Myśle, że mnie z historią nie przebijesz
Mój były mąż który mnie bardzo bardzo kochał i dałabym za niego obciąć ręce, uważałam ze jest po prostu święty (tacy są najgorsi) cichy, bez znajomych, nigdy nie odwalał żadnych akcji, pewnego majowego poranka napisał mi smsa że będzie miał dziecko z koleżanka z pracy
Ja coś podejrzewałam ze może on z kimś tam pisze czy coś bo się dziwne zachowywał ale nie ze ma babę i będzie miał z nią dziecko
Po czym ze on mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie i ze jakoś sobie poradzimy.
Serio myslal ze ja mu to wybaczę i będzie wychowywał swoje dziecko na odległość gdzie mu staraliśmy się wtedy o dziecko prawie 2 lata i nic…
Myslal ze ja to zaakacpetuje i wytrzymam
Jego rodzice tez… jakby się nic nie stało jakby 5 zł zgubił…
No nie wytrzymałam nawet nie zamierzałam
Mieliśmy mieć super kontakt po rozwodzie (byliśmy 13 lat razem, od liceum) a nie mamy żadnego- SMS na święta czy urodziny i dobrze.
I dobrze, że nie mamy dzieci bo cholera wie jakby się właśnie teraz zachowywał
Mój obecny partner ma dwie córki jak już pisałam 12 i 14 lat i uważam ze jak na wychowywanie na odległość to angażuje się maksymalnie, w tygodniu zawozi je na dodatkowe zajęcia, mimo ze mieszkają z mamą to dużo czasu im poświęca, w sumie poświęcamy- ferie, wakacje zawsze razem.
Ma swoje wady jak każdy z nas ale rozstał się z byłą żoną a nie dziećmi i to uważam jest bardzo fajne.