Czy wy też tak macie że czujecie ogromną niesprawiedliwość i zadajecie sobie cały czas pytanie: dlaczego ja? Dlaczego my? Ostatnio łapię się na tym, że oceniam ludzi z perspektywy posiadania dzieci i w głowie mam „o patrzcie, jacy są płodni”. To głupie i pewnie uznacie że wredne zachowanie z mojej strony, ale nie potrafię sie tego pozbyć. Znam wiele osób, które prowadzą tragiczny tryb życia (piją, palą, jedzą śmieciowe żarcie) i dorobili się już pięknych gromadek, wiele z nich było zwykle wpadkami… A my co? Nawet w kierunku jednego nie posuwamy sie do przodu...