reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

reklama
Ale dobrze mierzysz temperaturę? Po peaku owu powinna wystąpić do 72h a Ty masz też wzrost temperatury, temperatura rośnie od progesteronu a on rośnie od owulacji LUB też może być to tzw LUF ale po jednym badaniu tego nie stwierdzisz. Pójdź na kolejne usg to się dowiesz co się dzieje. A i powiedz czy dobrze mierzysz temperaturę (i zmień termometr na prawidłowy 😜).
a co to jest LUF ??🤪ciemna jestem w skrótach … tak dowcipnie mierze 🙈termometr mam z apteki jahahaha
 
Dokładnie, jak wspominam swoje myślenie sprzed trzech lat to aż smiech mnie bierze na swoją naiwność.
Swoją drogą myślicie, ze takie długotrwałe starania wpływają na naszą osobowość? Ja czasem myślę, ze przez to stałam się trochę zgorzkniała ale tez nabrałam dużo dystansu do życia. Mniej się denerwuję, mam więcej cierpliwości i rzadziej biorę udział w dyskusjach, mimo ze wiem, ze ktoś nie ma racji, wiem, ze życie go z czasem zweryfikuje i sam dojdzie do prawdy.
Nam zaraz pęknie rok starań, wiec nie mam co porównywać stażu, ale mam podobne przemyślenia.
Na początku starań podchodzilam luzacko do tematu. Jakoś kompletnie nie zakładałam opcji, że sie nie uda. Wszelkie zabezpieczenia odstawione i cała naprzód, przeciez nie mam jeszcze 40 lat, prowadzimy zdrowy styl życia może nie od razu ale gora kilka cykli i zaskoczy. Całe życie przed tym małym człowiekiem się zabezpieczałam, ile razy na studiach strach jak @ sie spóźniała.
Teraz co bym dała żeby sie spóźniła o co najmniej 9 mcy...
To myślenie: o jakbym zaszla teraz to wtedy i wtedy bym urodzila i byłoby super, mam już za sobą.
Coś we mnie pękło w połowie roku starań, zaczęłam podchodzić bardzo serio, analizy, mnóstwo czytania na ten temat. Zniknęło przekonanie że 31 lata to jeszcze nie tak późno (teraz juz 32).
Zakupione tony testów owu i ciążowych. Teraz od dwóch cykli to forum.
I tez mam wiekszy dystans np. do tego co sie dzieje w pracy i jakis takich codziennych, prozaicznych kłopotów. Taka świadomość, jak tu czytam różne historie, że istnieją naprawde gorsze problemy i najważniejsze jest mieć tych najbliższych i zdrowie. A reszta... praca, znajomi, imprezy, rzeczy istotne, ale nie aż tak.
Przynajmniej u mnie 😜
Nasiliło sie okrutnie pragnienie rodziny, wiem ze ja i maz to juz tez rodzina.
Ale jednak w marzeniach zawsze chciałam dwójkę dzieci.
Ech.... zacznijmy od jednego.
 
Ja do tej pory nie rozumiem magicznego odpuszczenia. Ja nprawdę normalnie żyję, spotykam się z ludźmi, uczę się nowych rzeczy, nie płaczę po kątach. Ale o ciąży i tak myślę. Naprawdę można nie myśleć i przestać chcieć jak się chce? :D
No właśnie ja tez np. jestem w pracy i czesto myśli typu "o to juz 3 dni do okresu" albo co tu jeszcze zrobic jesli chodzi o lekarzy czy badania i tym podobne. To mi nie przeszkadza w innych czynnościach ale jakby jest takie tematycznie okołociązowe tło dla toczącego sie życia 😀
 
Ja słyszałam często że w tym samym dniu robiony pink i inny test się różnią kreskami,że na pinku bardzo blada wychodzi a na bobotest bodajże dużo ciemniejsza 🤷‍♀️ sama robiłam pinkiem w dniu @ i też miałam bladziutką. Teraz kupuję testeo z allegro bo nie ma żadnych sztucznych cieni ani kresek nawet kilka godzin po a wg opinii jest czuły i nawet w 10dpo wykrywa :)
U mnie tak było. Na pinku cień cienia na facelle znacznie mocniejsza kreska. Beta dodatnia.
 

Załączniki

  • received_687565879272468.jpeg
    received_687565879272468.jpeg
    148,9 KB · Wyświetleń: 110
reklama
Nam zaraz pęknie rok starań, wiec nie mam co porównywać stażu, ale mam podobne przemyślenia.
Na początku starań podchodzilam luzacko do tematu. Jakoś kompletnie nie zakładałam opcji, że sie nie uda. Wszelkie zabezpieczenia odstawione i cała naprzód, przeciez nie mam jeszcze 40 lat, prowadzimy zdrowy styl życia może nie od razu ale gora kilka cykli i zaskoczy. Całe życie przed tym małym człowiekiem się zabezpieczałam, ile razy na studiach strach jak @ sie spóźniała.
Teraz co bym dała żeby sie spóźniła o co najmniej 9 mcy...
To myślenie: o jakbym zaszla teraz to wtedy i wtedy bym urodzila i byłoby super, mam już za sobą.
Coś we mnie pękło w połowie roku starań, zaczęłam podchodzić bardzo serio, analizy, mnóstwo czytania na ten temat. Zniknęło przekonanie że 31 lata to jeszcze nie tak późno (teraz juz 32).
Zakupione tony testów owu i ciążowych. Teraz od dwóch cykli to forum.
I tez mam wiekszy dystans np. do tego co sie dzieje w pracy i jakis takich codziennych, prozaicznych kłopotów. Taka świadomość, jak tu czytam różne historie, że istnieją naprawde gorsze problemy i najważniejsze jest mieć tych najbliższych i zdrowie. A reszta... praca, znajomi, imprezy, rzeczy istotne, ale nie aż tak.
Przynajmniej u mnie 😜
Nasiliło sie okrutnie pragnienie rodziny, wiem ze ja i maz to juz tez rodzina.
Ale jednak w marzeniach zawsze chciałam dwójkę dzieci.
Ech.... zacznijmy od jednego.
Ja też miałam podobne podejście i do głowy by mi nie przyszło że mogłabym poronić czy zaliczyć biochem..a jednak..i gdzie się nie obejżę tam ciąża 🙈 u mnie w rodzinie już 4ta a ja (też 32lata) dalej nie umiem zaskoczyć po poronieniu co też było dla mnie absurdalne..ale już rozumiem i wiem jak to jest ..teraz to przy każdym testowaniu nastawiam się na biel :) ale zawód mimo wszystko nie znika
 
Do góry