my staralismy sie od 7lat i 2roku temu poszlismy 1raz do kliniki, bylam wtedy w strasznym stanie psychicznym, na kazdej wizycie plakalam, pozniej dostalam wiatr w zagle, nowa nadzieja ze jestem w klinice i musi sie udać. Mamy na koncie 2nieudane próby ivf, przy przygotowaniach do drugiego ivf wyszla hiperinsulinemia, dostałam metformine, myslalam ze znalezlismy winowajce i teraz juz 100procent powodzenia...niestety kolejna porazka, doszlo do transferu ale wkrotce pojawil sie okres;( ale co mnie wtedy uratowało - podczas transferu poznalam dziewczyne ktora miala naprawde skomplikowana historie, ale tym razem jej transfer sie udal! oświeciła mnie, że same leki i transfer nic nie dadzą, jak sie nie zmieni wszystkiego w życiu - jej najbardziej pomogła akupunktura(też na nerwice), wyleczyła pcos i insulinoopornosc, tak ze wyniki super i przestała przyjmować leki! a i ruch wdrozyla ale nie za duzo tylko regularnie + zmieniła calkiem odzywianie. To był ten moment kiedy mnie oświeciło, dostałam od niej namiary(bardzo polecam gabinet medycyna energetyczna jak ktos jest z dolnego śląska) i zaczelam wprowadzac wszystkie zmiany, akupunktura wyregulowala mi cykle, dodała energii, zaczelam miec owulację bez zatrzyków na pękniecie, zero plamien przed miesiaczka(czasem trwało to tydzien!) wszystko sie zaczelo zmieniac, tez po wprowadzeniu zmian zywieniowych czulam sie lepiej, byłam mniej ospała, lepiej trawiłam itp, pozniej wszystkie wyniki wyszły w normie i bez leków miałam podchodzic do kolejnej stymulacji w lutym. Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót i w Nowy rok okazało sie ze jestem w ciąży! dlatego chce Wam powiedzieć dziewczyny -koniecznie wprowadzcie zmiany do swojego życia bo same leki czy ivf nie są remedium. U mnie w tym całym procesie bardzo duzo sie zmieniło w psychice, odzyskałam spokój, zaczełam być mniej zestresowana, lepiej spać, to też miało wpływ na podejście do seksu i pozbycie sie paniki w tej fazie cyklu kiedy balam sie ze znow nadejdzie okres. Nie czekajcie tylko zacznijcie wprowadzac zmiany