reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2022

reklama
Jak czytam czasem to co piszecie to ja jednak nudziara jestem. Trykałabym się ze ktoś najdzie 🙈🙈🙈
Hehe a mnie przez te wasze historie libido skacze 😂😂😂 też musze wziąć w obroty starego bo nam ostatnio nudą wieje w cholerę i mam wrażenie że niby staramy się o dziecko ale seksow strasznie mało 🤔🤔🤔 zaczęłam do tego podchodzić typowo zadaniowo: dawaj spermę i wypad z baru 🙈🙈🙈
 
Jest ;-)
Byłam na ostatnim roku studiów i zastanawiałam się, co ze sobą dalej robić. Okazało się, że dawna studentka mojej promotor chce wrócić do Polski z Francji i szuka kogoś na swoje miejsce pracy. Więc postanowiłam, że spróbuję, na rok. Pojawił się facet (ale nie TEN;-), minęło trochę czasu, potem postanowiłam dołożyć sobie studia, potem było więcej pracy... i tak zostałam. Długo byłam sama, dopiero po ponad 6 latach tutaj poznałam swojego obecnego. I w sumie mija czternaście.. :o .
Więc generalnie nie wyjechałam ani z miłości (jeszcze wtedy nie), ani dla kasy (pracuję dla Polski), ani dla kariery (no ale to raczej się wie od początku jak się idzie na filologię;-))
Tez mialam kiedys francuza 😁 ale średnio wspominam 😁😁 wogole ja to paszportówa jestem, miałam 1 faceta Polaka a tak to zami obcokrajowcy 😁😁😁
Ale francuski bardzo mi się podoba, kiedyś się uczyłam, może czas sobie przypomnieć 🤓

Ja to wam po cichu zazdroszczę bo zawsze tak chciałam, ale byłam za miękka faja :p
No ja z perspektywy czasu jak patrzę to bez pewnej pracy bym nie wyjechała do Hiszpanii 😁 ale wtedy o tym nie myslalam, fajnie było 😁 polecam 😁😁
 
Tez mialam kiedys francuza 😁 ale średnio wspominam 😁😁 wogole ja to paszportówa jestem, miałam 1 faceta Polaka a tak to zami obcokrajowcy 😁😁😁
Ale francuski bardzo mi się podoba, kiedyś się uczyłam, może czas sobie przypomnieć 🤓


No ja z perspektywy czasu jak patrzę to bez pewnej pracy bym nie wyjechała do Hiszpanii 😁 ale wtedy o tym nie myslalam, fajnie było 😁 polecam 😁😁

Teraz to już za stara jestem :D
 
Czasem czuję się gorsza, że kredytu nie mam. Żeby nie było: ani kredytu, ani nieruchomości. Tzn. mąż ma kawalerkę. Gdy obliczyliśmy, ile nas wspólny zakup wyniesie i spłata w naszym wieku, to się zwyczajnie nie opłaca. Poza tym szansa, że dostanę kredyt z moją wieczną umową na czas określony jest znikoma. I zaczyna mi świtać jeszcze jedna rzecz: komu ja tę własność potem w testamencie zapiszę? Że niby dzieciom...?
A w jakims sensie gorsza?
Ja uważam, że nikt nie jest lepszy ani gorszy, z kredytem czy bez :) po prostu przy obecnej sytuacji cieszę się, ze nie musze się martwić tym.
 
Tez mialam kiedys francuza 😁 ale średnio wspominam 😁😁 wogole ja to paszportówa jestem, miałam 1 faceta Polaka a tak to zami obcokrajowcy 😁😁😁
Ale francuski bardzo mi się podoba, kiedyś się uczyłam, może czas sobie przypomnieć 🤓
Oui, oui ! 🇫🇷 ;-) A ja się chciałam zabrać za hiszpański... może kiedyś ;-)
Ja NIGDY nie miałam faceta Polaka... nie żebym nie chciała, no ale tak wyszło... nie odpowiadam polskim kryteriom najwyraźniej ;-)
 
Czasem czuję się gorsza, że kredytu nie mam. Żeby nie było: ani kredytu, ani nieruchomości. Tzn. mąż ma kawalerkę. Gdy obliczyliśmy, ile nas wspólny zakup wyniesie i spłata w naszym wieku, to się zwyczajnie nie opłaca. Poza tym szansa, że dostanę kredyt z moją wieczną umową na czas określony jest znikoma. I zaczyna mi świtać jeszcze jedna rzecz: komu ja tę własność potem w testamencie zapiszę? Że niby dzieciom...?
my mamy plan na taką ewentualność
Sprzedajemy dom, kupujemy zajebistego kampera i ruszamy w świat. Będziemy jeździć i pić wino tak długo az padniemy gdzieś pod palmą i tylko truchło ktoś skopie do oceanu
 
A w jakims sensie gorsza?
Ja uważam, że nikt nie jest lepszy ani gorszy, z kredytem czy bez :) po prostu przy obecnej sytuacji cieszę się, ze nie musze się martwić tym.
A ostatnio na imprezie znajomi opowiadali o jakiejś innej parze, która "nawet nie ma kredytu" - w sensie czegoś na własność. Że idioci i w ogóle. Że ciekawe, jak na emeryturze przeżyją. Takie tam.
 
reklama
Oui, oui ! 🇫🇷 ;-) A ja się chciałam zabrać za hiszpański... może kiedyś ;-)
Ja NIGDY nie miałam faceta Polaka... nie żebym nie chciała, no ale tak wyszło... nie odpowiadam polskim kryteriom najwyraźniej ;-)
Zapomniałam dodać że miałam wtedy 18 lat 😁 wiec nie wiem czy to się liczy 😁
 
Do góry