reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2022

to ja pozwolę sobie tu się rozwinąć. Dokładnie - złudzenia coraz mniejsze. Kiedyś jak widziałam historie, że "udało mi się zajść cykl przed drożnością" "udało mi się jak zapisałam faceta na badania nasienia" "udało mi się jak już mieliśmy iść do kliniki" miałam nadzieję, że może zdarzy mi się coś takiego... i potem zrozumiałam, że takie rzeczy zdarzają się innym ludziom. Nie mnie.
Dokładnie tak samo czuje. W dodatku nie mam siły mówić do tego durnia, ze dzieci się same nie zrobią. Żeby chociaż w tym okresie płodnym co drugi dzień.. to on nie raz dwa razy dziennie a potem kilka dni nic.
No kur.. nie moce walczy z przeciwnościami typu immunologia, drożności, stymulacja itp i jeszcze tłumaczyć jak krowie na rowie.
Jestem tak wkur.. i tak załamań, ze mam ochote w niego czymś rzucić.
 
reklama
Dokładnie tak samo czuje. W dodatku nie mam siły mówić do tego durnia, ze dzieci się same nie zrobią. Żeby chociaż w tym okresie płodnym co drugi dzień.. to on nie raz dwa razy dziennie a potem kilka dni nic.
No kur.. nie moce walczy z przeciwnościami typu immunologia, drożności, stymulacja itp i jeszcze tłumaczyć jak krowie na rowie.
Jestem tak wkur.. i tak załamań, ze mam ochote w niego czymś rzucić.
A przed staraniami jaki Twój chłop był? Bo np mój przed staraniami nie był też jakoś przesadnie jurny, więc teraz nie wymagam od niego. A faceci też czują mega presję nałożoną na nich. Może Twój czuje ciśnienie po prostu?
 
A przed staraniami jaki Twój chłop był? Bo np mój przed staraniami nie był też jakoś przesadnie jurny, więc teraz nie wymagam od niego. A faceci też czują mega presję nałożoną na nich. Może Twój czuje ciśnienie po prostu?
Właśnie nie, ja robię wszystko, żebyśmy oboje czuli jak najmniejsza presję. Nie raz mowilam mu, ok nic się nie stało wiadomo najważniejsze żebyśmy się dobrze czuli i nie robili nic na sile. Kiedyś tez zawalił to miał do mnie pretensje ze go nie obudziłamz
Sam powiedział, ze mamy się starać na 100%.
A teraz śpi. I chrapie.
 
Właśnie nie, ja robię wszystko, żebyśmy oboje czuli jak najmniejsza presję. Nie raz mowilam mu, ok nic się nie stało wiadomo najważniejsze żebyśmy się dobrze czuli i nie robili nic na sile. Kiedyś tez zawalił to miał do mnie pretensje ze go nie obudziłamz
Sam powiedział, ze mamy się starać na 100%.
A teraz śpi. I chrapie.
Domyślam się, że próbowałaś z nim gadać wtf?
 
Dokładnie tak samo czuje. W dodatku nie mam siły mówić do tego durnia, ze dzieci się same nie zrobią. Żeby chociaż w tym okresie płodnym co drugi dzień.. to on nie raz dwa razy dziennie a potem kilka dni nic.
No kur.. nie moce walczy z przeciwnościami typu immunologia, drożności, stymulacja itp i jeszcze tłumaczyć jak krowie na rowie.
Jestem tak wkur.. i tak załamań, ze mam ochote w niego czymś rzucić.
U nas przez chwilę była taka sytuacja, że w te najważniejsze dni mąż był albo zmęczony albo go siusiak szczypał albo gwiazdy spadały i dotarło do mnie, że chyba im bardziej ja miałam ciśnienie tym bardziej on odpuszczał, później była szczera rozmowa, że jego też nachodziły wątpliwości i strach o kolejną stratę, ból, szpital i że ta jego bezsilność w obliczu mojego bólu była najgorsza na świecie, pierwszy raz mi się tak wtedy otworzył... Także rozmowa jest mega ważna. Od grudnia nie było już takiej sytuacji ale nie było też głupich tekstów z mojej strony typu to dziś, to dziś, dawaj nasienie 😅
 
U nas przez chwilę była taka sytuacja, że w te najważniejsze dni mąż był albo zmęczony albo go siusiak szczypał albo gwiazdy spadały i dotarło do mnie, że chyba im bardziej ja miałam ciśnienie tym bardziej on odpuszczał, później była szczera rozmowa, że jego też nachodziły wątpliwości i strach o kolejną stratę, ból, szpital i że ta jego bezsilność w obliczu mojego bólu była najgorsza na świecie, pierwszy raz mi się tak wtedy otworzył... Także rozmowa jest mega ważna. Od grudnia nie było już takiej sytuacji ale nie było też głupich tekstów z mojej strony typu to dziś, to dziś, dawaj nasienie 😅
u nas to już ja na tyle mu wyjaśniłam cykl, że sam wie kiedy mam płodne i w ogóle xD
A wiecie, że naprawdę - jak poznałam starego, to on nie wiedział NIC o cyklu, no zero. Edukacja na poziomie biologii kalasa 1 gimnazjum. Czy tam 7 teraz xD
 
Domyślam się, że próbowałaś z nim gadać wtf?
Pewnie. Raz jak miałam pierwszy cykl na stymulacji i on miał jakaś blokadę to nie byłam zła ani nic. Co dostanę okres to mu tłumacze, ze najlepiej co drugi dzień, ze 30% szans w każdym cyklu ma zdrowa para. I on to rozumie. I jak jest jiz za późno, w sensie jestem po owulke to się przejmuje. No ale jak widać nie aż tak bardzo 🤷‍♀️
 
reklama
U nas przez chwilę była taka sytuacja, że w te najważniejsze dni mąż był albo zmęczony albo go siusiak szczypał albo gwiazdy spadały i dotarło do mnie, że chyba im bardziej ja miałam ciśnienie tym bardziej on odpuszczał, później była szczera rozmowa, że jego też nachodziły wątpliwości i strach o kolejną stratę, ból, szpital i że ta jego bezsilność w obliczu mojego bólu była najgorsza na świecie, pierwszy raz mi się tak wtedy otworzył... Także rozmowa jest mega ważna. Od grudnia nie było już takiej sytuacji ale nie było też głupich tekstów z mojej strony typu to dziś, to dziś, dawaj nasienie 😅
Ale my już rozmawialiśmy. On jest świadomy wszystkiego,nie ma żadnych wątpliwości. Prędzej na je zaczynam mieć. po prostu jak np jest śpiący albo nie ma humoru, albo „jak nie urok to sraczka”
 
Do góry