reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

reklama
Dziewczyny a jakie macie pomysły na powiedzenie partnerowi o sukcesie ?
Żaden. Ciagle mam z tylu głowy, ze pozytywny test to dopiero początek bardzo trudnej drogi i uwierzę, ze wszystko jest w porządku dopiero jak dostanę dziecko na ręce. Z pewnością strach nie opuści mnie przez całą ciążę. Ostatnio powiedziałam po prostu: chyba są dwie kreski, jadę na krew 🤷🏻‍♀️🙈 nawet nie pytał o wyniki, wiedział, ze skoro nic nie mówię to znaczy, ze znów nic z tego.
 
Też mam takie myślenie... A chciałabym tak jak na amerykańskich filmach: pozytywny test = szczęśliwa ciąża i zdrowe dziecko
Takie ciąże jak w filmach też się zdarzają. Moja przyjaciółka zaszła w pierwszym cyklu starań, pracowała dosyć długo nawet, żadnych objawów, nawet wymiotów nie miała i wszystko jest ok, bierze tylko kwas foliowy i chodzi na USG raz na 4-5 tygodni. Też bym tak chciała. Zero stresu... a ja? Po 8 poronieniach to od samych 2 kresek będzie ogromny stres czy się uda, czy dziecko żyje, USG i wizyty co 2 tygodnie, tona leków, zastrzyki, L4 prawie od początku i leżenie całą ciążę... i tak do końca... czasami człowiek się zastanawia za jakie grzechy taki los?...
 
reklama
Takie ciąże jak w filmach też się zdarzają. Moja przyjaciółka zaszła w pierwszym cyklu starań, pracowała dosyć długo nawet, żadnych objawów, nawet wymiotów nie miała i wszystko jest ok, bierze tylko kwas foliowy i chodzi na USG raz na 4-5 tygodni. Też bym tak chciała. Zero stresu... a ja? Po 8 poronieniach to od samych 2 kresek będzie ogromny stres czy się uda, czy dziecko żyje, USG i wizyty co 2 tygodnie, tona leków, zastrzyki, L4 prawie od początku i leżenie całą ciążę... i tak do końca... czasami człowiek się zastanawia za jakie grzechy taki los?...

Ja miałam taką ciąże w 2011 ;) nie było czasu na fora i zastanawianie się nad problemami.
I szczerze mówiąc 4 ciąże też zamierzam taką mieć, wiedząc o zagrożeniach itd. po prostu nie dam strachowi odebrać sobie tej radości
 
Do góry