Dla mnie to tez abstrakcja, ale ponoć ta kobieta urodziła właśnie pierwsze dziecko w wieku 41 lat, mając 43 urodziła drugie. No i ten doktor powiedział, ze mąż ją przywiózł bo sama na pewno by nie przyjechała, na pierwszej wizycie wpadła w histerię, ze po co to wszystko, nie ma nadziei. Takie historie mają dwa efekty- z jednej strony są potrzebne by podnieść nas na duchu i nie tracić zmysłów, z drugiej - pewnie w wielu przypadkach niepotrzebnie pompuje nadzieję. Nie oszukujmy się, część z nas może nigdy nie zostać matkami i wbijanie komuś do głowy, ze na pewno się uda jest okrutne i niepotrzebne.