Co mi z takich przeprosin skoro nadal brniasz w swoje racje?
Wyobraź sobie, że przez 10 tygodni noszenia w sobie "zbioru genetycznych informacji" zdążyłam je pokochać. Pokochać jak matka kocha swoje dzieci (to była ciąża bliźniacza). Pokochać tak jak ty kochasz swoje dziecko. To narodzone i nienarodzone. Ono umarło. Tak samo jak umierają ludzie na raka, więc porownanie
@Zazuu jak najbardziej trafione. Na pewno nie będzie ci trudno sobie to wyobrazić bo aktualnie jesteś w ciąży. Który to tydzień? Zdążyłaś się już przyzwyczaić do myśli, że kolejny raz będziesz matką? Głaszczesz swój brzuch z myślą, że nosisz w sobie nowe życie? Ja tak miałam.
Dodatkowo mija rok od poronienia, a ja nie zaszłam w kolejną ciąże. Co miesiąc płaczę w dniu dostania okresu. Dzisiaj też dostałam okres. I wiesz co się dzisiaj stało? Mój mąż wrócił z pracy i powiedziałam uśmiechnięta : NIE PŁAKAŁAM! Pierwszy raz nie płakałam.
I masz. 2 godziny później zjawiasz się ty i rozdrapujesz w tak bezczelny sposób moje rany. Spłycasz problem.
Jeśli chcesz się trzymać medycznych zwrotów to powiem tak: ty też jesteś tylko zbiorem genetycznych informacji. I też z wyraźnym defektem - braku taktu i empatii.