W tej kwestii chyba nie ma ,,dopiero'', są staraczki bardziej cierpliwe i mniej cierpliwe. Ja jestem w trakcie 5 cyklu i emocjonalnie źle to znoszę, huśtawka nastroju, na zmianę nadzieja i poczucie, że znowu się nie uda. A naprawdę staram się kontrolować emocje, zajmować się innymi sprawami i żyć wedle kalendarza, a nie kalendarzyka. Aktualnie jestem w drugiej połowie cyklu i cycki mnie nie bolą, kłucie w jajnikach ustąpiło, ze śluzu nic sensownego nie wywróżę... Także nastrój do dupy.
Ja już sama wariuje z ciekawości czy u Ciebie się udało