reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2023

ej dobra. Bo ja też jak wiesz noszę się już z zaprzestaniem tego pajacowania, ale ciągle coś mnie pcha do przodu.
To jak zdecydujecie, ze koniec to jak by to miało wyglądać? Zabezpieczenie?
Jezu jakbym się teraz zaczęła zabezpeiczać to czułabym się jak najgłupsza osoba na świecie :D
Myślę, że pewnie zaprzestanie robienia badań i podchodzenia do kolejnych procedur in vitro. Przynajmniej ja bym tak podeszła do tematu. A po co się zabezpieczać skoro do tej pory się nie udawało to dlaczego nagle miałoby się udać:)
 
reklama
ja odpuściłam i nie zaszłam! Kiedyś wypisałam się ze wszytskich forów i grup, nie robiłam testów, nie myślałam i uprawiałam seks dla przyjemnośći (bo zawsze robię to za karę) tak jak wszyscy radzili. Gdzie popełniłam błąd?
No ja nie jestem odpowiednim adresatem tego pytania.
Musisz zapytać tych, które odpuściły i zaszły 😝.
Dlatego ja też to tak raczej żartem pisze, bo co nam pozostaje ;-). Przecież nie będziemy non stop siedzieć i płakać :D.

Ja też ale takim ostatecznym :p
Ejjj, Ty odpuścić nie możesz! Masz jakiegoś mrożaczka❄️.
 
No tak to prawda, wiem jak to ciulowo zabrzmi, ale kiedyś trzeba odpuścić.. bo ilez można walczyć bez efektów. Jak to LadyCaro pisze, że bez dzieci też można mieć lambadziarskie życie 🙂
wiesz, ja się staram 2,5 roku już a do tej pory mam myśli czy ja naprawdę chcę xD w sensie wiem, że chce, ale pojawiają się też myśli, że lubię swoje życie, jest wygodne, nie muszę się wiele martwić, siedzę sobie, jem co chce, śpię do której chce, nikt mi nie przeszkadza. Ale wiem, ze jakby to dziecko się pojawiło to bym przepadła...
może to głupi przykład, ale odkąd mam tego kota to widzę, ze się ciągle o niego martwie, myślę, żeby mu było dobrze i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Myślę, ze to to tylko 100x bardziej jest z dzieckiem xD
 
Myślę, że pewnie zaprzestanie robienia badań i podchodzenia do kolejnych procedur in vitro. Przynajmniej ja bym tak podeszła do tematu. A po co się zabezpieczać skoro do tej pory się nie udawało to dlaczego nagle miałoby się udać:)
i myślisz, ze wtedy przstałabyś myśleć "mam płodne" "a może się udało"? Ja myślę, że nie udazłoby mi się to
 
ej dobra. Bo ja też jak wiesz noszę się już z zaprzestaniem tego pajacowania, ale ciągle coś mnie pcha do przodu.
To jak zdecydujecie, ze koniec to jak by to miało wyglądać? Zabezpieczenie?
Jezu jakbym się teraz zaczęła zabezpeiczać to czułabym się jak najgłupsza osoba na świecie :D
Tyle lat wydawaliśmy hajs na prezerwatywy, nie wiem czy to się opłaca 🤣... Raczej byśmy olali zabezpieczanie, bo jak widać nam niepotrzebne. Jesteśmy też dosyć gruntownie przebadani genetycznie i immunologicznie i jesteśmy zdrowi, jeszcze nie tacy starzy więc nawet jakbyśmy wpadli to raczej nie martwię się o zdrowie tego bombelka.

U nas to by raczej polegało na zaprzestaniu jakiejkolwiek medycznej interwencji i udaniu się do ośrodka adopcyjnego celem rozpoznania tematu.
 
Tyle lat wydawaliśmy hajs na prezerwatywy, nie wiem czy to się opłaca 🤣... Raczej byśmy olali zabezpieczanie, bo jak widać nam niepotrzebne. Jesteśmy też dosyć gruntownie przebadani genetycznie i immunologicznie i jesteśmy zdrowi, jeszcze nie tacy starzy więc nawet jakbyśmy wpadli to raczej nie martwię się o zdrowie tego bombelka.

U nas to by raczej polegało na zaprzestaniu jakiejkolwiek medycznej interwencji i udaniu się do ośrodka adopcyjnego celem rozpoznania tematu.
czyli ogólnie jesteście przychylnie nastawieni do adopcji?
 
czyli ogólnie jesteście przychylnie nastawieni do adopcji?
Powiem tak: jesteśmy gotowi ją rozważyć. To jeszcze nie znaczy, że na sto procent byśmy się zdecydowali na adopcję.

Ja generalnie uważam, że adopcja to nie jest nagroda pocieszenia albo zamiennik starań o dziecko. Musimy na prawdę chcieć i wiedzieć na co się decydujemy. Stary uważa podobnie.

Ale żeby podchodzić do tego tematu to musielibyśmy zamknąć temat leczenia, bo te dwie rzeczy na raz to za dużo jak na jedną lady_in_blue ;-).
 
Ejjj, Ty odpuścić nie możesz! Masz jakiegoś mrożaczka❄️.
Nie no, tego bombelka nie odpuścimy na pewno. Już mam nawet leki w domu wykupione :-).

Do drugiej procedury też byśmy jeszcze pewnie podeszli, bo finansowo to się jeszcze spina - po prostu będziemy dalej jeździć starym samochodem i nie kupimy sobie domu :p.

Nie wiem na ile jeszcze moja głowa i mój organizm pozwolą. Ja się po prostu boję, że skończy się bycie zdrowym i nie dość że bez dziecka, to jeszcze będę w przyszłości ponosić konsekwencje tego intensywnego leczenia.
 
reklama
Nie no, tego bombelka nie odpuścimy na pewno. Już mam nawet leki w domu wykupione :-).

Do drugiej procedury też byśmy jeszcze pewnie podeszli, bo finansowo to się jeszcze spina - po prostu będziemy dalej jeździć starym samochodem i nie kupimy sobie domu :p.

Nie wiem na ile jeszcze moja głowa i mój organizm pozwolą. Ja się po prostu boję, że skończy się bycie zdrowym i nie dość że bez dziecka, to jeszcze będę w przyszłości ponosić konsekwencje tego intensywnego leczenia.

Kiedy ten transfer? Mogę wybrać datę? 😂
 
Do góry