Zygfrydka
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2022
- Postów
- 107
Ja też przez to przechodziłam. Po kilku latach starań też nie wierzyłam, że się uda i że kiedyś jeszcze będziemy mieć dzieci. Po pewnym czasie zrezygnowałam ze starań wyparłam myśl, że w ogóle chce mieć dzieci. Po długiej rozmowie z mężem znowu rozpoczęliśmy starania i udaliśmy się do kliniki.Dziewczyny.. ja miałam w piątek dola, popłakałam się w pracy ale mąż mnie pocieszył i było ok. Do dziś… nie wiem magle dopadła mnie uporczywa myśl, przez która nie mogę się skupić. Mianowicie taka, ze powinnam się przyzwyczaić i pogodzić z myślą, ze przecież być może nigdy nam się nie uda, i nigdy nie zostaniemy rodzicami.. nie wiem jak sobie byśmy z tym poradzimy…po prostu nie uda się nam spełnić tego marzenia. Nie wiem.. tak mi to przyszło i siadło w głowie.. ze może powinnam raczej się do tego przyzwyczaić a nie co miesiąc mieć nadzieje?
Rozdziera mnie od środka smutek i złość..do tej pory człowiek żył nadzieja a teraz tak nagle mnie uderzyła myśl, Że przecież może się nigdy nie udać
Teraz jestem po 2 UIU i jak się nie uda rozpoczynam przygotowania do IVF.
A jeśli chodzi o adopcję to nie planuje nawet jak się nie uda, w chwili obecnej nie wyobrażam sobie tego.