Hejka, z mężem staramy się o pierwszą dzidzię od 9 miesięcy. Mam 26 lat, mąż 25. Początek bez owulacyjny teraz drugi cykl stymulacji miovelia nac i aromek. Dodatkowo witamina d, owulomed, metformax, letrox i mama dha plus. Mąż od 2 miesięcy pije acertin i od 9 miesiecy witaminy. 29.05 USG, w końcu udało się i jest pęcherzyk tylko jeden 26,6 mm w lewym jajniku, endometrium 7mm. Więc dostaliśmy zielone światło by działać z mężem.
Dziś serduszkowaliśmy koło 19 w sumie dwa razy. Teraz koło 23 zaczął boleć mnie jajnik wcześniej też pobolewal głównie w weekend wczoraj cisza tak samo po USG, a dziś ból nie mocny, ale jest i dlatego moje pytanie brzmi czy to może być znak, że np. doszło do pęknięcia pęcherzyka ? Do owulacji ? Dodam, że ze względu na moje dzikie przygody z hormonami i miesiączką ciężko mi to stwierdzić i w sumie odkąd się staramy tak porządnie to pierwszy raz tak mam. Dziś robiłam niby test owu (koło 11) by sprawdzić, ale tak jak wczoraj kreseczka jest jasna. I czy u którejś z was kobitki było tak, że pęcherzyk był owu była, ale śluzu nie było jakoś dużo w sensie, że nie zostawał na bieliźnie?
Pcos, niedoczynność tarczycy, insulinoopornośc, długie cykle, otyłość