nowymi nadziejami
jeden miesiąc gdy nadchodzi @ biorę to na klate, a w kolejny nie mogę się ogarnąć z tą myślą..